Forum "Turystycznie" - najciekawsze forum turystyczne w sieci! Już od prawie 14 lat!

Słowacja/Austria/Węgry: Wakacje naddunajskie 9-17 sierpnia 2024

Pochwal się relacją, zdjęciami, filmem z Twojej wycieczki, urlopu za granicą.
Regulamin forum
Prosimy o zachowanie następującego schematu w tytule relacji:
Kraj: dokładny cel wycieczki (data wycieczki)
Przykład:
Austria: Salzburg (15.07.2020)
Awatar użytkownika
Comen
Jr. Admin
Posty: 9155
Rejestracja: 30 maja 2011, o 00:37
Lokalizacja: Kraków

Słowacja/Austria/Węgry: Wakacje naddunajskie 9-17 sierpnia 2024

Post autor: Comen » 18 sie 2024, o 10:45

W tym roku trafiliśmy na prawdziwe afrykańskie lato w sercu Europy. Temperatura w rekordowe dni dochodziła do 39 stopni Celsjusza w cieniu. Woda nigdy nie smakowała tak dobrze jak na tych wakacjach.
Dunaj w Cunowie pod Bratysławą.jpg
Oczywiście z tego powodu program zwiedzania trzeba było trochę uszczuplić mierząc siły na zamiary, ale generalnie udało się odwiedzić większość zaplanowanych miejsc. Flixbusy między Krakowem a Wiedniem kursują kilka razy dziennie. Co ciekawe jadą przez Bielsko-Białą, ale tam się nie zatrzymują. Można nimi natomiast dojechać do Żyliny oraz Trenczyna na Poważu.
1 Zamek i Bratysława.jpg
Naszym punktem wypadowym została Bratysława, gdzie mieliśmy wynajęty całkiem przytulny apartament w pobliżu dworca autobusowego Nivy. Był i basen, i nocna wycieczka na zamkowe wzgórze.
2 Zachód słońca z zamkowego wzgórza w Bratysławie.jpg
Poruszaliśmy się pomiędzy Dunajem a Wagiem.
Dunaj z mostu Marii Walerii w Esztergom.jpg
Oprócz Słowacji odwiedziliśmy także dwa inne kraje naddunajskie - austriacką stolicę Wiedeń oraz przygraniczne miasto węgierskie Esztergom, w zamierzchłej przeszłości stolicę tego państwa, w czasach gdy w Peszcie i Budzie pasły się jeszcze bydlęce stada.
4 Parlament w Wiedniu.jpg
Na Słowacji oprócz stolicy zwiedziliśmy także jej okolice. Tuż na rogatkach graniczny zamek Devin oraz naddunajską wyspę w Cunovie.
9 Pezinok.jpg
Nieco dalej Pezinok i zamek Czerwony Kamień w Małych Karpatach, a także Trnavę zwaną "słowackim Rzymem" i jaskinię Driny - najdalej na zachód wysuniętą udostępnioną turystycznie jaskinię na Słowacji.
6 Trnava.jpg
Wracając wpadliśmy jeszcze na 2 godziny do uzdrowiska Pieszczany.
8 Wag w Pieszczanach.jpg
Już na sam koniec w Żylinie tylko krótki spacer na plac pod farą.
10 Żylina.jpg
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Nie byłem wszędzie, ale mam to na uwadze
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/

Awatar użytkownika
gar
Ekspert
Posty: 8442
Rejestracja: 5 sty 2014, o 23:45
Lokalizacja: Śląsk

Re: Słowacja/Austria/Węgry: Wakacje naddunajskie 9-17 sierpnia 2024

Post autor: gar » 22 sie 2024, o 08:16

W Pezinoku wino spróbowane ?

Awatar użytkownika
Comen
Jr. Admin
Posty: 9155
Rejestracja: 30 maja 2011, o 00:37
Lokalizacja: Kraków

Re: Słowacja/Austria/Węgry: Wakacje naddunajskie 9-17 sierpnia 2024

Post autor: Comen » 22 sie 2024, o 17:19

Po węgierskich tokajach i kekfrankoszach już nie było miejsca na Pezinok. Ale spróbowałem winogron z uprawy (spad ale świeżutki).
Nie byłem wszędzie, ale mam to na uwadze
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/

Awatar użytkownika
gar
Ekspert
Posty: 8442
Rejestracja: 5 sty 2014, o 23:45
Lokalizacja: Śląsk

Re: Słowacja/Austria/Węgry: Wakacje naddunajskie 9-17 sierpnia 2024

Post autor: gar » 24 sie 2024, o 08:06

W Pezinoku i Trnawie tłumów zapewne nie było ?
W Cunovie jest muzeum sztuki współczesnej czy mi się coś pozajączkowało ?

Awatar użytkownika
Comen
Jr. Admin
Posty: 9155
Rejestracja: 30 maja 2011, o 00:37
Lokalizacja: Kraków

