Forum "Turystycznie" - najciekawsze forum turystyczne w sieci! Już od prawie 15 lat!
Magiczne miejsce...
-
- User
- Posty: 851
- Rejestracja: 10 paź 2010, o 16:51
- Lokalizacja: GieKSogród/Jaskółcze Gniazdo
-> Rabit
Grrr, kociak!
-> Madeleine
A czym różni się samotny spacer brzegiem Bałtyku od samotnego spaceru brzegiem jakiegokolwiek innego morza? Cóż takiego magicznego ma "nasze" morze, czego nie mają wszystkie inne?
Grrr, kociak!
-> Madeleine
A czym różni się samotny spacer brzegiem Bałtyku od samotnego spaceru brzegiem jakiegokolwiek innego morza? Cóż takiego magicznego ma "nasze" morze, czego nie mają wszystkie inne?
"Oryginalność jest jedyną rzeczą, której użyteczności nie mogą pojąć nieoryginalne umysły” <John Stuart Mill, "O wolności">
-
- User
- Posty: 851
- Rejestracja: 10 paź 2010, o 16:51
- Lokalizacja: GieKSogród/Jaskółcze Gniazdo
-> Madeleine
Ołkej, to pójdźmy innym torem. Czy gdyby podczas Twojego spaceru nad Bałtykiem towarzyszył Ci znany i nielubiany przywódca III Rzeszy Niemieckiej, któremu to morze podobało się tak bardzo, że zapragnął przyłączyć do swojego państwa wszystkie kraje leżące nad jego brzegiem, to nadal uważałabyś, że brzeg Bałtyku jest magiczny?
Jeśli tak, to wygrałaś tę dyskusję.
Ołkej, to pójdźmy innym torem. Czy gdyby podczas Twojego spaceru nad Bałtykiem towarzyszył Ci znany i nielubiany przywódca III Rzeszy Niemieckiej, któremu to morze podobało się tak bardzo, że zapragnął przyłączyć do swojego państwa wszystkie kraje leżące nad jego brzegiem, to nadal uważałabyś, że brzeg Bałtyku jest magiczny?
Jeśli tak, to wygrałaś tę dyskusję.
"Oryginalność jest jedyną rzeczą, której użyteczności nie mogą pojąć nieoryginalne umysły” <John Stuart Mill, "O wolności">
-
- User
- Posty: 851
- Rejestracja: 10 paź 2010, o 16:51
- Lokalizacja: GieKSogród/Jaskółcze Gniazdo
Tak, chciałaś, byśmy pisali o miejscach, ale we wpisie z 22 stycznia postanowiłem zgłosić malutkie votum separatum słowami "(...) w moim najgłębszym przekonaniu nie istnieją magiczne miejsca same w sobie. To magiczni ludzie nadają czaru górom, plażom, parkom itd. (...)". Następnie Ty podjęłaś rzuconą rękawicę i dlatego gaworzymy o człowiekach. Więc ponawiam pytanie, czy gdyby podczas spaceru brzegiem Bałtyku towarzyszył Ci ulubiony wnuczek babki Schicklgruber, niespełniony artysta, ale za to spełniony zamordysta, to nadal byłoby to magiczne miejsce?
"Oryginalność jest jedyną rzeczą, której użyteczności nie mogą pojąć nieoryginalne umysły” <John Stuart Mill, "O wolności">
Panie "odjeżdżaczu odtematowy":)ostatni raz odpowiadam na pytanie odbiegające od mojego głównego zamysłu: jeśli mnie osobiście ten spacer niczym by nie groził, a mogłabym w czasie jednej rozmowy zrozumieć drugiego człowieka i motywy jego działań, pomijając ludzi z problemami psychicznymi - mówimy o normie intelektualnej, to owszem poszłabym na taki spacer, ale dopiero rozmowa pokazałaby jakie znaczenie dla mnie miałoby to miejsce post factum
Madeleine
-
- User
- Posty: 851
- Rejestracja: 10 paź 2010, o 16:51
- Lokalizacja: GieKSogród/Jaskółcze Gniazdo
-> Madeleine, Major
Nie bardzo rozumiem, dlaczego niby utraciliśmy wątek.
