Małopolskie: Jej wysokość Brzanka 20.10.2020
: 21 paź 2020, o 10:13
Tegoroczna złota jesień przychodzi dość późno. Przynajmniej na podtarnowskiej Brzance, ale prawda, tam ze względu na lokalny klimat jest cieplej niż w innych wyższych częściach Karpat. Z Krakowa dojazd pociągiem Kolei Małopolskich Dolina Popradu do Tuchowa. W oczekiwaniu na busa do Ryglic zajrzałem na stary cmentarz w Tuchowie tuż za wiaduktem kolei. Na nim kwatera żołnierska z I wojny światowej i ciekawy pomnik św. Ambrożego - patrona pszczelarzy.
Ryglice - całkiem przyjemne miasteczko z pochyłym rynkiem na którym figura św. Floriana oraz rodzinna fontanna. Na północ od rynku dawny dwór Ankwiczów - obecnie szkoła ponadpodstawowa z różnymi oddziałami. Osobliwością tego miejsca jest najstarszy w Małopolsce drewniany spichlerz z 1757 roku. Znad stawów otaczających kompleks widok na cel wycieczki Brzankę. Na koniec wizyty w Ryglicach jeszcze kościół parafialny z ceglano-kamienną fasadą a obok mała kaplica i wystawa poświęcona działaniom niepodległościowym duchownych. Droga wznosi się etapami na garby Pogórza Ciężkowickiego. Po drodze ciekawe źródełko oznaczone czterema wierzbami. W lesie trochę amatorów grzybobrania. Czerwone muchomorki soczyste jak jabłuszka. Ostry Kamień - pierwsza kulminacja pasma na którą wchodzę. Trochę w bok od szlaku żółtego (trzeba podejść zielonym). Podłużna wychodnia skalna. Widok raczej fragmentaryczny na północ. Lasy już się złocą, ale sporo jeszcze zieleni. Dalej na grzbiecie malownicze osiedle z widokami na południe. Z tyłu garb góry Liwocz - najwyższej w paśmie. Są tu stare chatki pogórskie ale i nowa architektura. Zwraca uwagę zwłaszcza kamienna willa - zamek. Dochodzę do bacówki. Otwarta tylko w weekendy, ale wieża widokowa dostępna. Pod wieżą bardzo profesjonalna informacja turystyczna. Szkoda że nie ma takich ulotek w sieci. Można się wiele ciekawego dowiedzieć o historii tych ziem i wielu nieoczywistych atrakcjach. Hasełko, które tam widnieje przeniosłem do tytułu relacji. Wieża pozwala spojrzeć jedynie na południe, widok w innych kierunkach zasłaniają drzewa. W mgle rysują się grzbiety Beskidu Niskiego, Sądeckiego, Gorców, Wyspowego. Tatr nie dojrzałem. Z panoramy na najwyższym piętrze wieży nie wynika czy są w ogóle dostrzegalne z wieży na Brzance.
Sam szczyt pasma 536 m n.p.m. znajduje się w lesie na prawo od szlaku i można go łatwo przeoczyć. Na drzewie przy drodze ktoś wydrapał strzałeczkę z podpisem. Na samej kulminacji kopczyk kamienny i tablica z wysokością. Z Brzanki schodzę w kierunku Latoszowej. Zaznaczona na mapie duża polana Morgi w większym stopniu zarosła.Tam gdzie jest jeszcze łąka jest bardzo grząsko. Na przełączce zaczyna się szlak czarny, który sprowadza do ośrodka redemptorystów. Jakby klasztor z ogrodem, ładną sadzawką przy której grota Lourdes a nieco niżej w lesie podobny stawek zwany źródełkiem św. Antoniego. Koło samej Latoszowej gubię szlak i muszę iść trochę dookoła. W efekcie zamiast wracać pociągiem bezpośrednio do Krakowa podjeżdżam jeszcze busem do Tarnowa. Ze względu na brak alternatywnych połączeń autobusowych nie na wiele się to zdaje. I tak wracam kolejnym pociągiem.
Wędrówka piesza na trasie Ryglice-Ostry Kamień-Brzanka-Polana Morgi-Latoszowa. Za znakami niebieskimi, żółtymi i czarnymi. Ryglice - całkiem przyjemne miasteczko z pochyłym rynkiem na którym figura św. Floriana oraz rodzinna fontanna. Na północ od rynku dawny dwór Ankwiczów - obecnie szkoła ponadpodstawowa z różnymi oddziałami. Osobliwością tego miejsca jest najstarszy w Małopolsce drewniany spichlerz z 1757 roku. Znad stawów otaczających kompleks widok na cel wycieczki Brzankę. Na koniec wizyty w Ryglicach jeszcze kościół parafialny z ceglano-kamienną fasadą a obok mała kaplica i wystawa poświęcona działaniom niepodległościowym duchownych. Droga wznosi się etapami na garby Pogórza Ciężkowickiego. Po drodze ciekawe źródełko oznaczone czterema wierzbami. W lesie trochę amatorów grzybobrania. Czerwone muchomorki soczyste jak jabłuszka. Ostry Kamień - pierwsza kulminacja pasma na którą wchodzę. Trochę w bok od szlaku żółtego (trzeba podejść zielonym). Podłużna wychodnia skalna. Widok raczej fragmentaryczny na północ. Lasy już się złocą, ale sporo jeszcze zieleni. Dalej na grzbiecie malownicze osiedle z widokami na południe. Z tyłu garb góry Liwocz - najwyższej w paśmie. Są tu stare chatki pogórskie ale i nowa architektura. Zwraca uwagę zwłaszcza kamienna willa - zamek. Dochodzę do bacówki. Otwarta tylko w weekendy, ale wieża widokowa dostępna. Pod wieżą bardzo profesjonalna informacja turystyczna. Szkoda że nie ma takich ulotek w sieci. Można się wiele ciekawego dowiedzieć o historii tych ziem i wielu nieoczywistych atrakcjach. Hasełko, które tam widnieje przeniosłem do tytułu relacji. Wieża pozwala spojrzeć jedynie na południe, widok w innych kierunkach zasłaniają drzewa. W mgle rysują się grzbiety Beskidu Niskiego, Sądeckiego, Gorców, Wyspowego. Tatr nie dojrzałem. Z panoramy na najwyższym piętrze wieży nie wynika czy są w ogóle dostrzegalne z wieży na Brzance.
Sam szczyt pasma 536 m n.p.m. znajduje się w lesie na prawo od szlaku i można go łatwo przeoczyć. Na drzewie przy drodze ktoś wydrapał strzałeczkę z podpisem. Na samej kulminacji kopczyk kamienny i tablica z wysokością. Z Brzanki schodzę w kierunku Latoszowej. Zaznaczona na mapie duża polana Morgi w większym stopniu zarosła.Tam gdzie jest jeszcze łąka jest bardzo grząsko. Na przełączce zaczyna się szlak czarny, który sprowadza do ośrodka redemptorystów. Jakby klasztor z ogrodem, ładną sadzawką przy której grota Lourdes a nieco niżej w lesie podobny stawek zwany źródełkiem św. Antoniego. Koło samej Latoszowej gubię szlak i muszę iść trochę dookoła. W efekcie zamiast wracać pociągiem bezpośrednio do Krakowa podjeżdżam jeszcze busem do Tarnowa. Ze względu na brak alternatywnych połączeń autobusowych nie na wiele się to zdaje. I tak wracam kolejnym pociągiem.