Forum "Turystycznie" - najciekawsze forum turystyczne w sieci! Już od ponad 15 lat!
Znajomości z podróży
Znajomości z podróży
Mam takie szczęście do spotykania ciekawych osób w czasie podróży. Dzięki nim czas bardzo szybko ucieka i nie wiadomo kiedy docieramy do celu. Raz jechałam z Norweżką, a ostatnio z Japończykiem studiującym we Francji. Ciekawa jestem czy inni "turystyczni" też tak mają?:)
Ja podobnie... generlanie podczas jazdy np. autobusem lub pociągiem (co bardzo lubię) nie przepadam za jakimikolwiek próbami nawiązywania rozmów ze strony innych osób. Wolę sobie sama jechać i podziwiać przyrodę przez okno.Abderyta pisze:Ja tam nie lubię, gdy ktoś przeszkadza mi w podróży
W sumie to można też liczyć na to, że pozna się kogoś interesującego

Spotkałem kiedyś w pociągu rodaka, który w 1976 roku płynął statkiem z polską banderą i nie-polską załogą do Stanów Zjednoczonych na obchody dwusetnej rocznicy Deklarejszynu Independencji - że tak, wiedziony współczesną modą lingwistyczną (vide słowa "iwent", "dedlajn" czy "dizajn") napiszę.
Płyną sobie chłopcy po Atlantyku, aż nagle widzą łódkę, w której wiosłuje jakiś facet. Łódka podpływa do statku, wiosłujący patrzy na banderę i wrzeszczy: "K..wa! Polacy!".
Płyną sobie chłopcy po Atlantyku, aż nagle widzą łódkę, w której wiosłuje jakiś facet. Łódka podpływa do statku, wiosłujący patrzy na banderę i wrzeszczy: "K..wa! Polacy!".
πάντων χρημάτων μέτρον ἄνθρωπος
Naszych to zawsze po przedrostkach i innych przyrostkach zawsze można poznać...
A to mi przypomniało własną historię, kiedy wracałyśmy z koleżankami z warsztatów w Genewie, na przystanku (bo uwaga- to była 30-godzinna podróż "życia" - autobusem;)) spotkałyśmy rodaka, który tam "funkcjonował" i tak oto mniej więcej ucieszył się jednym zębem w szerokim uśmiechu: "Jak miło zobaczyć Polki..."a od słowa do słowa wyszło, że nawet języka nie zdołał się nauczyć, bo pracuje z samymi Polakami..straszna reprezentacja naszego pięknego, jakby nie było kraju...

A to mi przypomniało własną historię, kiedy wracałyśmy z koleżankami z warsztatów w Genewie, na przystanku (bo uwaga- to była 30-godzinna podróż "życia" - autobusem;)) spotkałyśmy rodaka, który tam "funkcjonował" i tak oto mniej więcej ucieszył się jednym zębem w szerokim uśmiechu: "Jak miło zobaczyć Polki..."a od słowa do słowa wyszło, że nawet języka nie zdołał się nauczyć, bo pracuje z samymi Polakami..straszna reprezentacja naszego pięknego, jakby nie było kraju...
-> Mini
Twoja anegdota z kolei przypomniała mi, że kiedyś czytałem wywiad - nie pamiętam, z kim (przypuszczam, że był to jakiś socjolog lub psycholog społeczny). Opowiadał, jak podczas zagranicznego urlopu stał sobie z rodziną na jakimś placu i rozmawiał po naszemu, aż nagle stojący całkiem niedaleko ich Murzyn, który usłyszał nasz język, zawołał: "Poland! Poland! K..wa! K..wa!".
Twoja anegdota z kolei przypomniała mi, że kiedyś czytałem wywiad - nie pamiętam, z kim (przypuszczam, że był to jakiś socjolog lub psycholog społeczny). Opowiadał, jak podczas zagranicznego urlopu stał sobie z rodziną na jakimś placu i rozmawiał po naszemu, aż nagle stojący całkiem niedaleko ich Murzyn, który usłyszał nasz język, zawołał: "Poland! Poland! K..wa! K..wa!".
πάντων χρημάτων μέτρον ἄνθρωπος
A mówi się, że język polski jest trudny. A z powyższych przykładów wynika, że nawet Murzyni i Arabowie szybko go "łapią".
PS. Powyższy wtręt wyjątkowo nie wynika z rasizmu, jeno z faktu, że Murzyni i Arabowie na ogół od małego uczą się języków innych niż indoeuropejskie. A wiadomo, najlepiej przyswajamy język jako dzieci.
PS. Powyższy wtręt wyjątkowo nie wynika z rasizmu, jeno z faktu, że Murzyni i Arabowie na ogół od małego uczą się języków innych niż indoeuropejskie. A wiadomo, najlepiej przyswajamy język jako dzieci.
πάντων χρημάτων μέτρον ἄνθρωπος