Re: Słowacja/Austria/Węgry: Wakacje naddunajskie 9-17 sierpnia 2024

Post autor: Comen » 24 sie 2024, o 08:58

Bratysława
Przyjemne miasto w ludzkiej skali. Ośrodek wielkości Wrocławia czy Poznania, ale przy tym stolica państwa, co wpływa na jego rangę. Ładnie prezentuje się zarówno dniem jak i nocą
Bratysława zza rzeki.jpg
Nocna Bratysława.jpg
Oprócz klimatycznej starówki nad którą góruje wysoki zamek ma Bratysława nowe dzielnice pełne nowoczesnych wysokościowców.
Panorama nowej Bratysławy.jpg
W okolicach dworca autobusowego Nivy powstała cała kolonia takich drapaczy chmur: biurowce i apartamentowce a obok nich przestronne galerie handlowe.
Wieżowce.jpg
Po mieście jeżdżą autobusy, trolejbusy i tramwaje. Tabor dość nowoczesny, pod tym względem lepszy niż w Wiedniu.
Tramwaj bratysławski.jpg
Ciekawą innowacją w stosunku do naszych środków transportu są duże półki na bagaże w środku pojazdów. Jest też dobry system informacji o trasie i przesiadkach wyświetlający nie tylko linie przystające na kolejnych przystankach ale także godziny ich przyjazdu. Mam tylko wrażenie z punktu widzenia naszej kwatery, że sieć trochę omijała połączenia w kierunku ścisłego centrum. Prościej było dojść na piechotę. W pierwszy dzień rekonesans po starówce i promenada po północnej stronie Dunaju do centrum handlowo-usługowego Eurovea, którego znakiem rozpoznawczym jest wielki pomnik lwa (poświęcony lotnikowi Rastislavovi Stefanikowi) oraz plac z dużą fontanną.
Eurovea fontanna.jpg
W kolejny dzień starówka wraz ze wzgórzem zamkowym i kompleksem muzeów oraz przejście się południowym brzegiem Dunaju z widokiem na stare i nowe miasto. Po Dunaju pływają duże statki pasażerskie oraz barki. Wiele jednostek jest przycumowanych przy brzegach i pełni rolę hoteli czy restauracji.
Statek nad Dunajem.jpg
Jednak brzegi Dunaju są zadziwiająco wysokie, nie ma dostępnych plaż takich choćby jak na Renie w Bazylei. No i jakość wody oględnie nie zachęca do bliższego kontaktu. Bratysławę oglądaliśmy z kilku miejsc widokowych. Jedno płatne na Michalskiej Wieży.
Michalska Wieża.jpg
Ładnie prezentuje się stąd zamek jak i dachy starego miasta.
Panorama z Michalskiej Wieży.jpg
Wyżej jest na wałach zamkowych - pod budynkiem słowackiego parlamentu oraz bezpośrednio na murach nad Dunajem. Byliśmy tam w dzień oraz wieczorem.
Iluminowany zamek.jpg
Zamek jest ładnie iluminowany, wieczorem w tle blokowiska Petrżalka rzucają się w oczy czerwone światła ostrzegawcze na austriackich wiatrakach położonych tuż za granicą państwa. Na zachodzie widać też austriackie wzgórza położone nad Dunajem w okolicach zamku Devin.
W stronę Devina.jpg
Pewnie widać też fragmenty ziemi węgierskiej, ale w tamtym kierunku nie ma jakichś rozpoznawalnych obiektów - po prostu bezleśna równina. Trzecim punktem widokowym było wzgórze Slavin z cmentarzem żołnierzy radzieckich. Punktem rozpoznawczym tego miejsca jest wysoki pomnik-mauzoleum.
Slavin.jpg
Widoki są tam jednak trochę ograniczone przez wysokie drzewa, ale dojrzeć można zarówno zamek jak i las wieżowców nad Dunajem.
Panorama ze wzgórza Slavin.jpg
Na Slavin wjechać można niewielkim autobusem 147 startującym z placu Hodżowo Namesti przy pałacu prezydenckim.
Hodżowo Namestie.jpg
Z interesujących obiektów poza starówką podeszliśmy także pod siedzibę słowackiego radia i telewizji zajmującą budynek w kształcie odwróconej piramidy.
Slovensky Rozhlas.jpg
Niedaleko stamtąd jest duża fontanna na placu Namestie Slobody, którą Słowacy nie wiedzieć czemu traktują jak miejskie kąpielisko.
Namesti Slobody.jpg
Ładnym zabytkiem jest secesyjny niebieski kościół św Elżbiety a w pobliżu niego duże kamienice porośnięte bluszczem.
Kościół św Elżbiety.jpg
Na starówce przystanąć warto przy znanych pomniczkach Cumila czyli "kanałowego podglądacza" oraz Schoene Naci - eleganckiego dżentelmena uchylającego kapelusz.
Cumil.jpg
Schoene Naci.jpg
Na ulicy Sedlarskiej mijamy kultowe puby: irlandzkie, szkockie i słowackie.
Puby.jpg
Na Primatelnym Namesti można przymierzyć się do staroświeckich bicykli.
Primatelne Namesti.jpg
Na głównym rynku miasta oprócz ratusza obejrzeć pomnik miejskiego strażnika w budce.
Ratusz i Hlavne Namesti.jpg
Malowniczym fragmentem miasta jest wąska uliczka Basztowa biegnąca od Michalskiej Bramy w stronę zamkowego wzgórza.
Basztowa.jpg
Podobnie zakątki są też przy miejskich murach w okolicach katedry św Mikołaja.
Bratysława przy murach.jpg
W samej katedrze odbywała się jakaś uroczystość, ale można było wejść w tylną część nawy.
Katedra św Mikołaja.jpg
Z kolei wylot ulicy Panskiej na Rybne Namesti przypomina mi trochę koniec ulicy Grodzkiej w Krakowie tuż pod Wawelem. Wstąpiliśmy tam do dziecięcego muzeum Bibiana. Ekspozycja pomysłowa korzystająca jednak w dużym stopniu ze słowackiego języka, którego niuansów nie jesteśmy w stanie zgłębić. Wystawy dotyczące strachu i jak sobie z nim radzić, a także rozmaitych wrażeń wzrokowych i złudzeń optycznych. Widok starej Bratysławy z okien zaklejonych różnokolorowymi filtrami.
Bibiana Bratysława za oknem.jpg
Duże muzeum na zamku bratysławskim prezentuje różne historyczne i artystyczne wystawy.
Ołtarz na zamku.jpg
Jest tam ciekawie wyeksponowany duży ołtarz, kaplica zamkowa, zbiór porcelany, obrazy a w podziemiach wystawa poświęcona Celtom i Rzymianom.
Porcelana.jpg
W kolekcji poświęconej historii dwójkrzyża czyli znaku państwowego Słowacji mieliśmy liczne herby tutejszych miast, stare królewskie pieczęcie jak i figurkę współczesnego słowackiego hokeisty.
Hokeista.jpg
Ciekawa była też ekspozycja sztuki ludowego malarza Martina Jonasa z zabawnie zdeformowanymi postaciami ludzkimi jakby widzianymi w krzywym lustrze.
Martin Jonasz.jpg
Na zapleczu zamku jest ogród barokowy a na wałach park z licznymi rzeźbami i pomnikami.
Ogród barokowy na zamku.jpg
Posąg św Elżbiety na wzgórzu zamkowym.jpg
Odwiedziliśmy też muzeum transportu znajdujące się w hangarach w pobliżu stacji kolejowej. Ciekawa kolekcja starych samochodów, motocykli i wagonów kolejowych.
Stare samochody.jpg
Modele kolejek.
Muzeum Transportu.jpg
Oprócz miejscowych skód czy cezetek są też polskie marki: strażacki żuk, czy mały fiat.
Żuk.jpg
Ciekawym eksponatem był też ekscentryczny motocykl Harley Davidson w słowackich barwach.
Harley Davidson.jpg
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Nie byłem wszędzie, ale mam to na uwadze
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/

Awatar użytkownika
Comen
Jr. Admin
Posty: 9155
Rejestracja: 30 maja 2011, o 00:37
Lokalizacja: Kraków

Re: Słowacja/Austria/Węgry: Wakacje naddunajskie 9-17 sierpnia 2024

Post autor: Comen » 24 sie 2024, o 14:50

gar pisze:
24 sie 2024, o 08:06
W Pezinoku i Trnawie tłumów zapewne nie było ?
W Cunovie jest muzeum sztuki współczesnej czy mi się coś pozajączkowało ?
Pezinok z liczbą knajp wygląda jakby był potencjalnym zapleczem Bratysławy. Ale tłumów tam wielkich nie było - normalny ruch turystyczno-barowy. Trnava też jest raczej zwykłym miastem z dość sporą liczbą zabytków. O muzeum w Cunovie jeszcze napiszę. Skoro nawet spodobało się mojej żonie, która raczej nie przepada za sztuką współczesną to coś w nim chyba jest.
Nie byłem wszędzie, ale mam to na uwadze
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/

Awatar użytkownika
Adler
Administrator
Posty: 13859
Rejestracja: 19 wrz 2010, o 23:06
Lokalizacja: Galicja

Re: Słowacja/Austria/Węgry: Wakacje naddunajskie 9-17 sierpnia 2024

Post autor: Adler » 24 sie 2024, o 22:49

Comen pisze:
24 sie 2024, o 08:58
Po Dunaju pływają duże statki pasażerskie oraz barki. Wiele jednostek jest przycumowanych przy brzegach i pełni rolę hoteli czy restauracji.
Nie rozważaliście rejsu do Wiednia? (T)
Jeszcze jako pilot bywałem w Bratysławie. Dzięki za przypomnienie kilku miejsc.

