Wpływ galerii handlowych na miasta

[gar]

W innym temacie (dotyczącym Bielska-Białej) rozpoczęła się mini dyskusja na temat, który można określić jako wpływ położonych w centrum miasta galerii handlowych na jego rozwój. Proponuję tutaj rozwinąć temat. Chętnych zapraszam do dyskusji.

[Comen]

W Krakowie jest jedna galeria w samym centrum - przy dworcu kolejowym, druga nieco mniejsza na Kazimierzu (historycznie to chyba na Grzegórzkach, ale w nazwie jest Galeria Kazimierz). Pozostałe centra handlowe tej wielkości zlokalizowano raczej na obrzeżach miasta. Jeśli chodzi o Galerię Krakowską to na początku powstała trochę po to, aby zasłonić dworzec - w każdym razie zupełnie nie współgrała z centrum komunikacyjnym traktując terminal po macoszemu - brak jakichkolwiek oznakowań prowadzących na perony. Dziś trochę się polepszyło w tym względzie, ale nadal sposób na wydostanie się z peronów w kierunku miasta jest dość zawiły dla nie znającego miasta nuworysza. Kraków jest trochę nietypowym przykładem, bo jednak trudno sobie wyobrazić, żeby tabuny turystów nie szły na starówkę i zadowalały się wizytą w galerii handlowej. Ale np. Empik w Rynku Głównym zlikwidowano, być może ze względu na konkurencję tego w Galerii Krakowskiej. Nowy plac przed galerią i starym budynkiem dworca ma pewien potencjał - organizuje się tam czasem jakieś targi, w zimie jest lodowisko. Widziałbym tam np. słynną głowę Mitoraja, która na Rynku Głównym jest upchana na siłę. Ale taka była wola artysty. W każdym razie plac, który kiedyś był toporną pętlą autobusów i taksówek z niezatapialnym barem Smok przekształcił się w całkiem przytulne miejskie forum. Wpadki były, np. ni stąd ni zowąd posypały się szklane wykończenia z fasady galerii. Generalnie jednak miejsce do zaakceptowania. Druga Galeria Kazimierz leży trochę na uboczu i jest tam generalnie dość pustawo. Wprawdzie może tutaj przyciągnąć Multikino, ale konkurencja Kazimierza z licznymi knajpkami jest jednak duża. Kazimierz ma specyficzny klimat i oferuje specyficzny asortyment, też nie zastąpi go najbardziej wyszukana galeria handlowa.

[Gollum]

w upadłym gospodarczo Lublinie galerie handlowe są bardzo ważne; to obok telemarketerów bodaj jedyne miejsca, gdzie szuka się ludzi do pracy. Niebawem wszyscy zatrudnieni w Lublinie będą pracować wyłącznie albo w budżetówce albo w galeriach handlowych

[gar]

Na Śląsku galerii jest zatrzęsienie i niestety nie wpływa to dobrze na centra miast. Najlepszym przykładem jest Bytom, gdzie po wybudowania betonowego kloca na dawniej pięknym placu (gdzie był konserwator zabytków), walczy o życie główna ulica handlowa miasta, czyli Dworcowa. Zobaczymy co się stanie w Katowicach gdzie po gigantycznym Silesia City Center otworzono galerię na dworcu kolejowym. A podobno kolejna galeria na Brynowie ma być otwarta lada dzień.

[petruss1990]

Galerie mają też kolosalną (trochę turystycznie przemilczaną) zaletę... Toalety. Raz- bezpłatne, dwa- czynne od rana. Nie raz ratuje to człowiekowi skórę, znaczy gacie
Co do wyglądu różnie to bywa... Lubelska Plaza strasznie nie wygląda (koleżanki pracujące nocami mówią, że tam straszy, bo był tam obóz pracy...) Tarasy zamkowe może nie są za piękne, ale optycznie nie przeszkadzają mając w tle ogródki działkowe. Galeria Centrum to smutny beton... Reszta na obrzeżach.
No i faktycznie dzięki temu, że są w centrum dają spory obrót i ludzie mają pracę.
W Opolu w centrum jest jedna Galeria- Solaris. Przez cały rok przechodziłem obok i nie powiem żeby szpeciła...

