Forum "Turystycznie" - najciekawsze forum turystyczne w sieci! Już od prawie 14 lat!

Relacja: Przez Pustynię i Szwajcarię 11 kwietnia 2015

Pochwal się relacją, zdjęciami, filmem z Twojej wycieczki, urlopu w kraju.
Regulamin forum
Prosimy o zachowanie następującego schematu w tytule relacji:
Województwo: dokładny cel wycieczki (data wycieczki)
Przykład:
Małopolskie: Czchów (08.07.2020)
Awatar użytkownika
Comen
Jr. Admin
Posty: 8824
Rejestracja: 30 maja 2011, o 00:37
Lokalizacja: Kraków

Relacja: Przez Pustynię i Szwajcarię 11 kwietnia 2015

Post autor: Comen » 11 kwie 2015, o 22:02

Prawdziwy dwubój czyli ekstremalna wycieczka na początku wiosny. Jednak niestety nie Sahara i nie Matterhorn, tylko Pustynia Błędowska i "Szwajcaria" Zagłębiowska.
Trasa: Klucze-Okradzionów-Sławków.
Pustynia Błędowska jeszcze istnieje, aczkolwiek zwłaszcza z góry wygląda jak duża piaskownica, względnie dwie duże piaskownice rozdzielone na części doliną Białej Przemszy. Dobrym punktem widokowym jest wzgórze Czubatka nad Kluczami. Geologicznie miejsce to jest fragmentem kuesty jurajskiej, czyli właśnie skarpy na granicy wapiennego płaskowyżu. To co na zachód, a więc Pustynia Błędowska leży już poza Wyżyną Krakowsko-Częstochowską na Wyżynie Śląskiej. Obecnie góra Czubatka jest turystycznie zagospodarowana, z wiatami, tablicami informacyjnymi i tarasem widokowym. A jeszcze niedawno jak pamiętam były tam ruiny betonowej chatki, pełniącej kiedyś funkcję stanowiska dowodzenia poligonu wojskowego.
Czubatka.jpg
Szlak pustynny w kolorze piasku, czyli żółtym prowadzi stąd do celu, mijając po drodze jeszcze malowniczą skałkę i stawek w dawnej piaskowni. Wkraczamy na odkryty piaszczysty teren, można by powiedzieć erg używając terminologii saharyjskiej a szlak prowadzi drogą przetartą jakimś wozem gąsienicowym. Po drodze są też przystanki ścieżki dydaktycznej a przy nich ławeczki, wiaty i punkty obserwacyjne <okularnik> .
Ławki na pustyni.jpg
Pustynna panorama.jpg
Topograficznie szlak prowadzi granicą otwartej przestrzeni piaszczystej i części zalesionej, gdzie trafiają się oczywiście także uschnięte drzewa, stare korzenie oraz swoiste piaskowe wały utworzone wzdłuż granicy lasu. Na samej pustyni tworzą się niewielkie wzgórza, ale trudno mówić o klasycznych wydmach w kształcie półksiężyca jak w piaszczystych rejonach Sahary.
Gałęzie na piasku.jpg
Piaszczyste ostrogi.jpg
Mniej więcej w połowie drogi jest tzw. oaza, czyli miejsce nad doliną Białej Przemszy porośnięte liściastym lasem łęgowym. Rzeka przecina pustynię na pół, ale oczywiście utorowanie sobie drogi przez przepuszczalne piaski, powoduje że traci pewnie z połowę swojego przepływu. W oazie można teoretycznie przekroczyć rzekę, ponieważ bród jest płytki - woda tak może do kostek, czego nie można powiedzieć o Przemszy płynącej już dalej na zachód. Nota bene brodem prowadzi szlak konny do Chechła.
Tablica Oaza.jpg
Przemsza.jpg
Powoli opuszczam otwartą pustynię. Wprawdzie las jest jeszcze dość rachityczny, pełno wydm a sama droga dalej mocno piaszczysta, jednak jest to już zwarty rewir leśny.
Wydma piaszczysta.jpg
Przy okazji mijam granicę województw małopolskiego i śląskiego. Nie jest jakoś specjalnie oznaczona, chociaż w pewnym miejscu napotykam słupek ze strzałką. Jak się jednak okazało to jedno z miejsc orientacyjnych gry rowerowej "Dębowy Orient", inne rozproszone są po dość dużym obszarze należącym do Dąbrowy Górniczej. No tak, bo Błędów czy Okradzionów to nominalnie dalekie dzielnice tego miasta w GOP. Las robi się trochę niesamowity. Nie wiem czy to miejscowy zwyczaj zatykanie na drzewach butelek po wodzie mineralnej, tudzież innych napojach. Pełno tego na gałęziach a trafiają się także inne kwiatuszki jak stary gumiak albo coś dziwnego utworzone z pudełka po papierosach marki Camel (mamy pustynnego wielbłąda <hura> ). Las prawie jak z Blair Witch Project <szok> .
Zielona butelka.jpg
But na drzewie.jpg
Wreszcie docieram do rozstajów przy efektownym bagnie - torfowisku (jak chce tablica informacyjna). Mniej to przypomina Szwajcarię, bardziej Puszczę Kampinoską. Bagno w widłach Białej Przemszy i rzeki Białej jest już turystycznie zagospodarowane. Są drewniane kładki nad moczarami oraz dwie platformy widokowe.
Ols bagienny.jpg
Kładka Bagno Błedowskie.jpg
Co prawda z samych platform niewiele więcej widać niż z ziemi. Do koron drzew jeszcze bardzo bardzo daleko, więc służą raczej... no właśnie jako przyrząd gimnastyczny? sposób na wydanie pieniędzy unijnych? A może w nawiązaniu do "Szwajcarii", skoro nie ma Matterhornu? Zresztą jakieś 2 km dalej przy zaparkowanym ciągniku marki Ursus przypomniała mi się kultowa komedia Vabank 2 i słynna scena z pytaniem "Zurich? Wo ist Zurich?". Także w kontekście nazwy na przystanku, np. Okradzionów-Cmentarz oraz piaszczystych przecinek przy linii wysokiego napięcia łudząco przypominających helweckie autostrady <mysli> <lol>
Ale niebawem trafiło się też całkiem urokliwe miejsce, mianowicie kapliczka nad doliną rzeki Białej. W okolicy też dużo starych drzew, dębów, jesionów, nawet brzóz - póki nie ma jeszcze liści ich korony wyglądają całkiem ciekawie.
Kapliczka.jpg
Korona.jpg
Ostatecznie mianem Szwajcarii Zagłębiowskiej określa się jednak przełom Białej Przemszy przez wzgórza wyżyny Śląskiej na południe od Okradzionowa. W samym osiedlu jest ładna kaplica na rondzie oraz stary kamienny młyn, obiekt w rękach prywatnych, ale być może niedługo właściciel stworzy jakąś ekspozycję dla zwiedzających.
Młyn w Okradzionowie.jpg
Nazwa miejscowości dość osobliwa. Przypomina się przypowieść o dwóch "Babach" co Polskę okradły. Pierwszą była ponoć królowa Bona, która swoje skarby przetransportowała do Bari. To wątpliwe. Natomiast druga Baba to podolkuska rzeka, która skutecznie zatopiła miejscowe kopalnie srebra. Przemsza też wygląda na "zdolną" do takiego czynu. Wody płynie tutaj sporo, jest niestety dość mętna, zdradliwa i pełna wirów i szypotów. W każdym razie na tym odcinku dzieli się na kilka dzikich ramion płynących w bagnistym lesie. Jest jeszcze malownicze źródło u podnóża góry Grodzisko, tarlisko pstrąga potokowego.
Jaz na Przemszy.jpg
Źródło pod Grodziskiem.jpg
Nareszcie docieram do Sławkowa. Kiedyś było to miasto sławne, skoro nawet w Krakowie jest całkiem reprezentacyjna ulica Sławkowska wiodąca kiedyś do bramy o tej samej nazwie i drogi do tego miasteczka. Dziś funkcję górniczą Sławkowa przejął Olkusz, samo miasteczko ominęła i kolej, i główna trasa przelotowa. Zabytki w większości chyba nie przetrwały burzliwych dziejów. Zamek biskupów krakowskich to dzisiaj niewielka kupa kamieni ogrodzona i zamknięta kłódką. Na rynku jest drewniana karczma tzw. austeria, w bocznych uliczkach kilka urokliwych, ale malutkich parterowych domków. Ratusz z XIX wieku i kościół gotycki, aczkolwiek nieco przebudowany, całość jednak sprawia wrażenie dość zubożałego zaścianka, a nie bogatej kiedyś królewskiej żupy srebrnej.
Austeria.jpg
191 Dom z podcieniami.jpg
Ratusz.jpg

