Górnośląski Okręg Przemysłowy

[Abderyta]

Od kilku tygodni łazi mi po łbie, by opisać tu miasto, w którym jestem zameldowany i w którym udaję, że pracuję zawodowo (pobierania wynagrodzenia nie udaję). Niestety, choćby nie wiem jak iskrzyło na moich synapsach, nie potrafię znaleźć takiego zabytku czy - rozumianego standardowo - miejsca typu pomnik syrenki z odkrytym tym i owym, które warto zobaczyć.

Nie znajdziemy w Katowicach sławnych zamków, muzeów, kościołów i innych "ceterów". Nie robią też wrażenia osobliwości w stylu jedynej w Polsce wieży spadochronowej, czy największej w kraju powierzchni lasów w stosunku do powierzchni miasta. Nie mówiąc już o tak polecanych przez miasto w przewodnikach wszelakich zabytkowych osiedlach (koloniach) Giszowiec i Nikiszowiec, które, w moim przekonaniu, są mocno przereklamowane.

Zważywszy, że mimo powyższego chciałbym polecić miasto, które kocham, spróbuję z innej strony. Nazwę tę stronę, być może nieco siermiężnie, turystyką knajpianą. Tak więc, Lejdis end Dżentelmen, polecam:

1) „Jazz Club <<Hipnoza>>" przy ulicy Ligonia (w budynku zwanym Dezember Palace): nie potrafię wyobrazić sobie smaczniejszego obiadu niż serwowane w Hipnozie naleśniki ze szpinakiem na posłaniu ryżowym, pałaszowane na wygodnej skórzanej kanapie przy dźwiękach delikatnego jazzu.

2) "Akant" przy ulicy Teatralnej: po obiedzie warto wybrać się do knajpy, w której meble mogłyby być naszymi dziadkami. Wszechogarniający styl retro koi duszę skołataną przez współczesny nachalny modernizm (typu "Już jest! Nowy iPhone - s..jphone – musisz go mieć!"). A do tego porozwieszane w różnych miejscach tabliczki z inteligentnie, w stylu Woody'ego Allena, zabawnymi tekstami (np. "Wszelkie opinie i sugestie właściciel ma w d..ie") dowodzą, że w ocenie ludzi sztuki rację miał Capek a nie Platon.

3) "City Pub" przy ulicy 3 Maja: nie potrafię wyobrazić sobie lepiej spędzonego wieczoru (z wyjątkiem spędzenia go z ukochaną kobietą/mężczyzną - niepotrzebne skreślić) niż oglądając z przyjaciółmi mecz piłkarskiej Ligi Mistrzów oraz wtrząchając przepyszną pizzę z podwójnym serem i sącząc butelkowego Stronga. W City można poczuć się jak na stadionie, z tą różnicą, że przychodzą tam prawdziwi pasjonaci piłki nożnej, a nie miłośnicy awantur i ubliżania kibicom innych drużyn. Pięknym widokiem jest, gdy przy sąsiednich stolikach siedzą kibice dwóch różnych, grających ze sobą, drużyn. Nie brakuje Murzynów. Na ogół kibicują angielskim drużynom i reagują nie mniej emocjonalnie od autochtonów.

Jeżeli na tym forum znajduje się osoba, która uwielbia knajpiane wypady z przyjaciółmi, zapraszam do Katowic, gdyż w tej materii oferują prawdziwe spełnienie marzeń.

[gazal]

Nie znajdziemy w Katowicach sławnych zamków, muzeów, kościołów i innych "ceterów". Nie robią też wrażenia (...) tak polecanych przez miasto w przewodnikach wszelakich zabytkowych osiedlach (koloniach) Giszowiec i Nikiszowiec, które, w moim przekonaniu, są mocno przereklamowane.

A przespacerowałeś się kiedyś po Nikiszowcu? Spokojnie, bez zegarka w ręku i dzwoniącego telefonu w kieszeni? Jeżeli nie, to polecam. Nikiszowiec jest jedyny w swoim rodzaju i naprawdę warto poświęcić mu trochę czasu.


Pozdrawiam

[Abderyta]

Nie, nie przespacerowałem się po Nikiszowcu i nie widzę powodu, dla którego uczynienie tego miałoby być jedynym warunkiem wydania negatywnego sądu o tej dzielnicy/osiedlu. Analogicznie, nie trzeba pojechać do Tuamotu, by zachwycić się pięknem tamtejszej przyrody. Wystarczy najwspanialszy, w moim przekonaniu, obok piwa wynalazek ludzkości, czyli telewizor.

