Relacja Bohinjska Bistrica (Słowenia)
: 20 lut 2017, o 19:45
Kiedy jechałem jakiś czas temu na teren Słowenii pewne miejsca były w planie a pewne urodziły się spontanicznie w trakcie wyjazdu. Poniżej kilka zdjęć z takiego dodatkowego miejsca odwiedzonego przeze mnie w trakcie tego wyjazdu.
A wszystko urodziło się na skutek ... brzydkiej pogody. W ten dzień planowałem jakiś spacerek po Alpach, ale od rana lało. I to solidnie. Prognoza mówiła, że jutro będzie lepiej, więc szybka zmiana planów. Wybrałem wyjazd na miasteczka słoweńskie (Skofja Loka i Kranj). Tak też lało, ale zawsze jest się gdzie schować. Niemniej spacery ogranicza się znacząco to też powrót do Bledu, gdzie spałem w bardzo przyjemnym i dobrze usytuowanym hostelu, wypadł znacząco wcześniej niż planowałem. Pogoda zaś zaczęła się z lekka poprawiać. Szybkie spojrzenie na rozkłady jazdy z których wynikało, że na godzinkę do Bohinjskiej Bistricy mogę zdążyć. Co skwapliwie postarałem się uczynić. Prawie pustym autobusem dotarłem do rzeczonej miejscowości.
Spojrzałem na kościół św. Mikołaja I na widok z tyłu kościoła Zrobiłem krótki spacer po miejscowości (szału nie było) i dotarłem na stację z widokami Sama stacyjka bardzo mi przypadłą do gustu (w środku kasa i poczekalnia - miło i czysto) Za chwilę pojawił się pociąg podstawiający się w przeciwnym kierunku do oczekiwanego przez mnie. I to okazała się największa ciekawostka Skład miał 1 wagon osobowy i wagony przeznaczone dla samochodów Z czasem pojawiły się 2 auta, które skorzystały z takiej możliwości (zdjęć nie mam). Przyjechał mój pociąg i nim ruszyłem do Bledu. A tam kolejna piękna stacyjka z opisem na jakiej wysokości jestem A że stacja jest ok. 2 km od centrum miasteczka to po drodze miałem takie (osobiście uważam, że zasłużone widoki) Obiad, małe co nieco i kolejnego dnia można było ruszyć na spacerek w Alpy
A wszystko urodziło się na skutek ... brzydkiej pogody. W ten dzień planowałem jakiś spacerek po Alpach, ale od rana lało. I to solidnie. Prognoza mówiła, że jutro będzie lepiej, więc szybka zmiana planów. Wybrałem wyjazd na miasteczka słoweńskie (Skofja Loka i Kranj). Tak też lało, ale zawsze jest się gdzie schować. Niemniej spacery ogranicza się znacząco to też powrót do Bledu, gdzie spałem w bardzo przyjemnym i dobrze usytuowanym hostelu, wypadł znacząco wcześniej niż planowałem. Pogoda zaś zaczęła się z lekka poprawiać. Szybkie spojrzenie na rozkłady jazdy z których wynikało, że na godzinkę do Bohinjskiej Bistricy mogę zdążyć. Co skwapliwie postarałem się uczynić. Prawie pustym autobusem dotarłem do rzeczonej miejscowości.
Spojrzałem na kościół św. Mikołaja I na widok z tyłu kościoła Zrobiłem krótki spacer po miejscowości (szału nie było) i dotarłem na stację z widokami Sama stacyjka bardzo mi przypadłą do gustu (w środku kasa i poczekalnia - miło i czysto) Za chwilę pojawił się pociąg podstawiający się w przeciwnym kierunku do oczekiwanego przez mnie. I to okazała się największa ciekawostka Skład miał 1 wagon osobowy i wagony przeznaczone dla samochodów Z czasem pojawiły się 2 auta, które skorzystały z takiej możliwości (zdjęć nie mam). Przyjechał mój pociąg i nim ruszyłem do Bledu. A tam kolejna piękna stacyjka z opisem na jakiej wysokości jestem A że stacja jest ok. 2 km od centrum miasteczka to po drodze miałem takie (osobiście uważam, że zasłużone widoki) Obiad, małe co nieco i kolejnego dnia można było ruszyć na spacerek w Alpy