turystycznie-forum.pl

No to inne porównanie.
Iphone 14 w wersji podstawowej w norweskim salonie Apple 11000 NOK (4700zł), u nas 5000 zł. W cenie 4700zł można u nas znaleźć ten smartfon w sieciach AGD.

Przyjrzyjmy się średnim zarobkom:
W Norwegii ok. 50790 NOK (ok. 22 tys. zł).
W Polsce ok. 6000 zł.

Teraz zagadka: Kto będzie narzekał najbardziej na cenę wspomnianego telefonu? Norweg, Polak, a może Szwajcar? (Średnie wynagrodzenie: 6538 CHF, czyli ponad 31 tys. zł).

Do Norwegii (niestety albo stety) nie wybieram się po Iphone 14:) Jadę zobaczyć coś nowego i tamtejsze ceny nie wzbudzają mojego entuzjazmu.

gar pisze: 3 lut 2023, o 00:08 Nie tylko nas. Dziwią całą Europę ze Szwajcarami włącznie

W sumie Szwajcarzy mają kolej na Jungfraujoch gdzie też można stracić fortunę. Ta norweska trasa do Flam to też coś w rodzaju "górskiej korony kolejowej" tylko że w przypadku Norwegii. Domyślam się że koszty utrzymania tej linii tak małe nie są. Ale wiadomo Norwegia z definicji tania nie jest. A a propos IPhone'a proponuję sprawdzić taryfę własnego telefonu. Bo Norwegia też nie jest w Unii, więc ceny za internet i połaczenia mogą być inne niż się spodziewamy.

W Norwegii, na Islandii i w Liechtensteinie obowiązują takie same zasady jak w UE. Brak dodatkowych opłat za połączenia, smsy i Internet.

Adler pisze: 3 lut 2023, o 20:14 W Norwegii, na Islandii i w Liechtensteinie obowiązują takie same zasady jak w UE. Brak dodatkowych opłat za połączenia, smsy i Internet.

Są więc jakieś dobre (czytaj tanie) norweskie wiadomości.

Pierwsze wrażenie z Bergen pozytywne. Jest kilka rzeczy które dziwią, ale położenie, widoki i wąskie uliczki pierwsza klasa.

Miło byłoby to zobaczyć (przynajmniej na kilku zdjęciach). A tak to...

Adler pisze: 7 mar 2023, o 21:47 Miło byłoby to zobaczyć (przynajmniej na kilku zdjęciach). A tak to...

Nic tylko tu przylecieć. Loty są wciąż bardzo tanie. Przez grzeczność o reszcie nie wspomnę.

Chodzi głównie o tą "resztę".

Dziś wypiłem najdroższe piwo w życiu. Do tej pory było takowe zaliczone w Szwecji - po przeliczeniu wyszło 35 zł. W Bergen za małe piwo (0,4 l IPA z Hanzy) dałem 40 zł. Co gorsza powiedzieć, że wybitne nie było - to mało. Na całe szczęście knajpka bardzo przyjemna

Rekord piwny pobity. W końcu (bo była jeszcze jedna nieudana próba) trafiłem na dwa dobre piwa. Lager 0,4 l w przeliczeniu za 49 zł oraz lokalna IPA (0,35 l) za 52,20 zł. Tego rekordu nie mam ochoty pobijać.

Gdybyś tam żył i pracował, te ceny nie robiłyby na Ciebie wrażenia. My cały czas oceniamy z perspektywy ubogiego kraju UE.

Gdybym ... Ale nie jestem i nie pracuję w Norwegii. Inna sprawa, że te ceny robią wrażenie nawet na ludziach z bogatszych krajów niż my. Co mają powiedzieć ludzie z krajów dużo biedniejszych niż Polska.
Z innych spraw:
- dużo więcej żebraków niż u nas
- dłużej śpią tzn. życie zaczyna się później
- dziwne przystanki autobusowe
- świetna znajomość angielskiego
- w wielu przypadkach krótkie i jak dla mnie dziwaczne godziny otwarcia atrakcji turystycznych (szczególnie w porze zimowej)
- kościoły zamknięte na głucho

Trzeba pamiętać, że mimo iż jest to kraj bogaty to jednak niespecjalnie zaludniony. Dlatego rynek atrakcji turystycznych też jest specyficzny. Utrzymanie obsługi na pełnym etacie w wielu przypadkach mija się z celem. Utrzymanie oświetlenia, obsługi sprzątającej podrożałoby zapewne koszty eksploatacji, pewnie zwiększałoby też obciążenia podatkowe.