Awatar użytkownika
Comen
Jr. Admin
Posty: 9155
Rejestracja: 30 maja 2011, o 00:37
Lokalizacja: Kraków

Re: Słowacja/Austria/Węgry: Wakacje naddunajskie 9-17 sierpnia 2024

Post autor: Comen » 25 sie 2024, o 07:37

Jednak zdecydowanie tańszy i szybszy jest autobus albo pociąg. Mając jeden dzień na Wiedeń chodziło raczej o w miarę szybkie przejechanie tych kilkudziesięciu kilometrów.
Nie byłem wszędzie, ale mam to na uwadze
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/

Awatar użytkownika
Comen
Jr. Admin
Posty: 9155
Rejestracja: 30 maja 2011, o 00:37
Lokalizacja: Kraków

Re: Słowacja/Austria/Węgry: Wakacje naddunajskie 9-17 sierpnia 2024

Post autor: Comen » 25 sie 2024, o 20:27

Devin
Zamek leży w zasadzie w granicach administracyjnych Bratysławy na granicy z Austrią u ujścia Morawy do Dunaju.
Morawa.jpg
Z centrum dojechać można autobusem nr 29 (Nowy Teatr Narodowy albo Safarikovo Namestie). Miejsce to jest ważne dla słowackiej tożsamości narodowej ponieważ już w IX wieku zbudował tu siedzibę legendarny książę wielkomorawski Rastislav.
Hrad na Devinie.jpg
Podobno przebywali tu wtedy św. Cyryl i Metody. W każdym razie w 1836 roku do ruin zamku przybyła z wycieczką grupa młodzieży słowackiej pod przewodnictwem Ludovita Stura. I był to jedna z kilku romantycznych wypraw mających na celu rozbudzenie patriotyzmu słowackiego (podobnie jak narodowa wyprawa na Krywań).
Tablica pamiątkowa Ludovita Stura.jpg
Zamek został wysadzony przez wojska napoleońskie. Do dziś zachowały się efektowne ruiny na skalistym wzgórzu.
Devin dziedziniec.jpg
Po jego wschodniej stronie ocalał fragment muru a nieco dalej po stronie południowej przyziemie prehistorycznej chrześcijańskiej kaplicy - jednej z pierwszych na tych obszarach.
Mur po wschodniej stronie.jpg
Pozostałości kaplicy.jpg
Z dziedzińca rozciąga się widok na wody Dunaju i pływające tędy barki. Poniżej widać charakterystyczną strzelistą wieżyczkę na skarpie zwaną Panenską Veżą związaną z tragiczną historią miłosną.
Dunaj pod Devinem.jpg
Z dziedzińca schodami można wejść na najwyższy taras widokowy.
Devinska Kobyla.jpg
Tam w górnym zamku jest też niewielka wystawa historyczna. Ciekawe, że jeden z rodów władających zamkiem miał w herbie wijącego się węża przypominającego godło Sforzów.
Herb z wężem.jpg
U podnóża zamku jest też ekspozycja ukazująca starożytną osadę rzymską.
Rzymska osada.jpg
Spod zamku Devin wyruszamy spacerowym szlakiem w stronę Devinskej Novej Wsi. Ścieżka prowadzi przez niskopienne lasy i murawy stokiem wzgórza Devinska Kobyla. Po drodze panoramy na zamek.
Devin i Brama Hainburska.jpg
Minąć trzeba kilka ogrodzeń i zamykanych furtek. To chyba jakieś rewiry dla zwierząt. W kamieniołomie na stoki robimy sobie krótki popas. Wyżej w cieniu zebrało się stadko kóz. Na koniec dochodzimy do skały Sandberg zbudowanej z bardzo kruchego piaskowca.
Sandberg.jpg
Sama odkrywka jest ogrodzona ale przypomina faktycznie figurę wypreparowaną z piasku.

Cunovo
Leży na południe od Bratysławy przy granicy węgierskiej. Dunaj tworzy tu spore rozlewisko ze względu na spiętrzenie koryta przez dwie elektrownie wodne. Jest tu ośrodek sportowy z torem kajakarstwa górskiego.
Tor kajakarstwa górskiego w Cunovie.jpg
Obok jest kemping i przyjemna restauracja z możliwością skorzystania z basenu.
Stolik nad basenem.jpg
Na wyspie pośrodku Dunaju holenderski mecenas Meulensteen ufundował ciekawe muzeum sztuki współczesnej Danubiana. Zajmuje ono długi budynek przypominający statek rzeczny.
Z tarasu Danubiany.jpg
Nie ma tu może dzieł bardzo znanych - nie wiem na ile autentyczne są puszki Campbella autorstwa Andy Warhola.
Zupki Campbella.jpg
Jednak ciekawe jest samo miejsce prezentacji jak i otwierające się z okien budynku oraz z ogrodu panoramy.
Z widokiem na Dunaj.jpg
Niektóre prezentacje plastyczne są całkiem interesujące, np. armia "klonów" multiplikowana przez ustawione lustra, albo rozmaite kolorowe rzeźby.
Armia klonów.jpg
Łapki.jpg
Przy wejściu fotomontaż z rozmaitymi słynnymi postaciami od Elvisa po Einsteina i Stalina.
Znane postacie.jpg
Muzeum otacza ogród rzeźb w którym znajduje się też jedno z dzieł Małgorzaty Abakanowicz.
Ogród rzeźb.jpg
Abakanowicz.jpg
Przyjemny zacieniony chodnik nad samym brzegiem rzeki oraz kawiarenka z widokowym tarasem.
Rama.jpg
Można też wejść na dach budowli, gdzie zaprezentowano kolejne rzeźby i instalacje.
Na tarasie Danubiany.jpg
Odradzam jednak dotykania metalowych barierek ponieważ chyba przy upale są mocno naelektryzowane i działają jak elektryczny pastuch. Podobnie zresztą drzwi do windy z której w tych warunkach raczej nie idzie skorzystać.
Biegacze.jpg
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Nie byłem wszędzie, ale mam to na uwadze
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/

Awatar użytkownika
Comen
Jr. Admin
Posty: 9155
Rejestracja: 30 maja 2011, o 00:37
Lokalizacja: Kraków

