Na długi czerwcowy weekend wymyśliłam Sudety. Byłam tam już wiele razy, ale koleżanki nie, więc od razu spodobał im się pomysł. Opracowałam szczegółowy plan i voilà – jedziemy.
Wyjechałyśmy z B-B ok. godz. 15. Kwaterę załatwiłam w Nowej Rudzie, a konkretnie na jej obrzeżach (N.R. - Słupiec). Już tam nocowałam w 2014 r.
Pod wieczór zaczęło siąpić, ale my niezrażone tym faktem pojechałyśmy do centrum trochę pozwiedzać. Interesowały nas Domy Tkaczy i Płócienników oraz Rynek.
czwartek, 11.06.
Na ten dzień zaplanowałam Rudawy Janowickie, a ponieważ z Nowej Rudy to ponad 80 km, wyjechałyśmy wcześnie.
Po drodze zatrzymałyśmy się w Miedziance - znalazłam w necie informację o znajdującym się tutaj krzyżu pokutnym z XIV-XVI w.
Po przyjeździe na Przełęcz Karpnicką (475 m npm) wyruszyłyśmy niebieskim/zielonym szlakiem do schroniska Szwajcarka, następnie czerwonym na Sokolik (642 m npm). Po drodze zatrzymałyśmy się przy Husyckich Skałach.
Sokolik
Wracałyśmy tak samo, ale odbiłyśmy jeszcze czarnym szlakiem na Krzyżną Górę (654 m npm).
Do auta wróciłyśmy tylko w celu uzupełnienia zapasów, po czym udałyśmy się niebieskim szlakiem w stronę przeciwną, niż poprzednio, czyli do drugiej części lasu. Tu czekała nas długa trasa do m.in. Starościńskich Skał i innych bardzo ciekawych formacji skalnych.
Starościńskie Skały
a tak widać ze Starościńskich Skał Krzyżną Górę (z lewej) i Sokolik
Skalny Most
Od tego miejsca idziemy już zielonym szlakiem do ruin zamku Bolczów.
Wracamy zielonym szlakiem na Przełęcz Karpnicką.
Kolejny przystanek – Wieściszowice i Kolorowe Jeziorka. Tu niestety nastąpiło wielkie rozczarowanie, bowiem jeziorka straciły kolor, a i wody jest w nich niewiele...
Podczas mojego poprzedniego pobytu w tym miejscu jeziorka prezentowały się tak:
To był wyczerpujący dzień, przeszłyśmy ok. 20 km.
piątek, 12.06.
Piątek to Góry Sowie. Nie musiałyśmy zrywać się tak wcześnie, jak w poprzednim dniu, bo Przełęcz Sokola (754 m npm), z której będziemy szły na Wielką Sowę (1015 m npm) oddalona jest od Nowej Rudy o ok. 15 km.
Z przełęczy idziemy niemal spacerowym czerwony szlakiem, mijając po drodze schroniska Orzeł i Sowa; oba o tej porze są jeszcze zamknięte.
W internecie pisze, że wieża widokowa na Wielkiej Sowie jest otwarta od godz. 10, przyszłyśmy tam ok. 9 i dobrze, bo okazało się, że Pan obsługujący już jest i wpuścił nas wcześniej. Ze względu na mgłę, widoków nie miałyśmy praktycznie żadnych. To było moje drugie podejście do Wlk. Sowy, oba niestety z marnym skutkiem...
Na Przeł. Sokolą wróciłyśmy tą samą drogą, w obie str. to 5,5 km.
Następnie podjechałyśmy parę kilometrów na Przełęcz Jugowską (801 m npm), a stamtąd najpierw trasą rowerową na Zimną Polankę, a dalej czerwonym szlakiem przez Słoneczną (949 m npm) weszłyśmy na Kalenicę (964 m npm), mijając po drodze Słoneczne Skałki i Dzikie Skały.
Mgła opadła i widoki z wieży były ładniejsze, niż z Wlk. Sowy.
Wracałyśmy czerwonym szlakiem do schroniska Zygmuntówka, gdzie zaplanowałyśmy zjeść obiad.
Tym razem przeszłyśmy ok. 6,5 km, ale to jeszcze nie koniec atrakcji.
Ludwikowice Kłodzkie, Muzeum Mölke i tajemnicza „Muchołapka”
wiadukt kolejowy z końca XIX w.
Wzgórza Włodzickie, Góra Św. Anny (647 m npm)
Wzgórza Włodzickie, Góra Wszystkich Świętych (648 m npm)
sobota, 13.06.
W tym dniu zdobywamy Borową (853 m npm), najwyższy szczyt Gór Wałbrzyskich.
Start z Jedliny-Zdrój, auto zostawiamy na parkingu na końcu ul. Ogrodowej.
Nasza trasa: zielony szlak – czarny szlak – Borowa – zejście: czerwony szlak – żółty szlak (całość to ponad 5 km).
Zarówno wejście czarnym szlakiem, jak i początkowe zejście czerwonym jest dość strome, ale widoki z wieży mamy piękne, było więc warto trochę się zmęczyć.
Po zejściu ze szczytu jedziemy do centrum Jedliny-Zdrój.
ławeczka Marszałka
ławeczka Charlotty
Z Jedliny jedziemy do miejscowości Świerki, a stamtąd czerwonym szlakiem wychodzimy na najwyższe wzniesienie Wzgórz Włodzickich, czyli Włodzicką Górę (757 m npm).
W drodze do Nowej Rudy zatrzymujemy się obok jednych z najdłuższych tuneli kolejowych na Dolnym Śląsku, które zostały wybudowane pod Świerkową Górą w latach 1876-79 i 1909-11.
Chciałyśmy jeszcze przejść fragment ścieżki spacerowej „Literackie wędrówki z domu dziennego do domu nocnego” w Krajanowie, ale przegonił nas grad.
Olga Tokarczuk ma tu dom. Ścieżka nawiązuje do Jej powieści „Dom dzienny, dom nocny”. Akurat przed wyjazdem w Sudety zaczęłam to czytać.
niedziela, 14.06.
Jedziemy do Międzygórza Górnego, stamtąd czerwonym szlakiem do schroniska, potem zielonym na Śnieżnik (1424 m npm).
Po drodze miałyśmy ładną pogodę, jednak na szczycie czekała na nas mgła, widoków zero. Szkoda mi było Dziewczyn, bo to było moje trzecie wejście na Śnieżnik, poprzednie dwa były pogodne, więc ja się już napatrzyłam, a One niestety nie miały okazji.
W drodze powrotnej zatrzymałyśmy się w schronisku na obiad.
W Międzygórzu poszłyśmy zobaczyć największą atrakcję tego miasteczka, czyli wodospad Wilczki, a ja wyskoczyłam jeszcze na 15 minut „na miasto”.
I tym miłym akcentem zakończyłyśmy naszą sudecką wyprawę.
Wszystkie zdjęcia (a jest ich dużo) można obejrzeć pod tymi linkami:
10.06.
https://photos.app.goo.gl/RG6WHEjjFTV7QCNW9
11.06.
https://photos.app.goo.gl/6X4R1UDVSjK7L7Nv6
12.06.
https://photos.app.goo.gl/fTtDQTBUY2SVAwBy7
13.06.
https://photos.app.goo.gl/MH9jbQPJaBoobdbAA
14.06.
https://photos.app.goo.gl/QSnmmPrT1BDXeSXp9