Przypominam więc:
1) w tym wątku mieliśmy opisać jakieś magiczne miejsce;
2) następnie postawiłem tezę, że nie istnieją magiczne miejsca same w sobie, bez magicznych ludzi;
3) następnie Madeleine podniosła rękawicę twierdząc, że Bałtyk jest magicznym miejscem samym w sobie, niezależnie od tego, z kim się nad jego brzegiem przebywa;
4) następnie zapytałem, czy Bałtyk nadal byłby magiczny, gdyby towarzyszem spaceru był pan kanclerz Hitler;
5) i dopiero w dzisiejszym wpisie z 12:39 Madeleine przyznała mi rację słowami "(...) ale dopiero rozmowa pokazałaby jakie znaczenie dla mnie miałoby to miejsce [brzeg Bałtyku - przypis mój] post factum".
Reasumując, skoro mieliśmy dyskutować o magicznych miejscach, to nie widzę powodu, dla którego dyskusja, czy one w ogóle istnieją, miałaby odbiegać od zaproponowanego tematu.
Nie bardzo rozumiem, dlaczego niby utraciliśmy wątek.
Przypominam więc:
1) w tym wątku mieliśmy opisać jakieś magiczne miejsce;
2) następnie postawiłem tezę, że nie istnieją magiczne miejsca same w sobie, bez magicznych ludzi;
3) następnie Madeleine podniosła rękawicę twierdząc, że Bałtyk jest magicznym miejscem samym w sobie, niezależnie od tego, z kim się nad jego brzegiem przebywa;
4) następnie zapytałem, czy Bałtyk nadal byłby magiczny, gdyby towarzyszem spaceru był pan kanclerz Hitler;
5) i dopiero w dzisiejszym wpisie z 12:39 Madeleine przyznała mi rację słowami "(...) ale dopiero rozmowa pokazałaby jakie znaczenie dla mnie miałoby to miejsce [brzeg Bałtyku - przypis mój] post factum".
Reasumując, skoro mieliśmy dyskutować o magicznych miejscach, to nie widzę powodu, dla którego dyskusja, czy one w ogóle istnieją, miałaby odbiegać od zaproponowanego tematu.
"Oryginalność jest jedyną rzeczą, której użyteczności nie mogą pojąć nieoryginalne umysły” <John Stuart Mill, "O wolności">
Np. wspomniany przeze mnie w innym wątku kompleks pałacowo-ogrodowy w Rogalinie (Wielkopolska) ze słynnymi starymi dębami. To jedno z tych takich magicznych miejsc, przynajmniej dla mnie ;-)
http://www.rogalin.eu/
http://www.rogalin.eu/
Ja mam 3 takie "magiczne" miejsca i maja urok bez względu na towarzystwo osób i okoliczności w jakich się w nich znalazłam. Po prostu promieniują magią:)
Pierwsze to krakowskie planty późnym wieczorem najlepiej tak październik listopad gdy latarnie z trudem rozpraszają mgłę, a w powietrzu czuć jesienną wilgoć. Potrafię pojechać tam tylko po to żeby się przespacerować i wrócić.
Drugie schronisko samotnia(a raczej jego najbliższa okolica) w Karkonoszach, miejsce pozwalające odnaleźć w sobie spokój i nadać dystans wszystkiemu.
A trzecie do którego zamieszczam zdjęcie to moje najulubieńsze miejsce. Szum fal, krzyk mew, słony wiatr, cisza, spokój(poza sezonem^^), czasem mgła, czasem deszcz, i góry na horyzoncie. miejsce do którego mogłabym powracać ciągle.... Ciekawe czy ktoś z was odgadnie po zdjęciu gdzie to jest.
https://picasaweb.google.com/lh/photo/S ... directlink
Pierwsze to krakowskie planty późnym wieczorem najlepiej tak październik listopad gdy latarnie z trudem rozpraszają mgłę, a w powietrzu czuć jesienną wilgoć. Potrafię pojechać tam tylko po to żeby się przespacerować i wrócić.
Drugie schronisko samotnia(a raczej jego najbliższa okolica) w Karkonoszach, miejsce pozwalające odnaleźć w sobie spokój i nadać dystans wszystkiemu.
A trzecie do którego zamieszczam zdjęcie to moje najulubieńsze miejsce. Szum fal, krzyk mew, słony wiatr, cisza, spokój(poza sezonem^^), czasem mgła, czasem deszcz, i góry na horyzoncie. miejsce do którego mogłabym powracać ciągle.... Ciekawe czy ktoś z was odgadnie po zdjęciu gdzie to jest.
https://picasaweb.google.com/lh/photo/S ... directlink
Sandomierz
Ucho Igielne w Sandomierzu. Za każdym razem wypowiadam inne życzenie :-)
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Re: Magiczne miejsce...