Ma Pani prawo zachwycać się Nikiszowcem i nie dostrzegam w tym niczego złego. Analogicznie, ja mam prawo uważać, że jeżeli coś wygląda jak żywcem wyjęte z lat czterdziestych XX wieku, to jest paskudne jak uśmiech wiedźmina Geralta z Rivii. Tradycja tradycją, sam uważam, że nachalny, wylewający się zewsząd modernizm jest prostacki, ale w Nikiszowcu więcej jest bidy z nędzą niż tradycji. A skorom przedstawiciel lewactwa, to bida mi się średnio podobie.

Również łączę pozdrowienia.

[figamaga]

Kanon Krajoznawczy Polski

Województwo śląskie

A) ZABYTKI

1. Cieszyn, rotunda św. Mikołaja
2. Częstochowa, Jasna Góra
3. Katowice, osiedla robotnicze Giszowiec i Nikiszowiec
4. Mirów i Bobolice k. Żarek, ruiny zamków
5. Olsztyn k. Częstochowy, ruiny zamku
6. Pilica, kolegiata św. Jana Chrzciciela
7. Podzamcze k. Ogrodzieńca, ruiny zamku
8. Rudy, pocysterski zespół klasztorny

B) MUZEA

1. Będzin, zamek - Muzeum Zagłębia
2. Bielsko Biała, Muzeum Okręgowe - Zamek Sułkowskich
3. Bytom, Muzeum Górnośląskie
4. Mysłowice, Centralne Muzeum Pożarnictwa
5. Pszczyna, zespół palacowo-parkowy, Muzeum Pałacowe
6. Zabrze, Muzeum Górnictwa Węglowego i jeden ze skansenów górniczych
7. Żywiec, zamek - muzeum

C) INNE OBIEKTY

1. Chorzów, Park Kultury i Wypoczynku (planetarium, Górnośląski Park Etnograficzny, Stadion Śląski)
2. Gliwice, maszt radiostacji
3. Koniaków i Istebna k. Wisły, ośrodki beskidzkiej kultury ludowej
4. Katowice, pomnik Powstańców Śląskich
5. Piekary Śląskie, sanktuarium maryjne i kalwaria
6. Podlesice k. Kroczyc, rezerwat "Góra Zborów"
7. Tarnowskie Góry, Kopalnia Zabytkowa
8. Wisła Czarne, źródła Wisły pod Baranią Górą

[Abderyta]

Już kiedyś pisałem byłem, że Giszowiec i Nikiszowiec są przereklamowane. Ni ma w nich niczego wyjątkowego, ponieważ co druga kolonia górnicza zlokalizowana w GOP wygląda tak samo.

[figamaga]

Nie mnie oceniać wartość tych miejsc, tym bardziej, że tam nie byłam.
Poza tym co dla jednych nudne i przereklamowane, dla drugich może okazać się wyjątkową atrakcją.

[Lubel]

Schorny niemieckie to chyba Bunkry inaczej ;-D
A przy okazji na Górnym Śląsku byłem kiedys wycieczką po Kopalnii.

[maciejka250]

Nie.
Bunkry z reguły są większe.
Jeśli chodzi o twoją wycieczkę, to zakładam, że byłeś albo w zabytkowej kopalni "Guido" w Zabrzu albo w skansenie górniczym "Królowa Luiza" również w Zabrzu.

[KobietawGórach]

Witam,
Urodziłam się w Mikołowie, a mieszkam obecnie w Gliwicach. Gliwice to bardzo fajne miasto. Odwiedzając Gliwice, można zobaczyć:
1. Maszt radiostacji
2. Palmiarnie
3. Zamek (zw. też Zamkiem Piastowskim lub dworem Cetryczów) renesansowy (1558-1561)
4. XIX-wieczny Teatr Victoria - Teatr Victoria w Gliwicach został spalony w 1945 roku.
5. Wokół rynku średniowieczne kamieniczki z krużgankami
6. Willa Oscara Caro (1884)
7. Ratusz z wieżą strażniczą (XV w.)
8. Barokowy klasztor pocysterski (1740)
9. Ruiny Bramy Czarnej (Raciborskiej)

Oprócz tego jest wiele fajnych pubów i knajp =)
Zapraszam

[Adler]

Atrakcje turystyczne regionu.

[Abderyta]

-> German

Nie ma Nikiszowca. Mówiłem, że to przereklamowana atrakcja.

[Adler]

Nie ma Nikiszowca. Mówiłem, że to przereklamowana atrakcja.

