Mnie w Egipcie brało, ale lekarstwami się obroniłem. Teraz w Turcji dopadło mnie jednowieczorne świństwo (biegunka i mocne wymioty), ale to raczej kwestia „spróbowania” wody basenowej, morza lub specyfiku na straganach w Antalyi. Być może tzw. brudne ręce po basenie. Nawet probiotyki zażywane od tygodnia poprzedzającego wyjazd nie dały rady.
