![:] :]](./images/smilies/kwadr.gif)
Poza tym założenie było takie, że jeżeli w jakimkolwiek momencie stwierdzimy, że dalsza wędrówka stanowi dla nas zagrożenie, to zrobimy wycof... Nie musieliśmy tego robić.
Z domu wyjechałam przed godz. 3, w Żywcu przesiadłam się do samochodu znajomych i w czwórkę pojechaliśmy do Starego Smokowca.
O 5.40 już byliśmy w drodze na Hrebienok, a stamtąd najpierw czerwonym, a następnie niebieskim szlakiem poszliśmy do Zbójnickiej Chaty, położonej w Dolinie Staroleśnej na wys. 1960 m npm.
Momentami wiatr faktycznie był mocny

W schronisku siedzieliśmy długo, po czym o godz.10 ruszyliśmy na Świstowy Szczyt. Byliśmy tam po 1 godz. 50 min.
Mimo przewalających się wciąż chmur, widoki były piękne. Prawdę mówiąc nie liczyliśmy na to, dlatego byliśmy mile zaskoczeni

Ze szczytu schodziliśmy tą samą drogą. Ponownie zrobiliśmy dłuższy postój w schronisku. Wyszliśmy z niego o godz. 14.
Pogoda zaczynała się psuć. Jak doszliśmy na parking (ok. godz.16) niebo było już całkowicie zachmurzone. Można powiedzieć, że zdążyliśmy wrócić „rzutem na taśmę”, bo ledwo zamknęliśmy drzwi w samochodzie, zaczęło padać i tak było przez większość drogi do domu.
https://goo.gl/photos/jWjyGmaw67umWBjbA