Dzień 2. krotkiej bo tylko 3-dniowej wędrowki po Małej Fatrze.
Starałem się wybrać zdjęcia charakteryzujące trasę i coś o niej mówiące,
trudno mi byłoby wybrać ich mniej, byłoby to z jakąś stratą...

Podejście z powrotem na grań główną,
a konkretnie do przełęczy za Hromovym,
żeby jednak zaliczyć Chleb.
Gdyby nie to to można byłoby iść z Chaty pod Chlebom wprost na Snilovskie Sedlo, dużo wygodniejszą i o wiele mniej męczącą drogą...

Podejście się ciągnie i dłuży... Mimo widoków...

Takich jak np. ten.

Widok z przełęczy za Hromovym na dalszą drogę w kierunku Chleba.

Widok wstecz, widać m.in. Wielkiego Rozsutca z charakterystycznymi wychodniami skalnymi oraz kopulasty Stoh.

Widok wstecz z Hromovego. M.in. Rozsutec I Stoh.

Widok na dalszą drogę w kierunku szczytu Chleb.

Widok z Chleba na WIelki Krywań Fatrzański.

Widok z zejścia z Chleba w kierunku Wielkiego Rozsutca.

Widok z zejścia z Chleba na Wielki Krywań oraz Snilovskie Sedlo. Widać też z prawej górną stację kolejki linowej z Vratnej.

Zszedłem do stacji kolejki aby zjeść jakiś obiad.
Z knedlikami niczego nie było. Musiałem jeść wyprażany ser pasterski z sosem tatarskim i frytkami.

To już wspinaczka na Wielki Krywań, jakieś dwie godziny później...

Goździki fatrzańskie. Chyba konkretnie goździk lśniący. Chyba relikt trzeciorzędowy.

I dalsza droga na szczyt Wielkiego Krywania.

Widok z Wielkiego Krywania Fatrzańskiego na Mały Krywań Fatrzański.
Ten Mały Krywań nie taki znowu mały!!!

Na horyzoncie WIelka Fatra.

Nie zaznaczone na mapie źródełko na bezimiennej przełęczy pod Małym Krywaniem.
Piję nie obawiając się drobnoustrojów czy pasożytów. Napełniam wodą posiadane puste butelki.

Dalsza droga na Mały Krywań Fatrzański. Niestety pod górę.

Widok w kierunku zachodnim. Widać sztuczne jezioro na Wagu, tuż za nim jest Żilina.

Widok w kierunku Wielkiego Krywania Fatrzańskiego.

Widok wprzód, mając już sporo podejścia za sobą...

No i wreszcie szczyt! Jakiś Słowak przygotowuje się nieopodal do noclegu pod gołym niebem,
coś sobie gotuje cały szczęśliwy. Powoli i ja decyduję się, by tu zanocować.
Nie przypominam sobie bowiem, by na dalszym odcinku trasy do schroniska pod Suchym były jakieś miejsca nadające się do biwakowania, a zwłaszcza do rozbicia namiociku. A szczyt Małego Fatrzańskiego Krywania jest generalnie dość płaski.