Małopolskie: Ostrów pod Proszowicami. Ogród pełen lawendy 30.06.2019
: 30 cze 2019, o 15:01
Tęsknota Polaków za Prowansją jest na tyle duża, że pole fioletowych kwiatków na Płaskowyżu Proszowickim potrafi ściągnąć niemałe tłumy.
Jeśli chodzi o ostatnie temperatury to Prowansję chyba doścignęliśmy.
Akurat w tą niedzielę były miejscowe Dni Lawendy i z tego powodu wstęp darmowy, w dni normalne ponoć opłata 5 zł od osoby. Na dole stało, więc trochę straganów tematycznych - można było zakupić pamiątki, rozmaite specyfiki lawendowe do picia i mycia, lody w takimże smaku, książki i oczywiście samą lawendę. Kilka drewnianych chatek Baby Jagi jako rozrywka dla dzieci a nawet polowa galeria fotografii w której przeważał portret kobiecy.
Sam zagon zajmuje wąski pas na stoku wzgórza na który wchodzi się szerokim esem floresem, aczkolwiek wszyscy i tak chodzą pomiędzy grządkami robiąc sobie zdjęcia na tle.
W kwiatkach uwijają się pszczółki, trzmiele, kolorowe motyle i inne owady.
Atutem miejsca jest dość rozległa panorama o łan lawendy wygląda wśród zwykłych dla Polski zbóż czy okopowych dość egzotycznie.
Prosty pomysł na biznes w każdym razie chwycił. Ciekawe na jak długo.
W górnej części pola jest trochę więcej roślin ozdobnych - pojawia się jakaś wyższa odmiana lawendy, ale też inne kwiatki: żółte osty czy jakieś gatunki o czerwonawych liściach.
Mały zagajnik z ławeczkami w cieniu to na pewno dobry pomysł. Ciszy do medytacji może w taki dzień nie ma, ale na pewno można odpocząć racząc się łagodnym krajobrazem i mydlanym zapachem. W sumie nie udało mi się zobaczyć pół lawendowych na półwyspie Tihany, ale kilka lat później mogę je oglądać już w Polsce. Klimat się ociepla.