- lasy pomiędzy Uluczem a Borownicą w słoneczny dzień w październiku. Na ziemi ciemnozłote liście, z których strzelają w górę srebrne pnie buków
- Jaśliska - cicha miejscowość w Beskidzie Niskim zamieszkała przez uroczych ludzi, otoczona przez wspaniałe krajobrazy
- Płaksiocha - las koło Kumowa pod Chełmem, pełen obuwików, miłków wiosennych, zawilców wielkokwiatowych i innych gatunków, ale także historii - tam uciekali mieszkańcy Kumowa przed Tatarami, którzy kilka razy tam się zapuszczali
- Brodziaki - otoczona lasami i bagnami wieś koło Biłgoraja. Niestety, dawno tam nie byłem i nie wiem, czy zachowała magię (leży blisko miasta)
- Lwów - wiadomo
- Kaniony w Bakczysaraju - tego się nie da opowiedzieć, to trzeba zobaczyć
- Ahrweiler - miasteczko w Nadrenii-Palatynacie, otoczone murami, wewnątrz domki z muru pruskiego jak dla krasnoludków
- Pezinok - urocze, ciche miasteczko w południowej Słowacji, otoczone winnicami, pełne winiarni (ale dawno tam nie byłem i nie wiem, czy magia się zachowała)
- Vysši Brod - urocze czeskie miasteczko w Szumawie
- Jeziorka Duszatyńskie - równie piękne co upiorne
- Sobibór - cicha wieś koło Włodawy, otoczona z trzech stron pełnymi grzybów lasami
- Łąki górskie pomiędzy Borovem a Prosiekiem; po przejściu przez morderczą Dolinę Prosiecką trafia się w rajski krajobraz - zielone wzgórza, z rzadka porośnięte świerkami i jałowcami, białe stada owiec...
- Lasy pomiędzy bagnem Magazyn a jeziorem Orchowym koło Włodawy; na tamtejszych kurhanach panuje tak upiorna cisza, że aż ciarki po plecach przechodzą
- Regte Heide; wrzosowisko koło Goirle w Holandii,
- Las żywotnikowy koło Poppel w Belgii (a może to jeszcze Holandia – nie wiem, granicę tam przekraczałem parę razy)
-`s-Hertogenbosch; urocze miasto holenderskie, pełne kanałów płynących pod... domami
- Hilvarenbeek; wieś holenderska z potęznym gotyckim kościołem wielkości najwyższych katedr
- Cabo Girao na Maderze; potężny, niemal 600-metrowy klif nad oceanem; tego się nie da opicać ani pokazać na zdjeciach; to trzeba zobaczyć i spojrzeć w dół
- Seixal; ciche miasteczko na Maderze, bez turystów, za to z cudowną, senną atmosferą
- Rabacal - lewada 25 wodospadów; lewada (wykuty w skale kanał) nad przepaścią, otoczona upiornym wrzoścowym lasem
- Salfold; cicha wioska węgierska z odrestaurowanymi starymi domami i parkiem starych ras zwierząt domowych
- Mikoszewo; brudna jak cholera, ale za to pełna bursztynów plaża
- Las koło Kężnicy Jarej, porośnięty upiornymi, powyginanymi sosnami, wśród których wije się strumyk z czarną wodą
- Polany Surowiczne; nie istniejąca wieś łemkowska, jest polna droga, obok drzewa owocowe, ma się wrażenie, że zaraz się zobaczy domy i mieszkańców, ale niczego takiego nie ma
- Plaża w Jarosławcu o zachodzie słońca, w części wojskowej, za ujściem rzeki
- Jaśliska - cicha miejscowość w Beskidzie Niskim zamieszkała przez uroczych ludzi, otoczona przez wspaniałe krajobrazy
- Płaksiocha - las koło Kumowa pod Chełmem, pełen obuwików, miłków wiosennych, zawilców wielkokwiatowych i innych gatunków, ale także historii - tam uciekali mieszkańcy Kumowa przed Tatarami, którzy kilka razy tam się zapuszczali
- Brodziaki - otoczona lasami i bagnami wieś koło Biłgoraja. Niestety, dawno tam nie byłem i nie wiem, czy zachowała magię (leży blisko miasta)
- Lwów - wiadomo
- Kaniony w Bakczysaraju - tego się nie da opowiedzieć, to trzeba zobaczyć
- Ahrweiler - miasteczko w Nadrenii-Palatynacie, otoczone murami, wewnątrz domki z muru pruskiego jak dla krasnoludków
- Pezinok - urocze, ciche miasteczko w południowej Słowacji, otoczone winnicami, pełne winiarni (ale dawno tam nie byłem i nie wiem, czy magia się zachowała)
- Vysši Brod - urocze czeskie miasteczko w Szumawie
- Jeziorka Duszatyńskie - równie piękne co upiorne
- Sobibór - cicha wieś koło Włodawy, otoczona z trzech stron pełnymi grzybów lasami
- Łąki górskie pomiędzy Borovem a Prosiekiem; po przejściu przez morderczą Dolinę Prosiecką trafia się w rajski krajobraz - zielone wzgórza, z rzadka porośnięte świerkami i jałowcami, białe stada owiec...
