Kurozwęki
: 13 cze 2020, o 08:31
Pałac w przeszłości był w posiadaniu kilku rodów szlacheckich. Ostatnim była rodzina Popielów. Obecnie jest to hotel, restauracja, ale z szerszym turystycznym programem. Jest minizoo (aktualnie niestety w przebudowie), są trasy zwiedzania samej posiadłości, w sezonie labirynt roślinny i tzw. safari z bizonami. Krystianowi się safari podobało. Mnie trochę mniej bo za cenę 50 zł od rodziny przejeżdżamy kawałek na trzęsącym się wozie ciągniętym przez traktor, wjeżdżamy do zagrody i obserwujemy trochę znudzone stado. Przewodnik recytuje kilka zdań tonem informacji. Całość trwa podobno 45 minut. Myślę, że uwinęli się w pół godziny z czego 15 minut to przejażdżka trzęsącym się pojazdem w te i wewte. Zastanawia mnie za co dodatkowo pobiera się opłatę za wstęp na teren posesji, skoro praktycznie brak jakiejkolwiek atrakcji w tej cenie. Pałac można sobie obejrzeć z mostu, ogród wokół niego nie powala. Na recepcji płatne pamiątki, jak się jednak okazuje lepsze kupić można w parkowym kramie, o którym jednak sprzedająca bilety milczy. Dziecięce wesołe miasteczko jest w przebudowie a obejrzenie pałacu z bliska no to nie przesadzajmy, ale lepszych kompleksów tego typu jest w Polsce przynajmniej kilkadziesiąt i raczej żaden nie pobiera opłat za oglądanie ich z zewnątrz, np. Puławy, Gołuchów, Pszczyna, Łańcut, etc... etc...