Biorąc pod uwagę ostatni plebiscyt Travelera, jego wyniki oraz grupę sympatyków, która tworzy bardzo ciekawy projekt w Internecie na ten temat, to chyba nie do końca masz rację. :-P
http://www.nikiszowiec.pl/index.php?opt ... 27&lang=pl" onclick="window.open(this.href);return false; (3 wpis od góry)

[Abderyta]

Owszem, Nikiszowiec jest oryginalny. Ale żeby zaraz nazywać go architektonicznym cudem? W sąsiednim Giszowcu znajduje się jeszcze bardziej oryginalne osiedle górnicze (złożone z domków quasi-jednorodzinnych, a nie multirodzinnych familoków) i jakoś prawie nikt się nim nie zachwyca. Sądzę, że popularność Nikiszowca bierze się nie z faktu jego obiektywnej atrakcyjności, ale z większej aktywności (lobbing) środowisk fizycznie i/lub emocjonalnie związanych z tym miejscem. Ot, jak to w demokracji, kto głośniej krzyczy, tego jest na wierzchu.

[Comen]

Tak, tyle że osiedle w Giszowcu zostało totalnie rozwalone przez współczesne blokowisko. To tak jakby obudować krakowski rynek amerykańskimi drapaczami chmur i kazać się zachwycać autentyzmem starówki. A Nikiszowiec generalnie zachowuje "jednolitość treści i formy".

[Abderyta]

Racja co do jednolitości. Ale nie może ona sama w sobie stanowić wartości, jeśli nie towarzyszy jej jakieś, różnie rozumiane, piękno. Dzielnica Załęże też jest niemal jednolita, a jednak nikt się nią nie zachwyca. Sądzę, że bez skutecznego marketingu pan Nikiszowiec (dla przyjaciół - Niki) byłby równie atrakcyjny jak Załęże.

[Hawajka]

byłam w zeszły weekend w Katowicach. w celach innych niż turystyczne i trochę innych niż pisze autor wątku. ja byłam w celach kulturalno-społecznych, tzn. na festiwalu.
w związku z tym nie bardzo mieliśmy czas na zwiedzanie.. choć plany były bardzo ambitne - najstarsze wesołe miasteczko, szlakiem moderny.. udało się nam jedynie przejechać autobusem po mieście. bardzo urokliwe miejsce, niezniszczona zabudowa ze zgrabnie wmontowanymi socrealistycznymi gmachami. które wcale nie są 'gmaszyskami'.
miałam skojarzenia krakowsko-praskie (dwuznacznie: czeskie i warszawskie - oba pasują)\
ja polecam, sama chętnie wrócę. pewnie za rok :)

[Gollum]

I Nikiszowiec, i Giszowiec, i Załęże. Każde z innej beczki. Nikiszowiec z jakiegoś wględu wpadł w oko komuś wpływowemu z tzw. środowiska. A że środowisko jako takie jest bardzo wpływowe, to i pod jego wpływem modny stał się Nikiszowiec. I tam poszła duża kasa. I wtedy podniosły się głosy spoza środowiska, że pochodzący z tego samego okresu Giszowiec jest ciekawszy. I to się utrwaliło, bo środowisko, choć wpływowe, to jest nieliczne. Ale kasa pozostała tam, gdzie jest modnie. Natomiast Załęże to inna, polska beczka. Byłem tam raz, dawno temu, w części blokowiskowej i krótko. Ale to powojenne blokowisko też ma w sobie coś.

[Abderyta]

sama chętnie wrócę. pewnie za rok

Proponuję najwcześniej tuż przed wyborami samorządowymi planowanymi na jesień przyszłego roku, ponieważ wówczas miasto, w szczególności jego centrum, być może przestanie przypominać plan filmu "Godzilla kontra Hedora".

[Hawajka]

no tak.. remont i bajzel na ulicach w centrum był wszechobecny :) ale wymiana torów na gumowe.. ;) jak poinformował nas taksówkarz - jest wspaniałym i wyciszającym centrum przedsięwzięciem!
a data festiwalu chyba nie będzie w żaden sposób wchodzić w relację z datą wyborów ;)

[Comen]

Tramwaje też będą miały koła gumowe?

[Hawajka]

tego już taksówkarz nie powiedział. może nie wiedział :)

[gar]

GOP staje się miejscem do którego zmierza coraz więcej turystów i to nie tylko tych zainteresowanych tzw. turystyką przemysłową. Miasta GOP-u mają coraz więcej atrakcji, a i zmieniają się "wizerunkowo". Wspomnianych turystów można podzielić na dwie grupy - tych którzy przyjeżdżają spoza Górnego Śląska oraz na miejscowych, którzy coraz częściej starają się poznać swój region. Coraz większym powodzeniem cieszą się spacery po miastach GOP-u z przewodnikami lub pasjonatami danego miasta a i wycieczek zorganizowanych jest więcej (i nie piszę tu o wycieczkach szkolnych). Może za kilkadziesiąt lat GOP stanie się kolejną w Polsce mekką turystyczną ? Co Wy na to ? Jak oceniacie szanse na taką zmianę ?

