Post
autor: siaragt » 21 lis 2024, o 13:15
Teraz od początku... Moja historia jest o tyle ciekawa, że poznałem Kurda
lat 29 (stan na 2024r.) grając w grę strategiczno-wojenną na telefonie w
wolnym czasie.
Z wroga w grze stał się przyjacielem i tak zaczęła się ta historia...
Pomyślałem sobie skoro to "tubylec" to wypytam go o to, jak wygląda życie i wiele
spraw w jego kraju.
Po wielu konwersacjach ustaliłem co mnie interesowało oraz zebrałem wiele
informacji dostępnych w internecie. Zapadła decyzja na wyjazd w ciemno.
Od samego początku dostałem propozycję, aby nie rezerwować hotelu i spać u
Kurda, gdyż jego rodzina ma dwa domy, w tym jeden wielki niedaleko stolicy
Erbil z pięknym widokiem właśnie na nią.
Okazało się, że osoba o której mowa była idealną osobą na przewodnika,
kierowce, a także przyjaciela...
W przeciągu 6 dni odwiedziłem wiele niesamowitych miejsc, przejechałem około 1000
kilometrów i zatrzymałem się z niezliczonych pijalniach herbaty.
Kurdystan pod względem turystycznym jest niesamowity, dodatkowo możliwość
obcowania z tubylcem dała mi o wiele więcej. Mogłem zakosztować lokalnej
kuchni przygotowanej przez mamę Mohameda oraz poznać wiele miejscowych zwyczai.
To kraj wielu skrajności... Turysta z Europy sam jest atrakcją turystyczną dla Kurdów.
Na tej podstawie z wdzięczności i zadowolenia postanowiłem zaproponować
tej rodzinie, by świadczyli usługi dla turystów, gdyż idealnie nadają się
do tego.
Jeśli ktoś był by zainteresowany wypadem lub ma pytania służę pomocą...