Małopolskie: Dolina Dłubni. Wokół Imbramowic 8 listopada 2020
: 11 lis 2020, o 10:14
Powrót w to miejsce po kilku, może kilkunastu latach przy trochę innej trasie. Park Krajobrazowy Dolina Dłubni wydaje się miejscem turystycznym nieoczywistym, a jednak turystów czy spacerowiczów przy słonecznej listopadowej niedzieli spotkałem sporo.
Z Trzyciąża bocznymi drogami przez Jodłową Górkę z okazami dość rzadkich na tym terenie jodeł (planowany rezerwat przyrody). Pierwsze skałki i złocące się lasy. Potem trochę na przełaj zejście do doliny Dłubni. Na tym odcinku to już malutki potok. Wygodna ścieżka doprowadza do Glanowa. Niestety słynny dwór o który toczyły się walki w czasie Powstania Styczniowego jest własnością prywatną i niedostępny, skryty za wysokim parkanem. Z widokiem na wierzchowinę jurajską zejście do wąwozu Ostryszni. Długi odcinek bez drogi, krawędzią lasu i kapuścianego pola. Lewe zbocze wąwozu usiane skałkami, które tworzą kilkukilometrową, zalesioną grzędę. Przy iglicy skalnej widać wspinaczy. Zresztą ruch turystyczny w tym miejscu spory, chociaż wąwóz po mojemu tak na 3 z plusem. Docieram do Imbramowic. Charakterystyczna archaiczna kapliczka na skrzyżowaniu. Klasztor Norbertanek odnowiony, kościół zyskał zupełnie nowy hełm, wymieniono też dachy i przybyło posągów na dziedzińcu. Dla porównania zamieszczam zdjęcie stare i nowe. Wzdłuż Dłubni koło wysokiego młyna idę jeszcze 3 km poniżej do Ściborzyc. Znajduje się tam ciekawe "niebieskie" źródło Jordan. Przy nim wiata, tablica informacyjna i płotek. Spora grupa zwiedzających. Pamiętam poprzednia wizytę - doprowadził nas na miejsce właściciel sąsiedniego dworu, a miejsce było zupełnie dzikie. Drzewa wyrastające wprost ze źródełka to świadectwo przyrodniczej mocy. Źródła są specjalnością Doliny Dłubni. Wracam do Imbramowic, mijam kościół Benedykta Opata na górce i idę obejrzeć kolejne źródło Hydrografów. Znajduje się przy starym drewnianym młynie. To całkiem spore jeziorko z roślinnością wodną, trochę też "niebieskie". Jeszcze dalej przy polu namiotowym kolejny stawek - źródło Strusi (nazwa od dawnej fermy strusi w tym miejscu). Właściciele kempingu zaprzęgnęli źródło do malutkiej hydroelektrowni. Dzień krótki. Wracam do Trzyciąża wzdłuż Dłubni, niebieskim szlakiem - mocno zabłoconą drogą. Rzeczka niby niewielka, ale całkiem żwawo sobie radzi. Już w półmroku przed wyjściem na wierzchowinę płoszę w polach dwie sarny. Do Trzyciąża na busa tą samą drogą z ostatnimi promieniami słońca.
Ostatnie akordy złotej jesieni.Z Trzyciąża bocznymi drogami przez Jodłową Górkę z okazami dość rzadkich na tym terenie jodeł (planowany rezerwat przyrody). Pierwsze skałki i złocące się lasy. Potem trochę na przełaj zejście do doliny Dłubni. Na tym odcinku to już malutki potok. Wygodna ścieżka doprowadza do Glanowa. Niestety słynny dwór o który toczyły się walki w czasie Powstania Styczniowego jest własnością prywatną i niedostępny, skryty za wysokim parkanem. Z widokiem na wierzchowinę jurajską zejście do wąwozu Ostryszni. Długi odcinek bez drogi, krawędzią lasu i kapuścianego pola. Lewe zbocze wąwozu usiane skałkami, które tworzą kilkukilometrową, zalesioną grzędę. Przy iglicy skalnej widać wspinaczy. Zresztą ruch turystyczny w tym miejscu spory, chociaż wąwóz po mojemu tak na 3 z plusem. Docieram do Imbramowic. Charakterystyczna archaiczna kapliczka na skrzyżowaniu. Klasztor Norbertanek odnowiony, kościół zyskał zupełnie nowy hełm, wymieniono też dachy i przybyło posągów na dziedzińcu. Dla porównania zamieszczam zdjęcie stare i nowe. Wzdłuż Dłubni koło wysokiego młyna idę jeszcze 3 km poniżej do Ściborzyc. Znajduje się tam ciekawe "niebieskie" źródło Jordan. Przy nim wiata, tablica informacyjna i płotek. Spora grupa zwiedzających. Pamiętam poprzednia wizytę - doprowadził nas na miejsce właściciel sąsiedniego dworu, a miejsce było zupełnie dzikie. Drzewa wyrastające wprost ze źródełka to świadectwo przyrodniczej mocy. Źródła są specjalnością Doliny Dłubni. Wracam do Imbramowic, mijam kościół Benedykta Opata na górce i idę obejrzeć kolejne źródło Hydrografów. Znajduje się przy starym drewnianym młynie. To całkiem spore jeziorko z roślinnością wodną, trochę też "niebieskie". Jeszcze dalej przy polu namiotowym kolejny stawek - źródło Strusi (nazwa od dawnej fermy strusi w tym miejscu). Właściciele kempingu zaprzęgnęli źródło do malutkiej hydroelektrowni. Dzień krótki. Wracam do Trzyciąża wzdłuż Dłubni, niebieskim szlakiem - mocno zabłoconą drogą. Rzeczka niby niewielka, ale całkiem żwawo sobie radzi. Już w półmroku przed wyjściem na wierzchowinę płoszę w polach dwie sarny. Do Trzyciąża na busa tą samą drogą z ostatnimi promieniami słońca.