Na pewno warto jednak odwiedzić to miasteczko z którym historia się nie pieściła, jak też i poznać całkiem ciekawe tereny trochę na uboczu głównych tras turystycznych, które może nie mają wiele wspólnego ze Szwajcarią, ale swoje uroki bez wątpienia posiadają.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Nie byłem wszędzie, ale mam to na uwadze
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/

evil
User
Posty: 977
Rejestracja: 13 lis 2014, o 08:20

Relacja: Przez Pustynię i Szwajcarię 11 kwietnia 2015

Post autor: evil » 15 kwie 2015, o 12:36

Tytuł relacji mnie zaintrygował, więc weszłam. Nie tego się spodziewałam, ale nie żałuję :)
Miejsca ciekawe i zupełnie mi nieznane.

Awatar użytkownika
Comen
Jr. Admin
Posty: 8824
Rejestracja: 30 maja 2011, o 00:37
Lokalizacja: Kraków

Relacja: Przez Pustynię i Szwajcarię 11 kwietnia 2015

Post autor: Comen » 15 kwie 2015, o 17:17

Tytuł był po to aby intrygować :) Zresztą zawsze ciekawiej się zwiedza zwykłe w sumie miejsca jak się je sobie wyobrazi jako coś niezwykłego.
Nie byłem wszędzie, ale mam to na uwadze
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/

ODPOWIEDZ