Forum "Turystycznie" - najciekawsze forum turystyczne w sieci! Już od prawie 15 lat!

Wędkarstwo

Ogólne dyskusje o turystyce.
Awatar użytkownika
Gollum
Ekspert
Posty: 1081
Rejestracja: 28 lip 2012, o 09:23

Wędkarstwo

Post autor: Gollum » 1 kwie 2013, o 18:56

Wędkarstwo to już turystyka pełną gębą. Turystyka kwalifikowana. Nieliczni mają szczęście – jak ja – mieszkać w mieście, gdzie jest potężne jezioro pełne ryb. No, jezioro sztuczne, ale zawsze, a wypełnione karłowatymi leszczami (normalna praktyka ewolucji; gdy brakuje pozywienia, to gatunek karleje. W zalewie Zemborzyckim leszcz skarlał, bo pożywienia mu brakuje z powodu przegęszczenia). Aby złowić coś porządniejszego, trzeba się gdzieś wybrać. Nad Wisłę, nad Bug, na prawdziwe jeziora. To zwykły moczykij.
A jeśli się moczy specjalnego kija, na specjalną rybę, to już nie ma siły, jest się turystą. Miłośnik ryb drapieżnych co prawda wszędzie może zarzucić spinning, ale jeśli jest muszkarzem, czyli preferuje łososie i trocie, to ma co prawda kilka rzek w pobliżu Lublina, gdzie są pstrągi, ale generelnie to musi się wybrać w góry albo na Pomorze. Albo jeszcze dalej.
Karpiarz, dysponujący sprzętem wartości samochodu, z powodzeniem może paść trupem i u nas, wyciągając trzydziestokilowego karpia (i oczywiście wpuszczjaąc go z powrotem), ale jeśli chce złowic i wypuścić o połowę większego, to już musi na południe, np. do Hiszpanii.
Muszkarze, oprócz Skandynawii, wybierają się do Rosji i Mongolii, by zapolować na tajmienia, największego z łososi. Kuszą też egzotyczne potwory, jak afrykański okoń nilowy czy indyjski mahseer, oba dwa metry i więcej. O ile na wschód to raczej jedzie się po znajomości, o tyle do Afryki, Indii, Szwecji, Norwegii, Finlandii, czy na Alandy, wożą wyspecjalizowane biura.
Ale ileż można łowić słodkowodne mizeroty (no, bieługa, kaługa czy arapaima biją na głowę większość gatunków morskich). Z czasem nabierze się ochoty na zapolowanie na coś może niekoniecznie większego, ale morskiego. Może to być zwykły sledź, nie mniej pospolity dorsz, ale także tuńczyk, żaglica czy marlin, złowiony przez starego człowieka (tego od morza). Jeśli się nie ma z najomych, co na taką wyprawę zaproszą, trzeba się udać do wyspecjalizowanego biura, które takową ekspedycję zorganizuje. Zainkasuje ok. 10 tys. zł, ale drugie tyle trzeba mieć, bo opłata nie obejmuje przelotu tam i z powroptem do Ameryki, napiwków, napojów, zwłaszcza rumu. Oczywiście wyprawy skandynawskie są tańsze, pomimo tamtejszych zaporowych cen.
Zresztą po co szukać daleko. I u nas są wędkarskie eldorada. Bieszczady, Pomorze, Mazury czy Stawy Milickie.

Awatar użytkownika
Adler
Administrator forum
Posty: 14726
Rejestracja: 19 wrz 2010, o 23:06

Re: Wędkarstwo

Post autor: Adler » 1 kwie 2013, o 20:57

Gollum pisze:Wędkarstwo to już turystyka pełną gębą. Turystyka kwalifikowana.
Dziwne. Mnie na studiach turystycznych uczyli (a miałem zajęcia "Turystyki Kwalifikowanej/Aktywnej"), że "wędkarstwo" nie należy do turystyki kwalifikowanej. <mysli>

Ale niech Ci będzie, zostawię wątek w dziale "Ogólnie o turystyce".