Re: Słowacja/Austria/Węgry: Wakacje naddunajskie 9-17 sierpnia 2024

Post autor: Comen » 26 sie 2024, o 18:20

Wiedeń
Jako mieszkaniec byłej Galicji mogę ogłosić, żeśmy są w "stolicy". Ale jakoś ta stolica nie zrobiła na mnie zbyt pozytywnego wrażenia. Może trzeba być w Wiedniu dłużej, aby się w nim zakochać.
Herrengasse.jpg
Już sam dworzec autobusowy na Erdbergu wciśnięty pod wiadukt drogowy i raczej ciasnawy ze stanowiskami przy ulicy. Do Krakowa czy Katowic się nie umywa. Przypomina jakąś bałkańską stanicę z podejrzanymi budami gastronomicznymi. Brudny, nierówny chodnik. Na Erdbergu widziałem w zasadzie jedyne wysokościowce Wiednia.
Wieżowce na Erdbergu.jpg
Miasto ma raczej mało wieżowców, aczkolwiek jeśli chodzi o zasięg XIX-wiecznej zabudowy no to jest imponujący. I generalnie jest to miasto-moloch. Metro raczej podstarzałe.
Metro.jpg
W większości taboru nie ma klimatyzacji, podobnie zresztą jak w tramwajach.
Tramwaje Strassenbahn.jpg
Zresztą to metro wiedeńskie jest dziwne, bo np. zielona linia U4 biegnie wzdłuż rzeczki Wiedeń (Wien) i tylko okazyjnie pod ziemią. Z kolei linia U6 biegnie jako kolej naziemna wysokim nasypem i jest przy niej przynajmniej kilka zabytkowych starych stacji. Plusem jest na pewno to, że metrem dojechać można do samego serca miasta pod katedrę św. Stefana, która wyłania się już ze schodów biegnących na powierzchnię z podziemnej stacji. Podobnie jest w Mediolanie.
Katedra św Stefana.jpg
Do katedry można wejść za darmo, ale tylko w tył nawy. Dalej jej nie zwiedzaliśmy - jest to kompleks dość duży, aczkolwiek chyba i tak lepiej prezentuje się z zewnątrz.
Wnętrze katedry św Stefana.jpg
Jeśli chodzi o kościoły to warto zahaczyć o pobliski Peterskirche.
Kościół św Piotra.jpg
Rokokowy z ciekawą fasadą i równie ciekawym wnętrzem. Dostępny za darmo.
Wnętrze kościoła św Piotra.jpg
Najbardziej eleganckie kamienice w Wiedniu stoją przy Graben - szerokiej ulicy odchodzącej od placu św Stefana.
Graben.jpg
Jest tam też duża kolumna morowa, stały atrybut w tym regionie Europy.
Kolumna morowa.jpg
Graben w sensie formalnym przypomina trochę Długi Targ w Gdańsku. Bo w zasadzie Wiedeń nie ma jakiegoś głównego placu typu Rynek Główny w Krakowie, Rynek Główny w Poznaniu czy nawet Rynek Staromiejski w Pradze. Niejaki Hoher Markt pełnił chyba kiedyś taką rolę, ale dziś nie można go nazwać głównym placem, mimo ciekawego zegara wiszącego jak brama nad ujściem jednej z uliczek. Najlepsze przedstawienie figurek zegara jest o 12 ale byliśmy około 10, więc tylko obejrzeliśmy przesunięcie odpowiednich tarcz.
Zegar na Hoher Markt.jpg
Przez Plac Żydowski z pomnikiem holocaustu przedostaliśmy się na plac Am Hof z kościołem dworskim i remizą straży pożarnej oraz na Freyung przy którym stoi duże opactwo zwane szkockim.
Mauzoleum na Judenplatz.jpg
Freyung.jpg
Warto wspomnieć o pałacu Ferstel, kiedyś siedzibie banku, a dzisiaj dość ekskluzywnym centrum handlowym z wewnętrznymi pasażami przypominającymi domy towarowe Lipska.
W Ferstel Palais.jpg
Tu na rogu jest renomowana kawiarnia do której już ranem ustawiła się długa kolejka chętnych. Ulicą Herrengasse dotarliśmy do Hofburga. Można by tu pewnie spędzić pół dnia podziwiając salony cesarskie czy pokaz hiszpańskiej szkoły jazdy. My tylko przeszliśmy dziedzińce.
Hofburg.jpg
Plac od strony miasta w remoncie, wewnątrz jak należało się spodziewać, turystyczne tłoki.
Świątynka w Volksparku.jpg
Przez Volkspark z miniaturką greckiej świątyni zmierzamy w stronę Ringu robiąc sobie mała sesję fotograficzną przy budynku parlamentu.
Wiedeń z parlamentu.jpg
Potem jeszcze podchodzimy pod wielki ratusz wiedeński. Ale nie da się wejść do środka.
Ratusz w Wiedniu.jpg
Na placu przed ratuszem estrada i wioska foodtracków z kuchnią etniczną. Chyba tylko tu można było kupić autentyczne wiedeńskie kiełbaski. To co widziałem później w przystankowych barkach przypominało hot-dogi ze swojskich stacji benzynowych podpisane jednakże jako Wienerwurst. Jakbym wiedział to może bym i kupił wtedy, ale gorąco było to i jeść się nie chciało. Skończyliśmy, więc gastronomiczną przygodę z Wiedniem na granicie spod Schonbrunnu i poza tym zjedliśmy to co upichcone na kwaterze w cienistym lasku gdzieś w ogrodach Schonbrunn. Prawdę mówiąc letni pałac cesarski to też straszny moloch. Tłumy w hallu recepcyjnym, ciężko się dopchać nawet do niezbyt czystych ubikacji.
Schonbrunn.jpg
Pochodziliśmy trochę po ogrodach.
Fontanna przy Rustenallee.jpg
Dotarliśmy do fontanny na końcu głównej alei.
Ogrody i glorieta.jpg
Z tyłu jest ciekawy widok przez kaskadę na sam pałac.
Zza fontanny na Schonbrunn.jpg
Poza wielkością Schonbrunn jakoś nie zrobił na mnie pozytywnego wrażenia. Zrobiliśmy jeszcze krótki przystanek w Stadtparku odwiedzając złoty pomnik Straussa.
Pomnik Straussa.jpg
Oryginalnym miejscem okazały się "hundertwassery". Dwa a nawet trzy.
Elektrownia Hundertwassera.jpg
Najpierw elektrownia przy stacji metra Spittelau, którą oglądnęliśmy tylko z przystanku, a potem ta właściwa kamienica przy Lowengasse.
Dom Hundertwassera.jpg
Oryginalny budynek a obok całkiem przyjemna tzw. wioska Hundertwassera, czyli kameralna galeria handlowa (aczkolwiek z cenami mało kameralnymi). W każdym razie ładnie zaaranżowane miejsce.
Fontanna pod domem Hundertwassera.jpg
Sklepiki z pamiątkami, sztuką i książkami, kawiarenka czy barek.
W wiosce Hundertwassera.jpg
Nawet przy toaletach było coś w rodzaju sadzawki czy akwarium. Plus informacje o samym niebanalnym architekcie. No i bodaj największe wrażenie w Wiedniu zrobiło na mnie coś czego w ogóle nie planowałem, ale mieliśmy jeszcze jakieś 2 godziny do autobusu i byliśmy niedaleko więc, poszliśmy na Prater.
Prater koło młyńskie.jpg
Ja myślałem że ten lunapark już nie istnieje, tymczasem działa w najlepsze. Wejść można za darmo, aczkolwiek gdybyśmy zaczęli korzystać z atrakcji to forsy można tam zostawić multum.
Prater supertopdance.jpg
Przypomniały się dziecięce wyjazdy do wesołego miasteczka w Chorzowie. No to tutaj coś w podobnym stylu tylko nieco efektowniejsze. Taka atrakcja w stylu retro. Pałace strachów.
Prater pałac strachów.jpg
Strzelnice. Samochodziki. Jakieś fantazyjne tory przeszkód: wodne, lądowe i napowietrzne.
Prater wodny młyn.jpg
Efektowne zwłaszcza te podniebne rollercoastery i karuzele, albo inne urządzenia dla masochistów rzucające ludźmi na prawo, lewo, w dół i w górę pod różnymi kątami.
Prater karuzela.jpg
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Nie byłem wszędzie, ale mam to na uwadze
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/

Awatar użytkownika
Adler
Administrator
Posty: 13859
Rejestracja: 19 wrz 2010, o 23:06
Lokalizacja: Galicja

Re: Słowacja/Austria/Węgry: Wakacje naddunajskie 9-17 sierpnia 2024

Post autor: Adler » 26 sie 2024, o 21:34

Kilka poprawek, uzupełnień.
Katedra jest pw. św. Szczepana, nie Stefana (podobnie jak wspomniany plac).
Na pierwszym zdjęciu z architekturą Hundertwassera jest spalarnia odpadów, nie elektrownia. ;)
Ze względów czasowych - jak sądzę - zabrakło u Was odwiedzin w kilku dość istotnych "galicyjskich" miejscach w centrum, np. w Hotelu Sachera (zamówienie tortu z kawą to konieczność), czy nawet w zabytkowych kawiarniach/cukierniach Central lub Demel, w Hiszpańskiej Szkole Jazdy i Muzeum Sissi w Hofburgu, Operze, Krypcie Kapucynów...To tak na szybko.

