Finlandia "wiosną"
: 23 mar 2012, o 20:36
Tak jak nam powiedzieli Finowie "szkoda, że nie przyjechaliście zimą, bo tu jest naprawdę pięknie". My lekko zaskoczeni spojrzeliśmy na zaspy śniegu, które sięgały niekiedy pasa i myśleliśmy - hmm czyli tak tu wygląda wiosna :)
Spędziłam parę dni w tej Finlandii. Wylatywałam z Gdańska do Turku. Turku - dawna stolica Finlandii. W Potem wyruszyliśmy pociągiem (8 godzin) jazdy do Joensuu. Tam zwiedzaliśmy miasto,uniwersytet Wschodu czy okoliczne bary. Nie było to jednak dla nas zbyt korzystne, ponieważ piwo kosztowało ok 7-8euro. Więc nie ukrywam, że ceny nas lekko przerażały :) Oczywiste było spędzenie prawie każdego wieczoru w saunie. Imprezy, na które chodzi się bez makijażu itd, bo idzie się tam do sauny. I kolejno na imprezie wszyscy chodzą sobie w recznikach. Wracając do alkoholu - wódki się tu nie pije bo droga, win nie ma w sklepach (alkohol powyżej 9% jest w specjalnych sklepach). Piwo zaś w większości jest owocowe albo mające 2,8% (co na polakach nie robiło żadnego warzenia :P).
Zwiedzaliśmy także Park Narodowy Koli. Wyjeżdżając kolejką górską na szczyt - się ona zacięła i utknęliśmy. Finowie do nas wtedy" spokojnie, nie ma co się martwić. Pomoc kiedyś przyjdzie". :)
I tak czekaliśmy ponad pół godziny aż ktoś się zjawił.
Gdy udało się nam wyjść poszliśmy na punk widokowy. Lasy, lasy lasy i zamarznięte jeziora :) I baaardzo dużo śniegu:) haha
Z górki zjeżdzaliśmy na sankach bawiąc się niczym małe dzieci.
Kolejny dzień to również zwiedzanie i turniej piłki nożnej na lodzie :) Studenci z Finlandii (każdy kierunek) ma swoje stroje, coś "ala" kombinezowy w różnych kolorach z naszywkami. Oznacza to przynależność do danego kierunku studiów.
Z Joensuu dotarliśmy do Helsinek i tam spędziliśmy kolejne dwa dni. Byliśmy po drugiej stronie Bałtyku, a także odwiedzaliśmy okoliczne zabytki.
Z Helsinek pojechaliśmy na stopa (Finowie mówili, że to niemożliwe) do Turku. Tam byliśmy jeszcze jedną noc po czym po 18 mieliśmy samolot do Gdańska... ehhh szok temperaturowy gwarantowany :P
Ogólnie miło wspominam całą wyprawę. Chciałabym tam jednak wrócić prawdziwą zimą (cokolwiek to znaczy) by zobaczyć Zorzę Polarną. Latem, tu też musi być pięknie - więc jest po co tu wracać :)
Tylko następnym razem - Autostop + Namiot + jedzenie z Polski =)
Spędziłam parę dni w tej Finlandii. Wylatywałam z Gdańska do Turku. Turku - dawna stolica Finlandii. W Potem wyruszyliśmy pociągiem (8 godzin) jazdy do Joensuu. Tam zwiedzaliśmy miasto,uniwersytet Wschodu czy okoliczne bary. Nie było to jednak dla nas zbyt korzystne, ponieważ piwo kosztowało ok 7-8euro. Więc nie ukrywam, że ceny nas lekko przerażały :) Oczywiste było spędzenie prawie każdego wieczoru w saunie. Imprezy, na które chodzi się bez makijażu itd, bo idzie się tam do sauny. I kolejno na imprezie wszyscy chodzą sobie w recznikach. Wracając do alkoholu - wódki się tu nie pije bo droga, win nie ma w sklepach (alkohol powyżej 9% jest w specjalnych sklepach). Piwo zaś w większości jest owocowe albo mające 2,8% (co na polakach nie robiło żadnego warzenia :P).
Zwiedzaliśmy także Park Narodowy Koli. Wyjeżdżając kolejką górską na szczyt - się ona zacięła i utknęliśmy. Finowie do nas wtedy" spokojnie, nie ma co się martwić. Pomoc kiedyś przyjdzie". :)
I tak czekaliśmy ponad pół godziny aż ktoś się zjawił.
Gdy udało się nam wyjść poszliśmy na punk widokowy. Lasy, lasy lasy i zamarznięte jeziora :) I baaardzo dużo śniegu:) haha
Z górki zjeżdzaliśmy na sankach bawiąc się niczym małe dzieci.
Kolejny dzień to również zwiedzanie i turniej piłki nożnej na lodzie :) Studenci z Finlandii (każdy kierunek) ma swoje stroje, coś "ala" kombinezowy w różnych kolorach z naszywkami. Oznacza to przynależność do danego kierunku studiów.
Z Joensuu dotarliśmy do Helsinek i tam spędziliśmy kolejne dwa dni. Byliśmy po drugiej stronie Bałtyku, a także odwiedzaliśmy okoliczne zabytki.
Z Helsinek pojechaliśmy na stopa (Finowie mówili, że to niemożliwe) do Turku. Tam byliśmy jeszcze jedną noc po czym po 18 mieliśmy samolot do Gdańska... ehhh szok temperaturowy gwarantowany :P
Ogólnie miło wspominam całą wyprawę. Chciałabym tam jednak wrócić prawdziwą zimą (cokolwiek to znaczy) by zobaczyć Zorzę Polarną. Latem, tu też musi być pięknie - więc jest po co tu wracać :)
Tylko następnym razem - Autostop + Namiot + jedzenie z Polski =)