Podkarpackie: Przemyśl i okolice 8-11 sierpnia 2018
: 12 sie 2018, o 18:53
Ze względu na upały i dość nieprzewidywalną pogodę (burze) odpuściłem dalsze wypady pogórskie poprzestając na Kalwarii Pacławskiej z przyległościami, więcej pokręciłem się po samym Przemyślu no i odwiedziłem dwa miasteczka na podkarpackiej linii kolejowej: Jarosław w którym byłem jakieś kilkanaście lat temu i Przeworsk po raz pierwszy. Prócz tego Krasiczyn oraz Bolestraszyce czyli dwie najsłynniejsze atrakcje okolic Przemyśla.
Przemyśl mimo, że nie jest metropolią zapewnia sporo terenów do spacerów i całkiem niemało zabytków i atrakcji. Zmęczyć się tutaj można, bo przecież nawet sama starówka leży na stromym stoku wzgórza i cała zabudowa układa się tarasami co raz wyżej i wyżej. Malownicza jest zwłaszcza "kaskada" trzech a nawet czterech kościołów położonych jeden nad drugim: franciszkanów, katedry grekokatolickiej, karmelitów i karmelitanek bosych. Trzeba więc chodzić z górki i pod górkę. Nawet po rynku. Na pochyłym placu kilka symboli miasta: fontanna z herbowym niedźwiadkiem, Szwejk w towarzystwie pieska, pomnik Mickiewicza oblegany przez gimnazjalistów, położony niżej pomnik Sobieskiego i kamienice podcieniowe. Jest też słup Camino Santiago z odległością 4031 km do Composteli (podobne słupy są też w Jarosławiu i w kilku innych miejscowościach Podkarpacia). Jak z Galicji do Galicji to sporo. Na rynku można sobie usiąść na ławeczce i pogapić się na leniwy ruch uliczny albo zjeść pyszne lody z takiej zielonej budki. Do najznamienitszego kościoła przemyskiej katedry też oczywiście pod górkę. Obok jest wolno stojąca dzwonnica - najwyższa wieża w krajobrazie miasta. A wież tutaj sporo: zamkowa, zegarowa, nawet poszczególne kamienice mają swoje wieżyczki. Niektóre z nich to ogólnodostępne punkty widokowe. Ja jednak w ich poszukiwaniu postanowiłem wejść znacznie wyżej na wzgórza otaczające miasto. Z jednej strony tzw. Zniesienie z kopcem tatarskim. Można tam wjechać nawet kolejką krzesełkową, na własnych nogach wprost ze starówki, mozolnie i stromo obok kolejnych wymienionych wyżej kościołów a potem uliczką o stałym nachyleniu 16% (znaki drogowe). Na szczycie wzgórza jest wieża telewizyjna oraz resztki fortu przekształcone w park. Przy wejściu do niego tzw. Krzyż Zawierzenia doskonale widoczny z dołu z osi ulicy 3 maja na Zasaniu którą niemal codziennie wędrowałem w stronę centrum. Panorama z Kopca Tatarskiego ma dwa oblicza. Z jednej strony ruchliwe miasto i cywilizacja, z drugiej strony ciemne lasy, gdzieniegdzie tylko pojedyncze domy i pola uprawne, cisza i spokój. Z kopca widać też doskonale jeszcze jeden nowy symbol miasta - piękny nowoczesny most nad Sanem zwany Bramą Przemyską. Trochę słabo widać natomiast samo stare miasto, które jest bezpośrednio pod nami. Starówkę lepiej podejrzeć z drugiej strony Sanu ze wzgórza Winna Góra. Dojść tam można wijącą się serpentynami ulicą Chrobrego. Przy ulicy mały taras widokowy a ponad nim zdziczały fort z rezerwatem przyrodniczym Jamy i charakterystyczną żółtą roślinką lnem austriackim. Na Zasaniu mamy też jednostkę wojskową strzelców podhalańskich z zabawnym hasłem na bramie wjazdowej, a przy moście najstarszy obiekt architektoniczny - klasztor benedyktynek otoczony starym murem obronnym. Nad Sanem jest stadion Czuwaju z ciekawym drewnianym budynkiem klubowym - lożą - chyba w stylu huculskim? Po drugiej stronie Sanu był kiedyś stadion konkurencyjnej Polonii, teraz jest tam hipermarket a obiekty klubowe przeniesiono do Bakończyc. W ostatni dzień wykorzystując 1.30 h czasu do pociągu poszedłem w tamtą stronę długą ulicą Dworskiego. Stare domy stoją bardzo daleko od centrum co pokazuje jak dużym miastem był na przełomie XIX i XX wieku Przemyśl. W Bakończycach jest Pałac Lubomirskich - obecnie siedziba Państwowej Wyższej Szkoły Wschodnioeuropejskiej. W parku staw z wyspą Światowida i trochę rzeźb plenerowych.