To też moja „stolica”. (D)

Awatar użytkownika
Comen
Jr. Admin
Posty: 9155
Rejestracja: 30 maja 2011, o 00:37
Lokalizacja: Kraków

Re: Słowacja/Austria/Węgry: Wakacje naddunajskie 9-17 sierpnia 2024

Post autor: Comen » 27 sie 2024, o 06:42

Co najwyżej brałem pod uwagę motylarnię w ogrodach Hofburga. Podeszliśmy pod kasy hiszpańskiej szkoły jazdy, ale na najbliższy seans trzeba było czekać 3 godziny. To raczej nie było sensu. Zresztą założyłem, że w Wiedniu mając tych kilka godzin nie ma sensu płacić za atrakcje, bo jest ich i tak sporo bezpłatnie.
Nie byłem wszędzie, ale mam to na uwadze
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/

Awatar użytkownika
Adler
Administrator
Posty: 13859
Rejestracja: 19 wrz 2010, o 23:06
Lokalizacja: Galicja

Re: Słowacja/Austria/Węgry: Wakacje naddunajskie 9-17 sierpnia 2024

Post autor: Adler » 27 sie 2024, o 09:46

Pamiętam swego czasu, że wykupiliśmy bilet do wycieczkowego autokaru z lektorem. Przejechał cały Wiedeń zatrzymując się przy najcenniejszych miejscach. Dłuższa przerwa była np. przy Hundertwasserhaus. Wtedy bilet kosztował kilkanaście Euro za os. Ile teraz, nie wiem.

Awatar użytkownika
Comen
Jr. Admin
Posty: 9155
Rejestracja: 30 maja 2011, o 00:37
Lokalizacja: Kraków

Re: Słowacja/Austria/Węgry: Wakacje naddunajskie 9-17 sierpnia 2024

Post autor: Comen » 27 sie 2024, o 13:02

Jeżdżą takie autokary typu doubledecker i są też te stare samochodziki przy którym zdjęcie ma Krystian. Ale ten zaparkowany na Herrengasse nie miał żadnych informacji jak go można wynająć. Kilkanaście euro na osobę to jednak sporo. No i zdjęcia możesz zrobić tylko z oddali, a do wielu obiektów fajnie jest wejść i się dłużej poszwendać. Ja zapłaciłem 16 Euro za dwa bilety 24-godzinne na transport zbiorowy a Krystian w letnie wakacje miał przejazdy za darmo.
Nie byłem wszędzie, ale mam to na uwadze
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/

Awatar użytkownika
gar
Ekspert
Posty: 8442
Rejestracja: 5 sty 2014, o 23:45
Lokalizacja: Śląsk

Re: Słowacja/Austria/Węgry: Wakacje naddunajskie 9-17 sierpnia 2024

Post autor: gar » 27 sie 2024, o 13:13

Adler pisze:
26 sie 2024, o 21:34
Ze względów czasowych - jak sądzę - zabrakło u Was odwiedzin w kilku dość istotnych "galicyjskich" miejscach w centrum, np. w Hotelu Sachera (zamówienie tortu z kawą to konieczność)
Nie polecam. Kilka lat temu piłem tam jedną z gorszych kaw w moim życiu.

Awatar użytkownika
Adler
Administrator
Posty: 13859
Rejestracja: 19 wrz 2010, o 23:06
Lokalizacja: Galicja

Re: Słowacja/Austria/Węgry: Wakacje naddunajskie 9-17 sierpnia 2024

Post autor: Adler » 27 sie 2024, o 13:24

Którą konkretnie, bo rodzajów jest z 10, albo i więcej... (T)
Dziwne, bo my zamawialiśmy Sachera, Strudla, kawę i szklankę wody do kawy. Apfelstrudel rzeczywiście smakuje inaczej niż u nas.

Awatar użytkownika
Comen
Jr. Admin
Posty: 9155
Rejestracja: 30 maja 2011, o 00:37
Lokalizacja: Kraków

Re: Słowacja/Austria/Węgry: Wakacje naddunajskie 9-17 sierpnia 2024

Post autor: Comen » 27 sie 2024, o 15:23

Comen pisze:
27 sie 2024, o 13:02
Jeżdżą takie autokary typu doubledecker i są też te stare samochodziki przy którym zdjęcie ma Krystian. Ale ten zaparkowany na Herrengasse nie miał żadnych informacji jak go można wynająć.
Skoro już wspomnieliśmy o takich nietypowych środkach transportu to w Bratysławie minął nas "rower piwny". To taki jeżdżący po ulicach barek, którego napędza się kręcąc pedałami jak w rowerze. Kierowca jest firmowy - reszta to pasażerowie którzy w cenie wycieczki mają obalić pokaźną beczułkę złotego trunku.
Beerbike.jpg
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Nie byłem wszędzie, ale mam to na uwadze
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/

Awatar użytkownika
Adler
Administrator
Posty: 13859
Rejestracja: 19 wrz 2010, o 23:06
Lokalizacja: Galicja

Re: Słowacja/Austria/Węgry: Wakacje naddunajskie 9-17 sierpnia 2024

Post autor: Adler » 27 sie 2024, o 18:46

W Berlinie też takie widziałem. W wariancie bez piwa i bez pracownika z piwem.

Awatar użytkownika
gar
Ekspert
Posty: 8442
Rejestracja: 5 sty 2014, o 23:45
Lokalizacja: Śląsk

Re: Słowacja/Austria/Węgry: Wakacje naddunajskie 9-17 sierpnia 2024

Post autor: gar » 27 sie 2024, o 22:27

Adler pisze:
27 sie 2024, o 13:24
Którą konkretnie, bo rodzajów jest z 10, albo i więcej... (T)
Dziwne, bo my zamawialiśmy Sachera, Strudla, kawę i szklankę wody do kawy. Apfelstrudel rzeczywiście smakuje inaczej niż u nas.
Melange. Moja żona stwierdziła, że jej noga tam już nie postanie :)

Awatar użytkownika
Comen
Jr. Admin
Posty: 9155
Rejestracja: 30 maja 2011, o 00:37
Lokalizacja: Kraków