[gar]

Galerie mają też kolosalną (trochę turystycznie przemilczaną) zaletę... Toalety. Raz- bezpłatne, dwa- czynne od rana. Nie raz ratuje to człowiekowi skórę, znaczy gacie

To zależy co dla kogo oznacza od rana. Czasami są czynne od 7, ale czasami dopiero od 10. Znam też galerię gdzie przez pewien czas toaleta była bezpłatna.

[petruss1990]

Czasami 10 to już dobrze. Bary/restauracje często czynne są od 12. Toalety publiczne odeszły już w zapomnienie... W każdej lubelskiej i opolskiej galerii kibelki są bez ograniczeń. W Rzeszowie też udało mi się trafić na darmochę

[gar]

Toalety publiczne są tylko ceny coraz częściej są w nich bardziej niż europejskie. W Katowicach toaleta na dworcu kosztuje 2,50 zł (w Wiedniu 0,50 eur, czyli taniej - podobnie w większości miejsc Austrii, Słowenii czy Włoch).

[gar]

No i faktycznie dzięki temu, że są w centrum dają spory obrót i ludzie mają pracę.

Dają pracę jednym - innym odbierają, bo padają małe sklepy wokół galerii - jednocześnie centra co niektórych miast zaczynają wymierać, bo życie przenosi się do galerii. Według mnie nie o to chodzi. Nieźle sobie z tym problemem poradziło sobie Trójmiasto, które wyrzuciło galerie na obwodnicę. Ostatnio także Łódź nie zgodziła się na otwarcie galerii na stacji Łódź Fabryczna argumentując, że może być to ze stratą dla Piotrkowskiej.

[Comen]

No, ale jeśli chodzi o ubikacje to te w galeriach są chyba wszędzie bezpłatne i zdecydowanie lepiej utrzymane niż tzw. szalety publiczne. Skorzystałem ostatnio w Bielsku.

[Adler]

Jak się okazuje, galerie handlowe stały się z czasem dodatkową atrakcją dla odwiedzających dane miasta. Przy złej pogodzie lub niewielkiej/nieciekawej ofercie atrakcji turystycznych turyści spędzają tam czas wolny. Potwierdzam z obserwacji na podstawie Bielska-Białej.

[Comen]

Stąd w galeriach pojawiają się dodatkowe atrakcje kulturalne. W łódzkiej Manufakturze są muzea,w Gliwicach model kolejki elektrycznej, w poznańskim Starym Browarze rzeźba Mitoraja, w wielu innych multikina, itp, itd.

[Adler]

Nie tylko kulturalne. Widywałem już ścianki wspinaczkowe, lodowiska, siłownie czy nawet tzw. Kosmoparki.

[Adler]

Ulubiona w Krakowie: Bonarka.
Ulubiona w Rzeszowie: Galeria Rzeszów.

Dlaczego? Najciekawsza oferta i wybór produktów/marek.

[Comen]

W centrum Limanowej jest oryginalna galeria Szubryta. Oprócz licznych butików są też delikatesy Szubryta z ciekawym asortymentem. Przypomina to trochę dawne delikatesy Alma albo ekologiczną sieć jaką widziałem na Słowacji (nazwy nie pamiętam) Przede wszystkim sporo produktów macierzystej firmy czyli wędliny oraz garmażerka. Jest sporo produktów których nie widziałem w innych hipermarketach np spory wybór tajwańskich ciasteczek mochi. Ceny wyższe niż w lokalnej biedronce ale znośne.

[Adler]

Prawdziwe oblężenie w pierwszą handlową niedzielę grudnia.