Dwa kolejne dni z gorszą pogodą spędziliśmy na wycieczkach na Łotwie. Było raczej pochmurno, deszcz padał jednak tylko okazyjnie.
Kuldiga
Najpierw położona w głębi lądu Kuldiga - historyczne miasteczko hanzeatyckie. Z niemiecka zwane Goldingen, po polsku także Goldynga. Znajdował się tutaj zamek Kawalerów Mieczowych, ale pozostał po nim tylko ziemny kopiec w miejskim parku.
Wzgórze zamkowe Kuldiga.jpg
Z nowej części miasta na starówkę prowadzi długa handlowa Liepajas Iela. Już tutaj pełno jest starych łotewskich domów drewnianych lub z pruskiego muru.
Dom przy Liepaja Iela w Kuldidze.jpg
W pobliżu cerkiew oraz odrestaurowana synagoga.
Cerkiew w Kuldidze.jpg
Synagoga w Kuldidze.jpg
Centrum miasteczka stanowi brukowany plac przed ratuszem. Spotkaliśmy tam wycieczkę zorganizowaną z przewodnikiem - niestety po łotewsku, więc niewiele dało się zrozumieć. Ale to jedyne miejsce na trasie gdzie taka wycieczka była, więc świadczy poniekąd o jego turystycznej randze. Ten plac ratuszowy to chyba najlepiej odrestaurowane miejsce. Są tu jakieś kawiarenki.
Plac Ratuszowy Kuldiga.jpg
Ale ogólnie dalej na starówce raczej mało sklepów czy turystycznego biznesu. Raczkują jakieś pojedyncze galerie.
Pajacyk.jpg
W stronę rzeki Venta idziemy brukowaną Baznicas Iela.
Baznicas Iela.jpg
Większość domów wymaga tu renowacji, na murach stare jeszcze przedwojenne szyldy.
Stary szyld.jpg
Z pewnością Kuldiga ma swój klimat, ale przypomina mocno zapuszczone śląskie miasteczko. Nad strumieniem Aleksupite całkowicie zrujnowana kamienica czy dwór, bez dachu. W pobliżu ujścia do rzeki Venta potok tworzy kaskadę przy dawnym młynie. Z tej strony jest platforma z dobrym widokiem na piękny murowany most nad rzeką - jeden ze znaków rozpoznawczych Kuldigi.
Most na Windawie.jpg
Tworzy 7 łuków spoczywających na wielkich kamiennych filarach w korycie rzeki. Zbudowany w 1874 roku był na owe czasy bardzo nowoczesny, oświetlony i na tyle szeroki, że bez problemu mijały się na nim powozy czy samochody. Z mostu widać drugą atrakcję miasta - "największy wodospad Europy" (jest podobno najszerszy, choć próg ma niziutki 1-2 m).
Wodospady Ventas Rumba.jpg
Dla Łotyszy to chyba narodowe wyzwanie przejść brodząc w wodzie ponad tym wodospadem. My nie mamy takich planów przy dość niepewnej pogodzie, ale schodzimy nad samą rzekę koło wodospadu. Ostatni odcinek trzeba trochę skakać nad bocznymi strumieniami niemałej rzeki.
Przy wodospadzie.jpg
Venta ma źródła na środkowej Litwie i kiedyś planowano wykorzystywać ją jako drogę handlową Królestwa Polskiego. W tym celu powstał Kanał Windawski łączący ją z Dubissą w dorzeczu Niemna. Po powstaniu listopadowym z inwestycji zrezygnowano. Mijamy park miejski ze stawem i powracamy do miasta, gdzie oglądamy jeszcze kościół katolicki i ewangelicki.
Kościół św Trójcy w Kuldidze.jpg
Ten drugi św. Katarzyny formalnie chyba jest płatny. Na recepcji była jakaś kartka. Weszliśmy jednak do przedsionka i na chór organowy. Pan przy wejściu uśmiechał się, ale opłaty się nie domagał, więc nie wiem czy chciał być miły dla cudzoziemców, czy jednak ten zapis znaczył co innego.
Wnętrze kościoła św KAtarzyny.jpg
Rieżupe Alas
Kilka kilometrów za Kuldigą w lasach ponad doliną Venty znajdują się najdłuższe na Łotwie groty Rieżupe Alas.
Dolina Venty.jpg
Całkowita długość korytarzy mierzy około 2 km. Nie są to jednak jaskinie naturalne, ale sztuczny labirynt wykuty w piaskowcu jako kopalnia. Urobek był spławiany rzeką Venta do Ventspils a stamtąd wywożony statkami lub pociągiem w kierunku Rygi. Stosunkowo kruche piaskowce mielono na piasek wykorzystywany do produkcji szkła i ceramiki.