Re: Słowacja/Austria/Węgry: Wakacje naddunajskie 9-17 sierpnia 2024

Post autor: Comen » 28 sie 2024, o 22:17

Sturovo i Esztergom
Była Słowacja, była Austria no to teraz jeszcze pora na Węgry. Wprawdzie tym razem nie do Budapesztu, ale budapesztańskim ekspresem, który kursuje tam z Pragi przez Bratysławę. Bezprzedziałowe wagony Czeskich Drah w układzie cztery siedzenia przy stoliku. Tylko okazało się, że wprawdzie w kasie nie sprzedają miejscówek, ale można ją nabyć i przypadkiem musieliśmy się przesiadać, bo ktoś miał wykupione nasze siedziska. Z kolei powrotny pociąg miał dwa wagony bez prądu, co oznaczało w tym przypadku brak klimatyzacji w środku rozgrzanej równiny. Więc konduktorka zasugerowała żebyśmy się przesiedli w lepsze warunki. Podróż trwa ponad godzinę. Wysiadamy w Sturovie jeszcze po słowackiej stronie.
Stacja Sturovo.jpg
Stacja jest jakieś 2 km od miasta, więc do centrum najlepiej dojechać lokalnym autobusem. Podobno są jakieś węgierskie busy do samego Esztergom, ale informacji na ich temat na miejscu nie ma. Informacji jednak udzielali nam dość łatwo miejscowi. Chyba chcieli sobie pogadać z cudzoziemcami? W jedną stronę kierowca Ukrainiec, w drugą jakiś miejscowy mieszkaniec - raczej Węgier niż Słowak. Zresztą Sturovo to formalnie Słowacja, ale zamieszkane głównie przez Węgrów. Nazwane na cześć słowackiego budziciela narodowego, u nas znane pewnie bardziej pod węgierską nazwą Parkany.
Sturovo.jpg
Tutaj Krystian miał okazję zobaczyć pomnik naszego króla Jana Sobieskiego, którego w Wiedniu nie widział, bo trzeba by pewnie jechać na Kahlenberg. A pod Parkanami nasz władca także walczył z Turcją w krwawej, ale zwycięskiej bitwie i stoi tu jego pomnik.
Pomnik Sobieskiego.jpg
Sturovo ma ładny bulwar handlowy w centrum miasta, a poza tym widokową promenadę nad samym Dunajem, z której pięknie prezentuje się położona na drugim brzegu bazylika w Esztergom.
Katedra w Esztergom z brzegu w Sturovie.jpg
Na drugą stronę Dunaju prowadzi elegancki most arcyksiężniczki Marii Walerii.
Most Marii Walerii.jpg
Esztergom znany też pod staropolską nazwą Ostrzyhom to siedziba pierwszego węgierskiego arcybiskupstwa i domniemane miejsce chrztu niejakiego Vajka, znanego pod chrześcijańskim imieniem Stefan.
Chrzest św Stefana.jpg
Na koronie bazyliki jest pomnik ukazujący chrzest tego władcy a spod niego mamy doskonały widok na Dunaj płynący tu skrajem gór Pilis.
Dunaj spod bazyliki.jpg
Na wzgórze katedralne wspinamy się od północy schodami kota (Macska-lepcso).
Macska Lepcso.jpg
Zostawiamy poniżej biały kościół jezuicki.
Kościół Jezuitów.jpg
Na murku naprzeciw kościoła stoi zabawna figurka zwana Pumukli. To postać kobolda z niemieckiej powieści dziecięcej niejakiej Elisabeth Kaut. Na Węgrzech była popularna ze względu na film animowany w koprodukcji.
Pumukli.jpg
Dla nas bardziej znana będzie natomiast cesarzowa Sissi, której pomnik stoi na skraju parku po drugiej stronie ulicy.
Pomnik Sissi.jpg
Obecna imponująca bazylika w Esztergom zbudowana została w XIX wieku na miejscu zrujnowanej średniowiecznej.
Portyk Bazyliki.jpg
Do wnętrza mieliśmy dwa podejścia. Najpierw przez wielkie drzwi od strony Dunaju, którymi wchodzi się do pomieszczenia z kasami i pamiątkami.
Wierlkie drzwi bazyliki.jpg
Był jednak w tym dniu chyba jakiś wiec biskupów, dość że świątynia przez godzinę była niedostępna, a klasyczny cieć muzealny dość obcesowo wypraszał z pomieszczenia sporą grupę zagranicznych turystów. Oczywiście w ząb nie rozumiał niczego w obcym języku. Można było pytać po niemiecku, angielsku, francusku o co chodzi, ale bez większej reakcji.
Wnętrze bazyliki.jpg
W grupie byli Niemcy (albo Austriacy), jacyś Azjaci, Słowacy no i także Polacy (nie tylko my, ale inni też, więc nawet sobie pogadaliśmy przy okazji). No to skoro tak to poszliśmy zwiedzać sąsiedni zamek.
Dziedziniec zamkowy.jpg
Kaplicę, wieżę widokową i starą romańską komnatę, a także kilka innych pomieszczeń z wystawą historyczną.
Kaplica zamkowa.jpg
Esztergom i góry Pilis.jpg
Romańska komnata.jpg
Do samej bazyliki można w zasadzie wejść bezpłatnie, natomiast bilety nabyć trzeba by było do dolnego kościoła, skarbca oraz na kopułę, co już sobie darowaliśmy.
Ołtarz.jpg
Wnętrze jest bardzo monumentalne, pełne patetycznych malowideł i rzeźb.
Posąg w bazylice.jpg
Z boku jest wyłożona marmurem kaplica przeniesiona ze starej katedry a nad głowami imponująca kopuła.
Kopuła bazyliki.jpg
Najfajniejszą miejscówką w Esztergom okazało się jednak sąsiednie wzgórze św Tomasza z kaplicą i golgotą.
Golgota pod kaplicą.jpg
W jej sąsiedztwie jest kamienny murek. Fajne zacienione miejsce na piknik z pięknym widokiem na wzgórze katedralne i miasto u podnóży.
Wzgórze św Tomasza.jpg
W mniej upalny dzień można też usiąść na ławeczkach przed samą kaplicą.
Ławki przy kaplicy św Tomasza.jpg
Zauważam tu pewne podobieństwo topograficzne z nadreńskim Breisach, gdzie też jest wzgórze z widokiem na katedrę i płynący dalej Ren. Przy zejściu ze wzgórza spojrzeć można na duży zegar słoneczny zawieszony na fragmentach fortyfikacji. Ale chyba trochę się spóźniał.
Fortyfikacje pod wzgórzem św Tomasza.jpg
Starówka Esztergom leży dalej na zachodzie od bazyliki, jednak tylko po części pokrywa się z handlowym centrum miasta.
Centrum Esztergom.jpg
Tak osobliwie sam rynek jest na granicy i nie ma już przy nim za wiele sklepów.
Rynek w Esztergom.jpg
Jest natomiast remontowany ratusz, kilka ładnych kamienic i kwietny klomb z pomnikiem węgierskiego poety Mihaly Babitsa.
Pomnik Mihaly Babitsa.jpg
Uliczkę dalej dojść można do małej odnogi Dunaju płynącej przez centrum miasta.
Nad odnogą Dunaju.jpg
Bliżej mostu jest nowoczesny hotel i kompleksy basenów.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Nie byłem wszędzie, ale mam to na uwadze
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/

Awatar użytkownika
Comen
Jr. Admin
Posty: 9155
Rejestracja: 30 maja 2011, o 00:37
Lokalizacja: Kraków