Awatar użytkownika
Gollum
Ekspert
Posty: 1081
Rejestracja: 28 lip 2012, o 09:23

Re: Wędkarstwo

Post autor: Gollum » 2 kwie 2013, o 10:18

Zajrzałem do literatury internetowej i przyznaję rację; wędkarstwo to nie turystyka kwalifikowana. W tradycyjnym ujęciu za turystykę kwalifikowaną uważa się de facto każde odrębne od leżenia bykiem łażenie. Piechotą, rowerem, samochodem, hulajnogą, kajakiem, statkiem wycieczkowym i samolotem pasażerskim chyba też. Ale musi to być łażenie bez wyraźnego celu poza zaliczeniem jakiegoś miejsca. Jeśli się łazi z konkretnym celem, to już nie jest turystyka kwalifikowana. Wędkarstwo, grzybiarstwo, pielgrzymowanie, poszukiwanie minerałów czy fotografowanie już turystyką nie będzie, bo tu się łazi w konkretnym celu złowienia ryby, znalezienia chryzoprazu czy spokoju ducha. Nabijam się w tym momencie z typologii, ale mam prawo; właśnie robię doktorat z medioznawstwa, muszę więc posiedzieć w typologii, która – jak się okazuje – nijak się ma do praktyki. Dokładnie to samo się zrobiło w pokrewnej politologii. Mnie uczyli, że naród ma wspólną historię, kulturę, język (są wyjątki), terytorium i poczucie odrębności. A teraz się dowiaduję, że np. Kurdowie, Baskowie czy Serbowie Łużyccy nie są narodami tylko jakimiś grupami etnicznymi, bo jakiś idiota dodał punkt, że aby być narodem, trzeba mieć państwo. I tak się uczy do matury moja córka.
Ale wracając do meritum: jeśli wędkarstwo i tym podobne to nie turystyka kwalifikowana, to jaka? A skoro nie turystyka, to dlaczego używa się pojęcia turystyka wędkarska?
Żeby była jasność, ja kija nie moczę. I nigdy nie będę moczył. Tak uważają wędkarze. Raz robiłem materiał o hodowli pstrąga. Właściciel zapytał mnie, czy łowię. Powiedziałem że owszem, mam ochotę pomoczyć kija, ale jakoś nie mam czasu zrobić uprawnień. Odpowiedział, że w takim razie nigdy nie będę łowił. Żeby mu udowodnić, że się myli, postanowiłem zrobić uprawnienia. Zbierałem się do tego parę kolejnych lat. Zrobiłem. Karta wędkarska już czeka na mnie w lubelskim urzędzie. Od dziesięciu lat...

Awatar użytkownika
Adler
Administrator forum
Posty: 14726
Rejestracja: 19 wrz 2010, o 23:06

Re: Wędkarstwo

Post autor: Adler » 2 kwie 2013, o 16:53

Gollum pisze:Ale wracając do meritum: jeśli wędkarstwo i tym podobne to nie turystyka kwalifikowana, to jaka? A skoro nie turystyka, to dlaczego używa się pojęcia turystyka wędkarska?
Z punktu widzenia specjalistów zajmujących się teorią turystyki, czyt. Turystyką Aktywną/Kwalifikowaną, na których wcześniej się powołałem (do czego również mam prawo !! ) wędkarstwo nie jest zaliczane do turystyki kwalifikowanej. Do rzeczy, które wcześniej podałeś, dodam fakt, że potrzebne są również: przygotowanie kondycyjne oraz spore umiejętności psychofizyczne do uprawiania turystyki kwalifikowanej. No chyba, że przygotowanie brzucha na spożycie większej ilości piwa, tudzież pożywnych kanapek (podczas wędkowania) możemy do tego zliczyć... :)

Owszem, z pojęciem "turystyki wędkarskiej" spotkałem się i tu sprawa jest oczywista.
Niemniej jednak z turystyką kwalifikowaną nie ma to nic wspólnego, no chyba, że (tutaj drugi pomysł) skaczemy za rybą do stawu i potrafimy dobrze pływać na czas (bez sędziego). <lol>

Gollum,
warto też jest czasem docenić pracę naukowców opisujących pewne prawidłowości...
Naukowcy zajmujący się turystyką w teorii (wspomnianą gałęzią turystyki), to często pasjonaci, którzy z pewnością na własnej skórze przeżyli już wszelkie formy turystyki, również te ekstremalne. Osobiście znam kilku takich.

Awatar użytkownika
Gollum
Ekspert
Posty: 1081
Rejestracja: 28 lip 2012, o 09:23

Re: Wędkarstwo

Post autor: Gollum » 2 kwie 2013, o 17:21

Ja się wszakże muszę nabijać dalej, bo nadal mi typologia nie odpowiada.
Gdy wędkarz jedzie na szczupaki na j. Siljan do Szwecji, to jest jakimś turystą, czy też nie jest żadnym.
I jakim turystą jest Niemiec przyjeżdzający po kiełbasę na przygraniczny bazar? Bo jest liczony jako turysta.
Bo Ukrainka przyjeżdżająca turystycznie do pracy w szklarni to klasyczna turystka kwalifikowana...

Awatar użytkownika
Adler
Administrator forum
Posty: 14726
Rejestracja: 19 wrz 2010, o 23:06

Re: Wędkarstwo

Post autor: Adler » 2 kwie 2013, o 17:30

Gollum pisze:Ja się wszakże muszę nabijać dalej, bo nadal mi typologia nie odpowiada.
Gdy wędkarz jedzie na szczupaki na j. Siljan do Szwecji, to jest jakimś turystą, czy też nie jest żadnym.
I jakim turystą jest Niemiec przyjeżdzający po kiełbasę na przygraniczny bazar? Bo jest liczony jako turysta.
A ja tym razem bez żartu.
To nic nie ma wspólnego z Twoją wypowiedzią z postu nr 1, czyli sugerowaną "turystyką kwalifikowaną".
Wszakże o tej tutaj debatujemy.

O innych podziałach turystyki jako nauki już gdzieś na forum było.

ODPOWIEDZ