Comen pisze: ↑1 sie 2018, o 12:18
Zapisywaliście córkę na basen?
Myślę o tym. Może od września.
Przy zaporze wcześniej nieprzyuważona przeze mnie "atrakcja dla fanów selfie":
112.JPG
Były też Myczkowce, które opisałem krótko
tutaj. Jedziemy do granicy, do Krościenka. Bez sensu przecież wracać się do Sanoka, gdy można skrótem wzdłuż granicy PL-UK. Po drodze
browar "Ursa Maior". W Krościenku udajemy się na rondzie w prawo, by na chwilę zatrzymać się przy przejściu granicznym. Nie byłem tam jeszcze. Kilka samochodów czeka na wjazd do Ukrainy, z przeciwnej strony jedno auto z rejestracją hiszpańską wjeżdża do Polski.
121.JPG
Teraz jedziemy do Kalwarii Pacławskiej. Co jakiś czas widzę na drzewach oznaczenia niebieskiego szlaku granicznego "Grybów-Rzeszów". Droga prowadzi przez las, jest wąsko. Dwa auta czasem nie dają rady wyminąć się. W lesie tablice, mówiące o zbliżającym się konsorcjum zwanym przez przypadek "Hotel Arłamów". Darujemy sobie tę stratę czasu, nie skręcamy w lewo w stronę piłkarskiego hotelu, jedziemy dalej. Od tego momentu droga jeszcze gorsza, częste zwężenia, trzeba bardzo uważać. Autokar z piłkarzami jadącymi od Przemyśla pewnie ma na tym odcinku problemy. Przejeżdżamy przez Huwniki, o którym tu i ówdzie słyszę dobre rzeczy. Rzeczywiście mieścina położona w ładnej okolicy.
Podjazd pod Sanktuarium Matki Bożej w Kalwarii Pacławskiej stromy i też wąski.
Aż wstyd się przyznać, ale jeszcze nie miałem okazji zwiedzić tego miejsca, pomodlić się w sanktuarium.
Na parkingu naprzeciw głównego wejścia na teren sanktuarium zwraca uwagę obelisk upamiętniający ofiary zbrodni OUN i UPA z lat 1939-48. To mieszkańcy tych terenów z Armii Krajowej, Wojska Ochrony Pogranicza i Powiatowej Milicji Obywatelskiej. Idę jeszcze rzecz jasna na drewnianą wieżę widokową, ale o tym to już w innym wątku.
145.JPG
147.JPG
141.JPG
125.JPG
148.JPG
152.JPG