Re: Słowacja/Austria/Węgry: Wakacje naddunajskie 9-17 sierpnia 2024

Post autor: Comen » 30 sie 2024, o 23:24

Trnava
Trnava nazywana bywa słowackim Rzymem ze względu na liczbę kościołów jakie znajdują się w obrębie jej starego miasta. Oczywiście jak na standardy Rzymu czy nawet Krakowa nie jest ich znowu tak wiele, raptem 9, ale na Słowacji to pewnie i rekord.
Plac św Trójcy.jpg
Niestety większa część kościołów była zamknięta w środku. Ze względu na dalszą jazdę do Smolenic zwiedzaliśmy Trnavę dość wcześnie, a bramy świątyń otwierają tam mniej więcej koło południa.
Pomnik na Plantach.jpg
Po zajęciu przez Turków centralnych Węgier do Trnavy przeniesiono siedzibę arcybiskupa i prymasa z Esztergom. Tradycja na tyle zobowiązywała, że ponownie Trnava stałą się siedzibą arcybiskupów już w Czechosłowacji. Z Bratysławy dojazd pociągiem osobowym z piętrowymi wagonami. Trochę się wlecze, ale można też pooglądać krajobraz winnic na stokach Małych Karpat. Prostokątna starówka zajmuje duży fragment miasta. Po jej zachodniej stronie znajdują się planty przy murach i miejskiej fosie, którą tworzy przesklepiona w innych miejscach rzeczułka Trnavka.
Trnavka.jpg
Do centrum z plant prowadzi przejazd przy gotyckiej baszcie.
Wjazd na starówkę.jpg
Tuż za nim kościół franciszkański - jedyny który okazał się dostępny w środku.
Kościół Franciszkanów.jpg
Główny rynek miasta to Trojicne Namesti z kolumną św. Trójcy oraz wieżą zegarową.
Wieża zegarowa.jpg
Ratusz miejski jest nieco cofnięty i zajmuje pierzeję przy ulicy Hlavnej. W sąsiedztwie placu są natomiast podwórka z Domem Kultury i estradą koncertową. Nieco dalej od ulicy Stefanikovej odchodzi wąski zaułek zwany Trnita ulicka.
Trnita ulicka.jpg
Można nim dojść w pobliże katedry i kampusu starego uniwersytetu założonego w 1635 roku przez jezuitów.
Trnawska katedra.jpg
Do katedry udało się zerknąć na tyle by zobaczyć wysoki drewniany ołtarz. Przed wejściem jest też pomnik Jana Pawła II.
Nawa katedry.jpg
Najładniejszy kościół trnawski to bazylika św Mikołaja z dwoma wysokimi wieżami. Niestety kościół w remoncie, stąd jego fasada częściowo była osłonięta płachtą.
Kościół św Mikołaja.jpg
Z tyłu świątyni jest ganek na murach, gdzie zobaczyć można figurki dwóch węgierskich powstańców tzw. kuruców, którzy walczyli tu przeciwko Habsburgom.
Dwóch kuruców.jpg
W kilku innych miejscach też ustawiono takie figury pokazujące różne sceny z historii miasta. Pod kościołem św Mikołaja jest przyjemny placyk ocieniony platanami. Niedaleko stąd do dwóch synagog, które pełnia obecnie funkcję restauracji oraz sali wystawowej.
Wielka synagoga.jpg
W południowej części trnawskiej starówki tuż przy murze w dawnym klasztorze jest muzeum regionalne, a niemal obok stadion miejscowego Spartaka.
Trnawskie muzeum.jpg
Tak się złożyło, że jeździliśmy w te wakacje trochę śladami pucharowej przygody Wisły. Najpierw do Wiednia, chociaż stadion Rapidu jest dość daleko od centrum a potem do Trnavy kilka dni po tym jak Biała Gwiazda przegrała tam mecz. Stadion całkiem nowoczesny, trochę podobny do tego w Krakowie. Przy nim sklepik klubowy i kawiarenka z dobrymi lodami.
Pod stadionem.jpg
Podejrzeliśmy nawet trening zespołu. No i chyba skutecznie. Telefon do Kazia Moskala ;) i 2 dni później w dość dramatycznych okolicznościach to jednak Wisła poszła dalej.
Trening Spartaka.jpg

Oglądaliśmy mecz na słowackiej telewizji. Były emocje, zwłaszcza w karnych.
Przez reprezentacyjny park po południowej stronie starówki wracamy w okolice dworca kolejowego i autobusowego kończąc tym samym godzinny spacer po mieście.
Fontanna na skwerze w Trnavie.jpg
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Nie byłem wszędzie, ale mam to na uwadze
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/

Awatar użytkownika
Comen
Jr. Admin
Posty: 9155
Rejestracja: 30 maja 2011, o 00:37
Lokalizacja: Kraków

Re: Słowacja/Austria/Węgry: Wakacje naddunajskie 9-17 sierpnia 2024

Post autor: Comen » 1 wrz 2024, o 22:25

Pezinok
Z trzech odwiedzonych miejsc w pobliżu Małych Karpat Pezinok leżał najbliżej Bratysławy. Dojechać tam można ze stolicy zarówno pociągami jak autobusami, my akurat dojechaliśmy tam z drugiej strony po odwiedzeniu zamku Cerveny Kamen.
Muzeum w Pezinoku.jpg
Miasteczko składa się 2 części. Ta bliżej Bratysławy to duże osiedle mieszkaniowe z galeriami handlowymi. Tam wsiadało/wysiadało większość ludzi. Starówka Pezinoku leży bardziej na północy i jest stosunkowo kameralna. Bardziej zresztą w tym względzie podobała mi się Modra, przez którą tylko przejeżdżaliśmy. Centrum starówki jest zadrzewiony plac na którym stoi kościół farny Przemienienia Pańskiego.
Kościół farny w Pezinoku.jpg
Otwarty tylko przedsionek z którego jest trochę ograniczony widok na główną nawę. Na skraju placu znajduje się biały budynek ratusza z łacińską sentencją na fryzie.
Ratusz w Pezinoku.jpg
Można przejść renesansowy dziedziniec.
Dziedziniec ratusza.jpg
Za nim wyjdziemy na chyba najładniejszą ulicę miasteczka czyli Stefanikovą. Na stronie zacienionej znajdują się knajpy, na stronie słonecznej inne sklepy a także wejście do miejscowego muzeum ulokowanego w zabytkowej kamieniczce.
Stefanikova.jpg
Na końcu ulicy stoi niewielki kościółek z piwniczkami winnymi w ogrodzie.
Piwniczka winna koło kościoła.jpg
W Pezinoku jest też zamek otoczony trochę zaniedbanym parkiem, w którym jest fontanna w kształcie tłoczni winnej oraz pomnik słowackiego powstania.
Zamek w Pezinoku.jpg
Fontanna tłocznia winna.jpg
Winne tradycje Pezinoka poznać można spacerując około 2 km ścieżką wśród winnic położonych na zachód od miasteczka na stokach łagodnych wzgórz.
Winnice Pezinoku.jpg
Po drodze mija się niewielką kapliczkę św Rozalii oraz trochę zapuszczony stawek.
Kaplica św Rozalii.jpg
Rybnik i winnice.jpg
Żar lejący się z nieba trochę utrudnia marsz. Przerwa w zacienionych miejscach z ławeczkami przy winnicy.
Wśród winnic.jpg
Jest tu także domek winiarzy pełniący funkcję świetlicy oraz punktu informacyjnego.
Przy Domku Winiarza.jpg
Drewniany żuraw podobny do tych spotykanych na węgierskiej puszcie. Tutaj jednak to tylko atrapa bo brak studni z wodą.
Żuraw.jpg
Plantacje winogron zarówno białych jak i ciemnych odmian.
Winogrona.jpg
Większość z nich chroniona elektrycznymi ogrodzeniami.

