Mapa Beskidu.jpg
Generalnie zatem wycieczka granicami Beskidu Makowskiego z ładnymi wiosennymi widokami.
Wiosna pod Uklejną.jpg
I kolejnymi kwitnącymi roślinami.
Miesiącznica trwała.jpg
Pogoda doskonała, trochę słońca, trochę chmur. Przyjemny wiaterek i niezbyt gorąco. W Wieliczce mam pół godziny między pociągiem a odjazdem autobusu MDL A17 w stronę Raciechowic. Krótka rundka po miasteczku: Zamek Żupny.
Wieliczka zamek żupny.jpg
Górny Rynek.
Górny rynek.jpg
Zabytkowy szyb solny.
Szyb Regis.jpg
I budynek stacyjny z dachem w stylu burgundzkim (albo chorwackim).
Wieliczka przy stacji.jpg
Autobus trochę "zwiedza" miejscowości na Pogórzu Wielickim. Ostatecznie mniej więcej po godzinie melduję się w Raciechowicach. We wsi jest ciekawy drewniany kościółek na trasie beskidzkiego Camino Santiago.
Raciechowice kościół.jpg
Przy ścianie kamienny ołtarz polowy a z tyłu typowy dla miejscowych świątyń drewnianych ogrójec.
Ołtarzyk przy kościele.jpg
Ogrójec z tyłu kościoła.jpg
Dodatkowo we wsi jest stary drewniany dwór i spichlerz. Dziś opuszczony i w niezbyt dobrym stanie, ale chyba trwają prace restauracyjne.
Raciechowice dwór i spichlerz.jpg
Poniżej kościoła z drogi otwiera się panorama na bliskie szczyty Beskidu Wyspowego: Grodzisko i Ciecień.
Grodzisko i Ciecień.jpg
Na dalszym planie widać pasma Kamiennika i Lubomira zamykające od południa niewielką kotlinę Wiśniowej.
Kamiennik i Lubomir.jpg
Szlak prowadzi wśród łagodnych wzgórz i schodzi do doliny Krzyworzeki od której zaczyna się właściwe podejście na Glichowiec.
Krzyworzeka.jpg
Trasa do przysiółka Sarnulki prowadzi wąskim asfaltem zrazu z widokami na znane już szczyty w otoczeniu kotliny Wiśniowej.
Z podejścia na Glichowiec.jpg
Potem lasem. Kilka zabudowań głównie letniskowych w tym ładna stylowa "góralska" chata.
Chatka góralska.jpg
Sam szczyt Glichowca (523 m npm) szlak pozostawia po prawej ręce. Wierzchołek całkowicie zalesiony. To najwyższy punkt na trasie.
Glichowiec.jpg
Po obniżeniu na przełęcz krótsze wejście na również zalesiony Ostrysz 507 m npm. Cechą charakterystyczną niewielkiego pasma którym wędruje są prehistoryczne kurhany.
Czyżby kurhanik.jpg
Najwięcej jest ich na wzgórzu o wymownej nazwie Trupielec (476 m npm).
Trupielec.jpg
Tylko, że prawdę mówiąc nie są one jakoś opisane i mam wątpliwości czy tak łatwo je odnaleźć w terenie. Jeśli to te struktury, które widać pod szczytem Trupielca z jakimiś drewnianymi drabinkami pewnie pozostawionymi przez archeologów, to nie są one specjalnie wybitne i bardzo płytkie.
Rozkopany kurhan.jpg
Najlepiej byłoby chyba przyjść z fachowcem od tematu, który wskazałby poszczególne miejsca, bo kilka innych, jeśli wierzyć mapie, jest także pod Ostryszem i Glichowcem. Szlak schodzi w kierunku Trzemeśni.
Pasieka.jpg
Widoki na północ ograniczone, otwierają się te bardziej na zachód w kierunku Uklejnej i kolejnych pasm Beskidu Makowskiego.
Zejście do Trzemeśni.jpg
Niebieski szlak przechodzi przez wieś omijając kościół.
Nad Trzemeśnią.jpg
Wzdłuż stromego wąwozu wznosi się i zdobywa niewysoką Krowią Górę znajdującą się na przedpolu wyższych partii beskidzkich. Na jej szczycie wkopano krzyż na pamiątkę pierwszego kościoła z Trzemeśni, który jak widać pierwotnie znajdował się całkiem wysoko ponad doliną.
Krzyż na Krowiej Górze.jpg
Po drodze mijam dwie przyjemne wiaty turystyczne z piecem do grilla, stołem i mapą terenu.
Wiata turystyczna.jpg
Ostatni odcinek ponad wsią Bulina trawersuje stoki Uklejnej i mija obszar młaki źródliskowej. Zejście w stronę Myślenic do dzielnicy letniskowej Zarabie.
Pod Uklejną.jpg
Jeszcze chwilę spacerku po miasteczku i powrót kolejnym autobusem z linii MLD, tym razem A1.
W Myślenicach.jpg