Przy grotach.jpg
Na dnie groty jest sporo białego piasku i drobnych kamyczków. Jest tam zadziwiająco sucho, podobno nadkład dolomitowy zapobiega przedostawaniu się wód do wnętrza. Pojawiają się tam nietoperze, spotkanie z jednym z nich jest atrakcją ale ten jest akurat sztuczny. Podobno labirynt grot ma niezwykłą moc. Przechowywano tam cięte kwiaty i długi czas zachowywały świeżość.
Wejście do grot.jpg
Groty zwiedza się z przewodnikiem, nasz mówił po angielsku, trwa to może pół godziny. Wnętrze oświetlają tylko świeczki i latarka prowadzącego. Na koniec trzeba wrócić po ciemku - wystarczy iść stale prosto.
Liepaja
Liepaja czyli Lipawa to największe miasto łotewskie położone bezpośrednio nad Bałtykiem. Działa tu najstarsza w krajach bałtyckich komunikacja tramwajowa. Miasto dość rozległe, ale turystycznie jeszcze słabo zagospodarowane - podobnie jak w Kuldidze widać, że dopiero wychodzi z kryzysu.
Blok szkieletor.jpg
Na początku przejeżdżamy przez Karostę, północną dzielnicę - najpierw bazę carskiej floty a potem także sowieckiej.
Karosta.jpg
W basenie portowym jeszcze kilkanaście lat temu można było zobaczyć zardzewiałe łodzie podwodne radzieckiej floty bałtyckiej. W kompleksie koszarów działa ciekawe muzealne więzienie, w którym można spędzić cały dzień uczestnicząc w grze typu reality, w której mamy wcielić się w więźnia KGB i wydostać się na wolność.
Cerkiew w Karoście.jpg
W Karoście podchodzimy pod piękną cerkiew zlokalizowaną w niewielkim parku i otoczoną blokowiskiem z lat 70-tych. Ogólnie dzielnicę zamieszkuje głównie ludność rosyjskojęzyczna. Ten język słychać tu znacznie częściej niż łotewski.
Zewnętrzna mozaika.jpg
Potem idziemy na północny falochron. Przy plaży widać resztki umocnień brzegowych dawnej rosyjskiej twierdzy.
Plaża przy północnym molo.jpg
A z samego betonowego falochronu umocnionego wielkimi betonowymi "koziołkami" ładna panorama portu i zwiedzanej niedawno cerkwi.
Betonowe koziołki.jpg
Centrum Lipawy leży na południowym brzegu kanału łączącego Bałtyk z dużym przybrzeżnym jeziorem Lipawskim. Parkujemy pod nowoczesną halą koncertową zwaną Wielkim Bursztynem.
Hala Bursztyn.jpg
Spod hali widać wysoką wieżę kościoła św Trójcy. Taras widokowy na wieży o tej porze już zamknięty.
Wieża kościoła św Trójcy.jpg
Idziemy na główny plac Rożu Laukums i dalej pieszym ciągiem Żivju Iela prowadzącym na duży plac targowy. Po drodze ciekawy dziedziniec domu handlowego oraz aleja gwiazd łotewskiej muzyki z odciskami dłoni.
Dziedziniec Romas Darzs.jpg
Niestety ich nazwiska nie mówią mi nic, ale podobno Lipawa jest muzycznym centrum kraju a na chodnikach w całym mieście znaleźć można wmurowane nutki.
Aleja muzyków łotewskich.jpg
Miasto nie ma w zasadzie typowej starówki, ale tu i ówdzie zobaczyć można ciekawe drewniane dworki i domki. Jest też kilka kamienic w stylu rosyjskiego klasycyzmu, w tym hala targowa i budynek muzeum regionalnego.
Muzeum Okręgowe w Lipawie.jpg
Bliżej morza jest więcej dzielnic willowych z ładną architekturą z przełomu wieków.
Drewniana willa.jpg
Tam też sadzawka z altanką na wysepce.
Jeziorko Łabędzie.jpg
Przy biegnącej równolegle do kanału Juras Iela jest kilka ciekawych pomników czy instalacji rzeźbiarskich. Podobno nawiązują one w luźny sposób do łotewskiego hymnu. Niezła to musi być pieśń mówiąca o piciu piwa, wspinaniu się na słup telegraficzny, i rąbaniu siekierą parkowej ławki.
Kufle.jpg
Na słupie.jpg
Drwal.jpg