turystycznie-forum.pl

W Wiedniu bez zmian. Jarmarków sporo (naliczyłem około 10). Ludzi bardzo dużo (szczególnie w sobotę). Ceny jak na Austrię do przyjęcia. Grzane wino od 3,50 euro. Zastaw za kubek - 3 euro (różne jeśli chodzi o urodę).

Drogi wjazdowe do miasta nadal rozkopane?

Drogi zrobione. Do miasta wjeżdżało się bardzo sprawnie mimo sporego ruchu (z Mikulova pod Belweder i z centrum miasta - Schwedenplatz do Mikulova w 75 minut, z Mikulova na Kahlenberg i z Schoenbrunu do Mikulova w 85 minut).

Byłam w zimie na Jarmarku Świątecznym w Krakowie. Przy okazji zwiedzania Podziemi Rynku, przewodnik opowiedział mi też trochę o historii Jarmarku.

Był ktoś na jarmarku świątecznym we Lwowie ? Kusi mnie żeby się wybrać, ale może macie już jakieś doświadczenia ze lwowskimi jarmarkami ?

Szkoda że nie organizują jarmarków świątecznych w mniejszych miastach. A może organizują tylko słabo z informacją na ten temat?

Co masz na myśli pod hasłem "mniejsze miasta"? Taki Tarnów, czy taki Biecz?

Rawicz się liczy ? A jarmark na dzielnicy czyli na Nikszowcu można podpiąć ?

gar pisze: 8 gru 2022, o 10:34 A jarmark na dzielnicy czyli na Nikiszowcu można podpiąć ?

Kto pamięta forumową wycieczkę, łapka w górę. Boże, kiedy to było...
W radiu mówili dzisiaj o jarmarku na Nikiszowcu, rękodzieło, smakołyki i niepowtarzalna atmosfera. To już w ten weekend:
https://katowice.naszemiasto.pl/jarmark ... c1-9121437


Edit:
Już wiem.
Dokładnie 10 lat temu, 8 grudnia 2012 r. byliśmy na Nikiszowcu w 8 osób.

Z innej tematyki jarmarkowej. Na jarmarakch w Dreźnie ceny niewiele wyższe niż w Katowicach. W Katowicach kubek grzanego wina 18 zł, w Dreźnie można go znaleźć na jarmarku od 3,50 euro. Jest ryzyko, że może się okazać, iż na niemieckich jarmarkach jest taniej niż w Polsce jeśli weźmiemy pod uwagę nie Katowice a Warszawę czy Wrocław lub Poznań.

Rawicz na pewno się liczy, choć trochę daleko. Jak spojrzę w internet to opisane są głównie jarmarki w Gdańsku, Poznaniu, Krakowie, Wrocławiu, Warszawie czy Toruniu a wydaje mi się że tego typu imprezy organizuje znacznie więcej gmin czy miejscowości. A w Tarnowie czy Bieczu organizują takie targi? Szkoda tylko, że zazwyczaj sa to wydarzenia jedno-, dwudniowe - trzeba trafić.

W mediach opisują to co największe i najbardziej znane - po najmniejszej linii oporu, bo jeszcze dziennikarz musiał by się wysilić i gdzieś pojechać. A rzeczywiście takich mniejszych jarmarków buło/jest całe mnóstwo. Przed covidem swoje jarmarki w województwie śląskim miały Zabrze, Rybnik czy Wodzisław. Jak jest obecnie nie wiem (poza Zabrzem gdzie jest mikro jarmark - chyba 8 stoisk).

Adler pisze: 8 gru 2022, o 21:35

Kto pamięta forumową wycieczkę, łapka w górę. Boże, kiedy to było...
W radiu mówili dzisiaj o jarmarku na Nikiszowcu, rękodzieło, smakołyki i niepowtarzalna atmosfera. To już w ten weekend:
https://katowice.naszemiasto.pl/jarmark ... c1-9121437
[/quote]

Postanowiłem odświeżyć wspomnienia. Duży jarmark w pięknej wieczornej scenerii. Ciekawa iluminacja, aczkolwiek czy mieszkańcom to odpowiada - to inna sprawa. Zróżnicowany asortyment. Zwłaszcza rozmaite słodkości. Pierwszy raz widziałem np. takie holenderskie dmuchane gofry kształtem przypominające trochę kalafior. Smakołyki m.in. z Podlasia i Małopolski, ale też śląska moda i design. Ozdoby świąteczne. Ciekawe stoisko z regionalnymi magnesami. Chyba z każdego miasta w województwie w tym takich mało turystycznych jak Wojkowice czy Lubliniec. Dość ciasno ze względu na sporą frekwencję. No i ceny niestety kosmiczne. Np. te ryby wędzone albo sery austriackie po 160 za kg. Mam zawsze takie wrażenie, że te ceny wywalają w kosmos na takim targu a normalnie można to kupić znacznie znacznie taniej. Do Nikiszowca kursował bezpłatny autobus, ale jeśli chodzi o powrót to dojechał jedynie do przystanku Cmentarz Komunalny a to generalnie szczere pole daleko od centrum Katowic.

Dziś odwiedziłem jarmark w Ołomuńcu. Niewiele się na nim zmieniło w porównaniu z latami przedcovidowymi, ale to dobrze, bo jarmark jest po prostu fajny. Wino grzane po 50 koron, ponch odpowiednio wzmacniany po 69 - 70 koron, czyli alkohole na jarmarku zdecydowanie taniej niż w Polsce.

Na Nikiszowcu grzaniec po 16 zł, herbatka zimowa 14 zł, były też inne specyfiki w zależności od stoiska - ceny oscylowały mniej więcej do 20 zł za kubeczek.

Sezon jarmarkowy rozpoczęty. W Katowicach grzaniec po 18 zł. Ciekawostką jest cena za przejażdżkę karuzelą (koło widokowe): 25 zł lub 5 euro. Zdecydowanie bardziej opłaca się uiścić należność w walucie obcej (obecny kurs 1 eur = 4,39).

Skąd to Euro w Katowicach? Mamy jedną walutę w kraju, póki co.

Nie mam pojęcia, ale zasadniczo nie przeszkadza mi sytuacja, że ktoś (prywatny właściciel) oferuje płatność w innych walutach niż lokalna. Kwestia otwarcia na klienta. Na bramkach autostradowych też można płacić w euro tylko tam przelicznik jest zdecydowanie gorszy.

W tym sezonie chyba pobiłem swój własny rekord w ilości odwiedzonych miast z jarmarkami adwentowymi: Budapeszt, Bytom, Dąbrowa Górnicza, Gliwice, Halle, Katowice, Lipsk, Prerov, Sosnowiec, Wrocław.

Jakieś porównania a może ranking. Są jakieś różnice w asortymencie towarów sprzedawanych na tych jarmarkach?

Yoana była w niedzielę w Krakowie. Kromka ze smalcem za jedyne 28 zł.

Porównać można wielkość i ilość atrakcji a asortyment chyba dość podobny (z uwzględnieniem lokalnego folkloru). Na każdym można coś zjeść i czegoś się napić oraz wydać na lokalne (mniej lub bardziej) rękodzieło. U nas rzadko są langosze (w Prerovie, Budapeszcie i Lipsku były) i chyba nigdzie poza Niemcach nie widziałem pączków i ciasta pączkowego robionych na miejscu.

Częściej u nas widziałem kałacze chociaż to też w sumie węgierski pomysł.

Lada chwila (w wielu wypadkach to 10 dni) zacznie się sezon na jarmarki świąteczne. Macie jakieś plany tegoroczne w tym temacie ?

Nie mamy.