Wstąpiłem także do parku miejskiego na zboczu góry Trzech Krzyży (za zamkiem). Wchodzi się tam od dołu przez Dolną Bramę Sanocką - siedzibę towarzystwa fortyfikacji twierdzy przemyskiej. Ścieżki kluczą po stokach - doprowadzą do źródełka, pomnika Kościuszki i figury pastuszka. Nie zapomniałem o muzeach. W nowoczesnym gmachu Muzeum Narodowego Ziemi Przemyskiej pomieszczono kilka wystaw: o twierdzy Przemyśl i o okupacyjnej historii miasta rozdzielonego granicą państwową, o prehistorii, o jednostce wojskowej. Dzieła sztuki to głównie ikony i obrazy religijne. Akurat ta kolekcja robi wrażenie, miły jest też kącik huculski z meblami i tkaninami ludowymi. Ekspozycję oceniam na 4. Szkoda, że taras u góry zamknięty. Inna atrakcja tego typu to przemyskie podziemia, niestety awaria kolektora, czyli głównej atrakcji spowodowała, że wędrówka wyjątkowo krótka - ograniczona dosłownie do 9 piwniczek z kilkoma eksponatami. CDN
Przemyśl mimo, że nie jest metropolią zapewnia sporo terenów do spacerów i całkiem niemało zabytków i atrakcji. Zmęczyć się tutaj można, bo przecież nawet sama starówka leży na stromym stoku wzgórza i cała zabudowa układa się tarasami co raz wyżej i wyżej. Malownicza jest zwłaszcza "kaskada" trzech a nawet czterech kościołów położonych jeden nad drugim: franciszkanów, katedry grekokatolickiej, karmelitów i karmelitanek bosych. Trzeba więc chodzić z górki i pod górkę. Nawet po rynku. Na pochyłym placu kilka symboli miasta: fontanna z herbowym niedźwiadkiem, Szwejk w towarzystwie pieska, pomnik Mickiewicza oblegany przez gimnazjalistów, położony niżej pomnik Sobieskiego i kamienice podcieniowe. Jest też słup Camino Santiago z odległością 4031 km do Composteli (podobne słupy są też w Jarosławiu i w kilku innych miejscowościach Podkarpacia). Jak z Galicji do Galicji to sporo. Na rynku można sobie usiąść na ławeczce i pogapić się na leniwy ruch uliczny albo zjeść pyszne lody z takiej zielonej budki. Do najznamienitszego kościoła przemyskiej katedry też oczywiście pod górkę. Obok jest wolno stojąca dzwonnica - najwyższa wieża w krajobrazie miasta. A wież tutaj sporo: zamkowa, zegarowa, nawet poszczególne kamienice mają swoje wieżyczki. Niektóre z nich to ogólnodostępne punkty widokowe. Ja jednak w ich poszukiwaniu postanowiłem wejść znacznie wyżej na wzgórza otaczające miasto. Z jednej strony tzw. Zniesienie z kopcem tatarskim. Można tam wjechać nawet kolejką krzesełkową, na własnych nogach wprost ze starówki, mozolnie i stromo obok kolejnych wymienionych wyżej kościołów a potem uliczką o stałym nachyleniu 16% (znaki drogowe). Na szczycie wzgórza jest wieża telewizyjna oraz resztki fortu przekształcone w park. Przy wejściu do niego tzw. Krzyż Zawierzenia doskonale widoczny z dołu z osi ulicy 3 maja na Zasaniu którą niemal codziennie wędrowałem w stronę centrum. Panorama z Kopca Tatarskiego ma dwa oblicza. Z jednej strony ruchliwe miasto i cywilizacja, z drugiej strony ciemne lasy, gdzieniegdzie tylko pojedyncze domy i pola uprawne, cisza i spokój. Z kopca widać też doskonale jeszcze jeden nowy symbol miasta - piękny nowoczesny most nad Sanem zwany Bramą Przemyską. Trochę słabo widać natomiast samo stare miasto, które jest bezpośrednio pod nami. Starówkę lepiej podejrzeć z drugiej strony Sanu ze wzgórza Winna Góra. Dojść tam można wijącą się serpentynami ulicą Chrobrego. Przy ulicy mały taras widokowy a ponad nim zdziczały fort z rezerwatem przyrodniczym Jamy i charakterystyczną żółtą roślinką lnem austriackim. Na Zasaniu mamy też jednostkę wojskową strzelców podhalańskich z zabawnym hasłem na bramie wjazdowej, a przy moście najstarszy obiekt architektoniczny - klasztor benedyktynek otoczony starym murem obronnym. Nad Sanem jest stadion Czuwaju z ciekawym drewnianym budynkiem klubowym - lożą - chyba w stylu huculskim? Po drugiej stronie Sanu był kiedyś stadion konkurencyjnej Polonii, teraz jest tam hipermarket a obiekty klubowe przeniesiono do Bakończyc. W ostatni dzień wykorzystując 1.30 h czasu do pociągu poszedłem w tamtą stronę długą ulicą Dworskiego. Stare domy stoją bardzo daleko od centrum co pokazuje jak dużym miastem był na przełomie XIX i XX wieku Przemyśl. W Bakończycach jest Pałac Lubomirskich - obecnie siedziba Państwowej Wyższej Szkoły Wschodnioeuropejskiej. W parku staw z wyspą Światowida i trochę rzeźb plenerowych.
Wstąpiłem także do parku miejskiego na zboczu góry Trzech Krzyży (za zamkiem). Wchodzi się tam od dołu przez Dolną Bramę Sanocką - siedzibę towarzystwa fortyfikacji twierdzy przemyskiej. Ścieżki kluczą po stokach - doprowadzą do źródełka, pomnika Kościuszki i figury pastuszka. Nie zapomniałem o muzeach. W nowoczesnym gmachu Muzeum Narodowego Ziemi Przemyskiej pomieszczono kilka wystaw: o twierdzy Przemyśl i o okupacyjnej historii miasta rozdzielonego granicą państwową, o prehistorii, o jednostce wojskowej. Dzieła sztuki to głównie ikony i obrazy religijne. Akurat ta kolekcja robi wrażenie, miły jest też kącik huculski z meblami i tkaninami ludowymi. Ekspozycję oceniam na 4. Szkoda, że taras u góry zamknięty. Inna atrakcja tego typu to przemyskie podziemia, niestety awaria kolektora, czyli głównej atrakcji spowodowała, że wędrówka wyjątkowo krótka - ograniczona dosłownie do 9 piwniczek z kilkoma eksponatami. CDN