figamaga pisze:Ciekawy artykuł na temat "wiedzy" przewodników
http://przewodnik.onet.pl/reportaze/dla ... tykul.html" onclick="window.open(this.href);return false;
Czy Wam zdarzyły się pytania, na które nie znaliście odpowiedzi? Ja zazwyczaj się przyznaję, że czegoś nie wiem, bo nie jestem alfą i omegą i nie mam na czole napisane "wikipedia".
I najczęściej wśród turystów spotykam się z pytaniem (zresztą wymienionym w artykule) "Czy to prawda, że Żydów chowa się w kucki?" :>
Tak. Oczywiście, że zdarzają. I to bardzo często.Pracuję z tzw. wykształciuchami, prowadzę warsztaty. Przeważnie dzwonię do naukowców zajmujących się daną dziedziną wiedzy. Jeszcze częściej wdaję się w dyskusję. Bywa, że coś muszę sprawdzić w naukowej literaturze.
Co do wikipedii. Uważałabym na wielką śmietnikową encyklopedią zwaną, tam jest masę błędów, bardzo łatwo można wyjść na ignoranta.
Moim zdaniem jedynym rozsądnym rozwiązaniem są szkolenia i własną regionalna biblioteka. My zawodowi przewodnicy z Bieszczadów mamy ułatwione zadanie dzięki temu, że otrzymujemy masę książek wydawanych w ramach projektów np. przez ProCarpathię czy Lasy Państwowe, gminy, stowarzyszenia, uczelnie. Dyr Bieszczadzkiego Parku Narodowego każdemu z przewodników na szkoleniach, które dla nas bezpłatnie robi daje masę książek. Z ostatniego szkolenia wróciłam z pudłem książek, czekam na następne z dyr Lasów Państwowych.