[Comen]

Wczoraj przy okazji wycieczki na Śląsk odwiedziłem Bytom. Przez ileś tam lat straszono tym miejscem, że podupadło, że patologie, bezrobocie, no i klasyczna Polska w ruinie. Zaczęło się w latach 70-tych kiedy zaczęto wydobywać węgiel z części górotworu położonej bardzo blisko miasta. Na efekty nie trzeba było czekać długo. Bodaj w 1982 roku rąbnęło mocno po raz pierwszy i co poniektóre budynki zaczęły pękać. Tego typu przypadki powtarzały się potem kilkukrotnie. W dzielnicy Karb trzeba było usunąć całe kwartały zabudowy. Spacerując wczoraj widziałem jedną z kamieniczek w centrum (już niezamieszkałą) z faktycznie sporym pęknięciem. Co ciekawe w miejscu dość uczęszczanym obok nowoczesnej galerii handlowej i wysokiego kościoła a jednak padło na skromny dom. Trudno jednak na tej podstawie twierdzić, że Bytom jest jakoś ponadprzeciętnie zrujnowany. Chyba nie różni się specjalnie od innych miast w regionie. Warto pamiętać, że jest to najstarsze miasto na tym terenie. Ma całkiem sporą starówkę, ciekawe dzielnice XIX-wieczne z pięknymi przykładami architektury secesyjnej i sporo osobliwości. Warto obejrzeć przynajmniej kilka miejscowych kościołów. Każdy jest inny: gotycki, neogotycki, barokowy, neoromański... Mamy ośmioboczną kaplicę, mamy świątynię jakby żywcem przeniesioną z Nadrenii (kościół św. Jacka w Rozbarku jest wzorowany na katedrze w Limburgu nad Lahnem), mamy też dziwaczny kościół św. Barbary nie przypominający w zasadzie żadnej innej budowli. Innym kuriozum jest najkrótsza linia tramwajowa w Polsce - niewiele ponad kilometr długości, tylko cztery przystanki i ponoć eksploatowana nieprzerwanie od 100 lat bez żadnego remontu. Obecnie jeżdżą tutaj stare wagony z lat 40 czy 50-tych, więc ma ona charakter turystyczny. Przydałby się jeszcze retusz samej ulicy Piekarskiej po której ta drynda jeździ i całkiem ciekawa atrakcja turystyczna. Kolejną ciekawostką jest najstarszy w Polsce prywatny loft zwany Bolko wykorzystujący dawną lampiarnię przy szybie górniczym. Na wielkim rynku wydłużonym nieco po ostatniej wojnie jest rzeźba śpiącego lwa odnaleziona przy warszawskim zoo i ustawiona z powrotem w swoim dawnym miejscu. Z rzeźb plenerowych warto jeszcze wspomnieć o świetliku, dostojnym duchu w postaci mężczyzny, który zapalonym cygarem wskazuje drogę tym którzy zbłądzili. W Bytomiu jest też oryginalny sąd z dostawką w postaci zakładu penitencjarnego. Potencjalna klientela ma zatem niedaleko zza kratek na salę rozpraw. Z dalszych okolic to jeszcze polecam Elektrociepłownię Szombierki, uznany już w Polsce zabytek przemysłu z XIX w., przypominający wielki zamek. Tam wczoraj byłem, natomiast nie dotarłem już do kolonii Zgorzelec, osiedla robotniczego zwanego "śląską wioską druidów" zlokalizowanego w pięknym parkowym otoczeniu. Kilka zdjęć z miasta jako zachęta do jego odwiedzenia.

Opera Śląska.jpg

Śpiący lew na rynku.jpg

Kościół św Jacka.jpg

Kościół św Barbary.jpg

Loft Bolko.jpg

Bytomski świetlik.jpg

Elektrociepłownia Szombierki.jpg

[gar]

Warto odwiedzić jeszcze dom Matki Ewy czy ruiny pałacu Tiele-Wincklerów, kościół ewangelicki, stary cmentarz żydowski czy stadion na Szombierkach, dolinę Bytomki, Łagiewniki z ich zabudową, drewniany kościół na Bobrku itd. Nawet stacja kolejowa jest unikatowa (tylko Wrocław i Legnica mają podobną halę nad peronami).
Bytom się naprawdę wali a właściwie zapada. Są miejsca w tym mieście gdzie teren w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat zapadł się o kilkanaście metrów a rekordowe wyniki są na Miechowicach - około 32 metrów.

[Comen]

Trochę zaskoczyło mnie, że muzeum PRL w Rudzie Śląskiej jest zamykane na cały sezon zimowy. Generalnie miałem w planie odwiedzić także i to muzeum, niestety na ichniejszej stronie znalazłem informację o przerwie sezonowej. Mam nadzieję że to nie oznacza likwidacji placówki.