Comen pisze: 11 mar 2023, o 23:35 Trzeba pamiętać, że mimo iż jest to kraj bogaty to jednak niespecjalnie zaludniony. Dlatego rynek atrakcji turystycznych też jest specyficzny. Utrzymanie obsługi na pełnym etacie w wielu przypadkach mija się z celem. Utrzymanie oświetlenia, obsługi sprzątającej podrożałoby zapewne koszty eksploatacji, pewnie zwiększałoby też obciążenia podatkowe.

Rozumiem takie postępowanie na wioskach gdzie turyści poza sezonem zaglądają rzadko, ale w Bergen w którym turystów było sporo nie bardzo. Najlepszym przykładem na ilość turystów niech będzie to, że na jeden z rejsów (pętelka z Bergen trwająca 3 godziny) nie załapałem się, bo wszystkie bilety były wyprzedane. W muzeach i innych atrakcjach które odwiedziłem tłumów nie było, ale nie było też pusto, więc widać że chętni są.
Rozumiem też, że niektóre miejsca mogą być zamknięte albo działające na osobnych zasadach (super pomysłem jest zamknięty skansen, który jest otwarty w sensie, że wnętrza niedostępne, ale teren otwarty i można po nim wędrować). Natomiast nie rozumiem otwierania muzeów w 2 lub 3 dni tygodnia na 4 godziny (np. od 10 do 14 czy od 11 do 15) albo co było dla mnie skrajnym przykładem katedra oraz kościół mariacki otwarte we wtorki i piątki od godziny 12 do 14.
Niektórzy mówią że co kraj to obyczaj, ale nie o każdym zwyczaju należy mieć dobre mniemanie.

Minął rok z okładem i Norwegia potaniała ! Ceny co prawda zbytnio się nie zmieniły, ale korona norweska spadła w stosunku do złotówki o ponad 10 %, więc z naszego punktu widzenia wygląda to lepiej. Przebojem była dobra norweska kawa w Molde (po przeliczeniu) za 12,90 zł. Taki pozytywny szok.

Molde - norweskie miasto róż. Pięknie położone, katedra bezpłciowa, centrum średnie bez ciekawej architektury, bardzo ciekawy skansen (wstęp 160 NOK), fajny punkt widokowy na wzgórzu niedaleko skansenu.

I zespół piłkarski który ograł Legię w ostatniej edycji pucharów.

I stadion tego zespołu stoi - byłem, widziałem. Molde ma około 25 tysięcy mieszkańców, a Warszawa prawie 2 miliony a lanie było spore (w dwumeczu 2:6).

Czy w Norwegii można jeszcze płacić żywą koroną czy już wszędzie raczej wymagają plastiku?

W każdym z miejsc w których coś kupowałem (bilet do skansenu, knajpka, zakupy spożywcze w sklepie, pamiątki) płaciłem żywą, norweską koroną. Norwegia to - na całe szczęście - nie Szwecja.

W tym roku w końcówce maja bilet na trasie Flam - Myrdal - Flam w 2 strony za jedyne 1190 koron norweskich, czyli około 400 zł. Chętnych nie brakuje, ale miejsca jeszcze są.

Dziś (w końcu) udało mi się załapać na wstęp do katedry w Bergen. Obecnie otwarta jest we wtorki, czwartki i piątki od 12 do 14.
Inne ciekawe odwiedzone miejsca:
- Muzeum Trądu - bilet 170 NOK (jest możliwość zwiedzania po polsku z pomocą kodu QR)
- kościół romański NMP - bilet 100 NOK

Romańsko-gotycka atedra w Stavanger zgodnie z przewidywaniami zamknięta, ale tzw. stare miasto rewelacja. Okolice bliższe i dalsze też warte uwagi. Widoki niezmiennie fenomenalne.

Katedry norweskie są jakoś wybitnie ciekawe? Może bardziej to kościółki prowincjonalne stavkirke. Chociaż chyba ta w Trondheim byłaby najciekawsza.