Z Krosna w kierunku zamku Kamieniec prowadzi szlak zielony. Przejście trwa około półtorej godziny. Trasa przekracza most na Wisłoku, mija dzielnicę Zawodzie i wspina się na wysoki garb terenowy zwany wzgórzem Korona.
Sama forteca podzielona jest murem granicznym na zamek średni i zamek wysoki. Teoretycznie biegnie tędy granica dwóch gmin.
Kiedyś rodziny Firlejów i Korczyńskich toczyły spór o posiadłość czego śladem w polskiej literaturze jest sztuka Fredry "Zemsta".
Wysoki zamek jest aktualnie remontowany i tam wejść nie można. Zwiedzić można kaplicę, małą wystawę na dwóch piętrach średniego zamku i taras widokowy poniżej pomnika Kościuszki.
Z Kamieńca schodzę szlakiem czarnym do doliny potoku Marcinek a następnie wspinam się w kierunku Prządek przez grzbiet Sokolec na którym odkryto prehistoryczne kurhany.
Jest tu też niewielka skałka - przedsmak tego co znajduje się dalej na szczycie wzgórza. Skały Prządki to rezerwat przyrodniczy cieszący się dość dużą popularnością wśród turystów, którzy zostawiają auta na niewielkim parkingu poniżej.
Jest tu kilka piaskowcowych grup skalnych o dziwacznych kształtach i nazwach.
Podobnie jak w Skamieniałym Mieście są tutaj rozmaite skalne zachody, labirynty a powierzchnia pokryta jest ciekawymi żłobkami wietrzeniowymi przypominającymi trochę ospę krasową.
Legenda mówi o pannach które podjęły rywalizację w dziedzinie posługiwania się kołowrotkiem i tak się do tego zapaliły, że zapomniały o mszy świętej a gdy dzwon kościelny wybił południe skamieniały. A może "prządki" to jednak jakaś złodziejska profesja w grypserze. Bo na czele pochodu kroczy Zbój Madej i Herszt.
Może mówi się tak gdzieś: "Dzisiaj oprządłem pięciu delikwentów". Szlak dochodzi do kościoła w Czarnorzekach.
Stamtąd wracam asfaltem do głównej drogi. Z przystanku wracam MarcelBusem do Krosna.
Następnie obniża się w szeroką błotnistą dolinę. Droga polna prowadząca jej dnem była niestety kompletnie rozjechana przez ciężki sprzęt typu kombajny i traktory co nie ułatwiało przebrnięcia przez grząski grunt. Na polach pełno porzuconych kolb kukurydzy.
Drugi odcinek praktycznie bez ścieżki prowadził polami za wsią Sporne do drogi wspinającej się na stromy garb terenowy: wyraźnie zaznaczoną południową krawędź Pogórza Dynowskiego.
Na grzbiecie tradycyjna chata a potem droga asfaltowa wzdłuż której ustawiono kamienne stacje golgoty.
Zaskakujące, że przez całą drogę mimo dalekich widoków nie dostrzegłem celu podróży, czyli zamku w Odrzykoniu. Wyłonił się dopiero zza zakrętu drogi za krzyżem golgoty, gdy do celu było jakieś 200 m.
Kasa przy wejściu oferuje dwa "pakiety": standardowy i full wypas. Ten drugi obejmuje za dodatkowe 3 zł zwiedzanie tzw. izby tortur. To w zasadzie niewielkie podwóreczko na którym ustawiono kilka osobliwych przyrządów z których najciekawszy jest fotelik nabijany gęsto grubymi ćwiekami i raczej nie zachęcający do siadania.
Obok jest też mebelek przypominający konfesjonał w którym człowiek mieścił się raczej z trudem i tortura polegać miała na braku możliwości ruchu. Forum "Turystycznie" - najciekawsze forum turystyczne w sieci! Już od prawie 15 lat!
Relacja: Krosno i okolice. W krainie nafty i szkła. 10-12 listopada 2017
Regulamin forum
Prosimy o zachowanie następującego schematu w tytule relacji:
Województwo: dokładny cel wycieczki (data wycieczki)
Przykład:
Małopolskie: Czchów (08.07.2020)
Prosimy o zachowanie następującego schematu w tytule relacji:
Województwo: dokładny cel wycieczki (data wycieczki)
Przykład:
Małopolskie: Czchów (08.07.2020)
Relacja: Krosno i okolice. W krainie nafty i szkła. 10-12 listopada 2017
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Nie byłem wszędzie, ale mam to na uwadze
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
Relacja: Krosno i okolice. W krainie nafty i szkła. 10-12 listopada 2017
Na koniec relacji krótki spacer po Jaśle. Miasto zostało doszczętnie zburzone w 1944 roku. Była to bezsensowna decyzja miejscowego okupacyjnego starosty Waltera Gentza wynikająca z taktyki spalonej ziemi. Decyzja o tyle niezrozumiała, że w poprzednich latach starał się raczej miasto upiększyć na niemiecką modłę. Nawet Warszawa zachowała znacznie większy procent niezburzonej tkanki miejskiej - Jasło zostało w 97% zrównane z ziemią. W centrum zachowało się ponoć tylko 5 domów. Nie czuję się jednak na siłach stwierdzić, które to konkretnie były. Spacer po mieście rozpoczynam od wejścia na Górkę Klasztorną z klasztorem wizytek.
Spod kościoła widok na miasto i górę Liwocz.
Poniżej na torach zabytkowy parowóz.
Idąc w stronę miasta mijam zabytkowe dworki - odnowiony i opuszczony.
Dalej na placu nowoczesny Dom Kultury.
Stara kamienica mieszcząca siedzibę tutejszego PGNiG.
Nieopodal w uliczce jest muzeum miejskie zajmujące niespecjalnie wyróżniający się z otoczenia budynek. Na rynku w Jaśle jest kilka kolorowych zrekonstruowanych kamieniczek i figura św. Jana Nepomucena.
W rogu placu stoi kościół farny, w założeniu gotycki, ale zapewne też odbudowany po wojnie.
Warto udać się do miejskiego parku aby zobaczyć starą drewnianą altankę z rzeźbą boga wiatru Eola dmuchającego w tubę.
Tu jest też ocalały o dziwo z pożogi wojennej pomnik bohatera czyli Tadeusza Kościuszki.
Warto też zobaczyć dawny kościół szkolny pod wezwaniem św Stanisława z dewizą Solideo na szczycie.
Nieco dalej znajduje się nowa siedziba franciszkanów Całkiem spora świątynia przypominająca nieco gotyckie katedry - sanktuarium patrona Jasła Antoniego Padewskiego.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Nie byłem wszędzie, ale mam to na uwadze
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/