Cmentarza wojennego nie ma, choć w okolicy jest kilka, m.in. w i za Jodłową, w Dębowej, Błażkowej, Jabłonicy, Szerzynach... Tak się składa, że w tej okolicy na wszystkich byłem.
Na Liwocz chodzi się w innych celach, m.in. religijnych (droga krzyżowa, Sanktuarium Matki Bożej Królowej Pokoju, betlejemska szopka) i dla widoków z wieży. W tym roku po raz kolejny widziałem z Liwocza Tatry. Podobnie dla widoków chodzi się lub wjeżdża na Kokocz. Kto nie był, niech zaplanuje tam wizytę. Ja od kilku lat na Kokocz się wybierałem i w tym roku plan zrealizowałem. Polecam poczytać o Kokoczu.
Pozdrowienia dla Creamcheesa przekazałem. Podziękował.
A zdrowie? Wskazane jest pytać samego zainteresowanego. Tak ogólnie: jesteśmy równolatkami. Ci, co nas znają wiedzą z jakiego rocznika. Dolegliwości ortopedycznych nam nie brakuje. Jakoś jeszcze kuśtykamy, czasami razem, czasami oddzielnie, pomagając sobie kijkami.