Jest coś dziwnego w tym miejscu turystycznym czy prawie turystycznym, że nawet kierowcy busów z Kielc do Bodzentyna cytują sobie Żeromskiego, mówiąc o tym, że ani Moskal ani Austriak puszczy nie podołał to tym bardziej nowi gospodarze tej ziemi nie mogą jej tknąć, "bo ona nie moja, nie twoja, nie nasza jeno boża, święta".
W Bodzentynie byłem jakieś dwa trzy lata temu. Wtedy rynek był rozkopany, dzisiaj już nowa świeża płyta i kolumna ze świętym Florianem na środku. Rundka w koło miasteczka pełnego małych kolorowych domków, znanego też z zamku biskupiego i kościoła farnego. Przy odbudowanym kościele św Ducha krzyż ku pamięci urodzonego tu malarza Józefa Szermentowskiego.
Szlak niebieski prowadzi stąd malowniczą serpentyną na wzgórze zwane Miejską Górą w Paśmie Gór Świętokrzyskich zwanym Klonowskim. Ostatni widok na Bodzentyn. Brama do puszczy.
Las nie jest może specjalnie rozległy, ale trzeba przyznać klimatyczny. Nie tylko jodły dające przy gęstym oszpilkowaniu cienisty półmrok (dzień nie był specjalnie pogodny, więc efekt ten tylko się spotęgował). Przede wszystkim wrażenie robią drzewa-olbrzymy. Sosny, buki, dęby, jodły też. Pewnie jest wiele lasów, gdzie opisuje się wysokie sosny tzw. masztowe. Ale tutaj robią one jeszcze dodatkowe wrażenie. Nie tylko wysokością, ale także grubością pnia, rozłożystością gałęzi, jakąś dziwaczną mutacją kory przypominającą skórę prehistorycznego jaszczura. I jeszcze to, że na przedwiośniu wysoko rozgałęzione konary widać wyraźnie na tle zachmurzonego nieba. Bez liści wyglądają trochę jak zmarłe. Na niektórych pniach szczelny kożuszek zielonych mchów. Niektóre olbrzymy leżą już pokotem zwalone nieznaną siłą. Jakby faktycznie hulały tutaj złe moce. Te wszystkie strzygi, południce, dziwożony o których pisał Żeromski.
Szlak raczej pusty. Po drodze napotkałem dwóch turystów. W połowie drogi łąka bagienna z drewnianymi pomostkami. Ślady pożaru na drzewach.
Dalszy odcinek trochę mniej tajemniczy, raczej typowa buczyna z domieszką jodły. Równolegle do drogi płynie potoczek. Docieram do Św. Katarzyny. Stąd obok pomnika Żeromskiego i kapliczki św. Franciszka zaczyna się wspinaczka na Łysicę.
Tzw. "słynna zachodnia ściana" - w końcu szczyt honorny - jest nawet w koronie Gór Polski. Tutaj już większy ruch - można powiedzieć w górę ciągnie kto popadnie. Pod samym szczytem malownicze gołoborze. Zostało na nim trochę śniegu ("szczątkowy lodowczyk" - he,he).
Zima jeszcze trzyma, żadnych wiosennych kwiatów, nie ma jeszcze nawet zielonej trawy. Może tylko na polach szaleją kolorowe bażanty. Powrót do św. Katarzyny tą samą drogą. Przy parkingu kapliczka zwana dziś imieniem Stefana Żeromskiego. Wewnątrz jest autograf pisarza, który wychował się w pobliskich Ciekotach. No nie pochwalamy smarowania swojego CV, gdzie popadnie na murach, ale w tym wypadku bazgroły otrzymały nobilitację i są specjalnie wyeksponowane co widać przez okienko.
Dwie godziny w oczekiwaniu na autobus do Kielc wykorzystane na park miniatur w Krajnie.
Forum "Turystycznie" - najciekawsze forum turystyczne w sieci! Już od prawie 15 lat!
Relacja: Puszcza Jodłowa i Łysica: Powitanie wiosny, choć zima trzyma
Regulamin forum
Prosimy o zachowanie następującego schematu w tytule relacji:
Pasmo górskie: dokładny cel wycieczki (data wycieczki)
Przykład:
Beskid Niski: Nieznajowa (15.07.2020)
Prosimy o zachowanie następującego schematu w tytule relacji:
Pasmo górskie: dokładny cel wycieczki (data wycieczki)
Przykład:
Beskid Niski: Nieznajowa (15.07.2020)
Relacja: Puszcza Jodłowa i Łysica: Powitanie wiosny, choć zima trzyma
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Nie byłem wszędzie, ale mam to na uwadze
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
Relacja: Puszcza Jodłowa i Łysica: Powitanie wiosny, choć zima trzyma
Comen pisze:Tzw. "słynna wschodnia ściana" - w końcu szczyt honorny - jest nawet w koronie Gór Polski.

Jak już ściana, to raczej ściana zachodnia, północna, a najlepiej północno-zachodnia.
Relacja: Puszcza Jodłowa i Łysica: Powitanie wiosny, choć zima trzyma
Co raz częściej widzę że mi się mylą strony świata. Oczywiście chodzi o "ścianę zachodnią" - wiadomo żartobliwie bo to stok, powiedzmy średnio stromy.
Nie byłem wszędzie, ale mam to na uwadze
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/