- Lasy pomiędzy bagnem Magazyn a jeziorem Orchowym koło Włodawy; na tamtejszych kurhanach panuje tak upiorna cisza, że aż ciarki po plecach przechodzą
- Regte Heide; wrzosowisko koło Goirle w Holandii,
- Las żywotnikowy koło Poppel w Belgii (a może to jeszcze Holandia – nie wiem, granicę tam przekraczałem parę razy)
-`s-Hertogenbosch; urocze miasto holenderskie, pełne kanałów płynących pod... domami
- Hilvarenbeek; wieś holenderska z potęznym gotyckim kościołem wielkości najwyższych katedr
- Cabo Girao na Maderze; potężny, niemal 600-metrowy klif nad oceanem; tego się nie da opicać ani pokazać na zdjeciach; to trzeba zobaczyć i spojrzeć w dół
- Seixal; ciche miasteczko na Maderze, bez turystów, za to z cudowną, senną atmosferą
- Rabacal - lewada 25 wodospadów; lewada (wykuty w skale kanał) nad przepaścią, otoczona upiornym wrzoścowym lasem
- Salfold; cicha wioska węgierska z odrestaurowanymi starymi domami i parkiem starych ras zwierząt domowych
- Mikoszewo; brudna jak cholera, ale za to pełna bursztynów plaża
- Las koło Kężnicy Jarej, porośnięty upiornymi, powyginanymi sosnami, wśród których wije się strumyk z czarną wodą
- Polany Surowiczne; nie istniejąca wieś łemkowska, jest polna droga, obok drzewa owocowe, ma się wrażenie, że zaraz się zobaczy domy i mieszkańców, ale niczego takiego nie ma
- Plaża w Jarosławcu o zachodzie słońca, w części wojskowej, za ujściem rzeki
Re: Magiczne miejsce...
Wydaje mi się, że magiczne miejsca tworzą ludzie, którzy są z nami. Czasem może być to nawet zatłoczony deptak, ale pod względem przeżyć jest to dla nas coś magicznego.
I wtedy nawet najprostsze miejsca ma dla nas swoją magię. Chociaż na pewno są takie miejsca, do których chętnie powracamy, gdzie czujemy tę magiczną aurę. Niekiedy jest to związane z przeżyciami a niekiedy po prostu widoki zapierają dech w piersiach.
Dla mnie takie magiczne miejsca to nieistniejące wioski łemkowskie w Beskidzie Niskim.
Wschody i zachody słońca w górach. Gwieździste niebo w górach....
Nie potrafię wymienić dokładnego miejsca (wskazać miejsce między tym a tym drzewem) ... magiczność to coś indywidualnego.
I wtedy nawet najprostsze miejsca ma dla nas swoją magię. Chociaż na pewno są takie miejsca, do których chętnie powracamy, gdzie czujemy tę magiczną aurę. Niekiedy jest to związane z przeżyciami a niekiedy po prostu widoki zapierają dech w piersiach.
Dla mnie takie magiczne miejsca to nieistniejące wioski łemkowskie w Beskidzie Niskim.
Wschody i zachody słońca w górach. Gwieździste niebo w górach....
Nie potrafię wymienić dokładnego miejsca (wskazać miejsce między tym a tym drzewem) ... magiczność to coś indywidualnego.
-
- User
- Posty: 10
- Rejestracja: 13 sie 2012, o 13:28
Re: Magiczne miejsce...
a moje magiczne to wysoko od zgiełku, gdzieś między szczytami, czyli w górach :)
Re: Magiczne miejsce...
A nie znam. Co jest w tym miejscu takiego niezwykłego?itkal pisze:Jaskinia Phraya Nakorn, jedyne takie miejsce na świecie
Nie byłem wszędzie, ale mam to na uwadze
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/