Cerveny Kamen
Renesansowy zamek wznosi się ponad zboczem niewielkiej doliny z wioską Pila. Pierwotnie należał do bogatych Fuggerów z Augsburga potem przejęty został przez węgierski ród Palffych. Według legendy miał powstać na przeciwległym wysokim grzbiecie Kukla, który jednak był siedzibą rozmaitych leśnych duchów i upiorów. W każdej nocy zbudowane fragmenty były w cudowny sposób przenoszone na obecne miejsce. Aż w końcu zaniechano budowy w pierwotnym miejscu i zamek postawiono tu gdzie stoi.
Brama do zamku.jpg
To położenie jest trochę nieszczególne i z podejścia nie można obejrzeć dobrej panoramy obiektu. Chyba najlepiej prezentowałby się gdzieś ze stoków góry Kukla, gdyby nie były zalesione. Reprezentacyjne miejsce często służyło jako sceneria filmów kręconych przez telewizje czesko-słowackie, a także zachodnie produkcje, w tym Ostatni legion z Colinem Firthem i Benem Kingsleyem.
Dziedziniec zamku Cerveny Kamen.jpg
Wnętrza zamku można zwiedzać z przewodnikiem. Jedna trasa zaczyna się na dziedzińcu i prowadzi przez komnaty na dwóch piętrach.
Kaplica na zamku Cerveny Kamen.jpg
Mamy tam kaplicę, salę rycerską oraz rozmaite komnaty pałacowe z portretami magnatów, starymi meblami i dość bogatym wyposażeniem.
Galeria właścicielek.jpg
Sypialnia.jpg
Ozdobne sanie.jpg
Ciekawa jest też sala balowa ozdobiona wnękami w postaci sztucznych jaskiń. Coś podobnego na modłę włoską widzieliśmy przy Palazzo Pitti we Florencji.
Sztuczne groty.jpg
Naprzeciwko tej sali ukrywa się stara apteka.
Apteka.jpg
Druga trasa prowadzi do podziemi, które służyły jako magazyny winiarskie a także miały pewne znaczenie obronne.
Piwnice zamkowe.jpg
Co ciekawe te duże przestrzenie znajdują się poniżej zamku rezydencjonalnego, ale niekoniecznie poniżej powierzchni ziemi, tylko na stoku od strony południowej.
Głeboka studnia.jpg
Bezpłatnie można też wejść do baszty w północno-zachodniej części kompleksu.
W wieży.jpg
Na dwóch kondygnacjach jest tam skromna wystawa - można też przejść kilkanaście metrów starymi korytarzykami. W pewnym oddaleniu od zamku założono też ogród geometryczny z rzeźbami przedstawiającymi hrabiów Palffych oraz małą fontanną.
Ogród zamkowy i popiersie Palffyego.jpg
Smolenice i jaskinia Driny
Wycieczka z centrum wsi wzdłuż zielonego szlaku do jaskini Driny.
Centrum Smolenic.jpg
Stare domki.jpg
Przecina on wzgórze ponad wsią. Podejście dość łagodne, chociaż w takich warunkach i tak męczące. Zejście pod jaskinię stromo w dół urwiska. Z grzbietu piękny widok na grzbiet Małych Karpat.
Małe Karpaty.jpg
Jaskinia Driny odkryta została stosunkowo niedawno i pierwotnie wejście do niej prowadziło przez wysoki komin wprost z wierzchowiny. Obecnie zwiedza się ją z przewodnikiem a czas przechadzki wynosi około pół godziny.
Wejście do jaskini.jpg
Niestety zdjęcia wewnątrz tylko za sporą opłatą, więc takich nie robiłem. Dość ładne formy naciekowe, wiele z nich z czerwonym nalotem. Jest też kilka niewielkich jeziorek.
Speleobar.jpg
Z jaskini wracamy w kierunku wsi inną drogą. W otoczeniu Małe Karpaty. Upał tego dnia zniechęca niestety do podejścia pod zamek w Smolenicach, a także na teren osady prehistorycznej Molpir. Skręcamy w boczną dolinkę Hlbocianską.
Wejście do doliny.jpg
Na jej początku podejść można pod ukrytą w skałach kaplicę lurdzką. Niestety wodospad który miał być jej główną atrakcją najpewniej wysechł przy takiej pogodzie. Została tylko tablica informacyjna, a żeby zobaczyć żywą wodę to trzeba pewnie to miejsce odwiedzić o innej porze roku.
Hlbociansky vodopad.jpg
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Nie byłem wszędzie, ale mam to na uwadze
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/

Awatar użytkownika
Comen
Jr. Admin
Posty: 9155
Rejestracja: 30 maja 2011, o 00:37
Lokalizacja: Kraków

Re: Słowacja/Austria/Węgry: Wakacje naddunajskie 9-17 sierpnia 2024

Post autor: Comen » 3 wrz 2024, o 19:11

Piest'any
W ostatnim dniu Piest'any, czyli nobliwe uzdrowisko pochodzące jeszcze z czasów prababki Austrii. W sumie trochę rozczarowują w porównaniu do takich słynnych kurortów jak Karlovy Vary, Frantiskove Lazne czy choćby nasza Krynica albo Iwonicz-Zdrój.
Strumyk Dubova.jpg
Stacja znajduje się dość daleko od centrum miasta. Uchowała się tutaj jedna z nielicznych na Słowacji przechowalni bagażu. Zamiar ten trzeba zgłosić w kasie. Wydawany jest bloczek z godziną odbioru. Na uzdrowisko daliśmy sobie bodaj 2 godziny. Na głównym deptaku miasta ulicy Winterowej jest mnóstwo sklepików i ogródków kawiarnianych.
Ulica Winterowa.jpg
Architektura wokół jest mniej lub bardziej ciekawa. Trafiają się perełki takie jak stary XVII-wieczny zajazd w stylu francuskim zwany Le Griffon, jak również powojenne hotele-bloki.
Griffon.jpg
Przy końcu ulicy jest fontanna z mostkiem zakochanych.
Mostek zakochanych.jpg
Nazwa ulicy pochodzi od założyciela uzdrowiska Ludovita Wintera. Kolejne emblematyczne miejsce znajduje się przy moście nad jedną z odnóg Wagu. Przerzucony przez nią, częściowo zabudowany most Kolonadovy prowadzi na wyspę uzdrowiskową.
Most Kolonadowy.jpg
Przy wejściu na most znajduje się symbol Pieszczan czyli pomnik człowieka odrzucającego kule.
Odrzucający kule2.jpg
Tuż poniżej stoi uzdrowiskowa kaplica.
Kapliczka przy moście2.jpg
W Wagu obserwować można duże pstrągi. Wiele z nich wygrzewa się na płytkiej wodzie przy filarach mostu.
Ramiona Wagu.jpg
Na wyspie znajduje się duży park a w jego otoczeniu kilka sanatoriów.
Sanatorium Irma.jpg
Najstarszym jest dom uzdrowiskowy Napoleon.
Napoleon.jpg
Przy jego ścianie znajduje się niewielkie skanalizowane źródełko z bardzo ciepłą leczniczą wodą. Niestety do orzeźwienia przy tej temperaturze średnio się nadaje. Zimą byłaby całkiem, całkiem.
Źródło przy sanatorium Napoleon.jpg
W parku na wyspie znajdują się niewielkie jeziorka porośnięte kwiatami lilii (tyle, że w sierpniu nie było żadnych lilii) oraz ptasi ogród zoologiczny.
Stawki.jpg
To dumna nazwa na parę klatek z ozdobnymi bażantami, którym jednak nawet ciężko zrobić zdjęcia ze względu na gęste kraty.
Bażanty.jpg
W dalsze części wyspy się nie zapuszczaliśmy. Głównym deptakiem można dojść do nowych budynków hotelowo-sanatoryjnych. Wracając do głównej części miasta odwiedziliśmy jeszcze stary park zdrojowy otaczający budynek dawnego Kursalonu, czyli Domu Zdrojowego.
Basen przy Domu Zdrojowym.jpg
Dzisiaj otaczają go niestety dość obskurne budki z fastfoodami, a wewnątrz podobno mieści się muzeum, chociaż na otwarte nie wyglądało. Gdzieś z boku jest natomiast wystawa gitar, przypominająca jednak na pierwszy rzut oka jakiś obwoźny cyrk z kolekcją dziwnych eksponatów.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Nie byłem wszędzie, ale mam to na uwadze
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/

Awatar użytkownika
Adler
Administrator
Posty: 13859
Rejestracja: 19 wrz 2010, o 23:06
Lokalizacja: Galicja

Re: Słowacja/Austria/Węgry: Wakacje naddunajskie 9-17 sierpnia 2024

Post autor: Adler » 5 wrz 2024, o 07:09

Comen pisze:
3 wrz 2024, o 19:11
Piest'any
nobliwe uzdrowisko pochodzące jeszcze z czasów prababki Austrii.
Ciekawe określenie. Masz na myśli czasy zaborów ogólnie, czy konkretną postać z dynastii Habsburgów? (T)

Awatar użytkownika
Comen
Jr. Admin
Posty: 9155
Rejestracja: 30 maja 2011, o 00:37
Lokalizacja: Kraków

Re: Słowacja/Austria/Węgry: Wakacje naddunajskie 9-17 sierpnia 2024

Post autor: Comen » 5 wrz 2024, o 09:01

No tak chodzi o tamten okres. Nie wiem czy w przypadku Słowacji można mówić o zaborach.
Nie byłem wszędzie, ale mam to na uwadze
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/

ODPOWIEDZ