Pomysł wydawał mi się trochę "na siłę" a wyszła całkiem ciekawa wycieczka z urozmaiconym programem. Z pewnością przyczyniła się także do tego listopadowa anomalia pogodowa - nie tylko słonecznie, ale i ciepło, skoro po zmroku można chodzić bez kurtki. No i dodatkowo bardzo dobrze ułożony rozkład komunikacji lokalnej, wcale nie musi być dużo kursów, ale ważne aby busy jeździły równomiernie. PKP też miło zaskoczyło. Na trasie Kraków-Jędrzejów rano miałem nowoczesny składzik kolei małopolskich "płynący" po szynach bez jednego stuku a z powrotem równie przyjemne Intercity Kolberg relacji Olsztyn - Kraków Główny z nowoczesnymi fotelami lotniczymi, darmową kolorową gazetką do czytania i przynajmniej dwoma głosami zapowiadającymi stację, przypominającymi o zabraniu bagażu, a nawet wdzięcznie uspokajającymi, że przerwa techniczna nie wpłynie na planowy czas przyjazdu pociągu na stację docelową. Poziom Deutsche Bahne prawie osiągnięty. Nie znalazłem jeszcze tylko automatów z kawą.
W Jędrzejowie w oczekiwaniu na busa zwiedzam najstarszy klasztor cystersów w Polsce.
W jego progach ostatnie lata swego życia spędził Wincenty Kadłubek autor pełnej sławnych legend i podań Kroniki Polski.
Kaplica jego imienia podlega aktualnie renowacji, widać więc tylko złota kratę chroniącą dostępu.
Kościół klasztorny jest mroczny i choćby przez to sprawia wrażenie bardzo starego. Z tyłu nawy są przepiękne oryginalne organy, ołtarze na oko barokowe.
Na szerokich błoniach rośnie dąb Jana Pawła II zasadzony z żołędzia dębu Chrobry - na razie jest to dziarskie kilkunastoletnie drzewko.
Kolejnym etapem wycieczki jest Oksa - dawne miasteczko lokowane przez Rejów z ich herbem rodowym w nazwie (Oksza).
Dzisiaj to oczywiście tylko wieś gminna, ale z dużym rynkiem i oryginalnym kościołem parafialnym, dawnym zborem protestanckim.
W tej świątyni pochowano ponoć Mikołaja Reja - ojca literatury polskiej. Niestety kościół zamknięty na cztery spusty, wiec trudno się o tym przekonać. Jakieś stare epitafia znajdują się na murze przy wejściu, ale o tymże Reju, chyba tam nie wspomniano.
Oryginalny jest na pewno drewniany hełm w przedsionku budowli i dość smukła sygnaturka.
Do Nagłowic wracam piechotą - to miła trasa lasem, przecinająca dwie doliny rzeczne Białej Nidy oraz jej dopływu Kwilinki.
W obu dolinach malownicze stawy.
Gospodarstwo rybne w Oksie oferuje całkiem spory wybór i ciekawe ceny. Z górnej półki np. jesiotr za 31 zł kg to chyba niedrogo, najtańsza płoć, jaź i tołpyga to wydatek rzędu 7-8 zł za kg.
Nagłowice to rodowa siedziba Rejów a także wieś z całkiem interesującą bazą noclegową.
W wielkiej szkole "tysiąclatce" działa całoroczne schronisko młodzieżowe a w dworku Rejów też są na górze pokoje gościnne. Parter zajmuje biblioteka oraz prowadzone przez nią muzeum Mikołaja Reja.
Aby się do niego dostać wystarczy zadzwonić i pojawi się pani z biblioteki.
Ekspozycja niewielka bo tylko w 3 pomieszczeniach, ale całkiem zajmująca z portretem autora, wydaniami jego utworów i dawnymi ubiorami szlacheckimi. Większość zajmują zilustrowane cytaty z ksiąg Rejowych. Np. rozmaite opowieści o pracach na roli prowadzonych przez cały rok - dajmy na to: "Bo gdy przypadnie wiosna azaż nie rozkosz, po sadkach, po ogródkach sobie chodzić, szczepków naszczepić, drobne drzewka sobie rozsadzić, niepotrzebne gałązki obcinać. Też gdy szczepisz a pniaczek rozbijesz, tedy nożykiem nadobnie gniazdeczka, gdzie masz gałązkę wsadzić, wybierz: tedy i gałązka pienie przystanie i pniaczek jej nie ściśnie a nie zmorzy i wnet ją snadniej sok obleje, iż się prędko przyjmie".
Park w otoczeniu dworu nieco zdziczały, w złotym jesiennym kolorze.
Powracam do Jędrzejowa - tym razem do centrum i innego muzeum: kolekcji Przypkowskich.
Kolekcja bardzo ciekawa i nie najgorzej zaaranżowana, ale według mnie formuła zwiedzania z przewodnikiem nie ma tam chyba większego sensu. Bo galopujemy tylko po kolejnych pokojach i trudno się temu wszystkiemu na spokojnie przyjrzeć.
Nie docieramy też chyba do intrygującej wieżyczki na szczycie kamienicy - jakby obserwatorium? Dodatkiem do zwiedzania jest ogród czasu znajdujący się w podwórku na zapleczu muzeum.
Pełen tajemniczych wolnomularskich(?) symboli oraz przyrządów typu zegary słoneczne.
Jest ich w kolekcji Przypkowskich bardzo dużo, więcej znajduje się tylko w planetarium w Chicago i muzeum w Oksfordzie. Inne znaleźć można w mieście na kamienicy rynkowej oraz na kościele parafialnym.
Ostatnim miejscem zwiedzania jest dość ukryta stacyjka kolejki wąskotorowej zwaną ciuchcią ekspres Ponidzie.
Po sezonie na zadaszonym peronie stoją niewielkie wagoniki a przy wejściu na teren stacji ustawiona jest spalinowa lokomotywa.
Zacząłem od Reja, więc i nim zakończę: "A przejeździwszy się a obłowiwszy się do domu przyjechać. Ano w izbie ciepło, ano w kominie gore, ano potraweczek nagotowano, ano grzaneczki w czaszy w rozkosznym piwie pływają".
Forum "Turystycznie" - najciekawsze forum turystyczne w sieci! Już od ponad 15 lat!
Świętokrzyskie: Polacy nie gęsi - w gościnie u Reja i Kadłubka 2 listopada 2018
Moderator: Comen
Regulamin forum
Prosimy o zachowanie następującego schematu w tytule relacji:
Województwo: dokładny cel wycieczki (data wycieczki)
Przykład:
Małopolskie: Czchów (08.07.2020)
Prosimy o zachowanie następującego schematu w tytule relacji:
Województwo: dokładny cel wycieczki (data wycieczki)
Przykład:
Małopolskie: Czchów (08.07.2020)
Świętokrzyskie: Polacy nie gęsi - w gościnie u Reja i Kadłubka 2 listopada 2018
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Nie byłem wszędzie, ale mam to na uwadze
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
Relacja: Polacy nie gęsi - w gościnie u Reja i Kadłubka 2 listopada 2018
Przyjemna wycieczka.
Wnętrz kościoła w Oksie nie musisz żałować - delikatnie mówiąc szału nie ma.
Wnętrz kościoła w Oksie nie musisz żałować - delikatnie mówiąc szału nie ma.
Re: Świętokrzyskie: Polacy nie gęsi - w gościnie u Reja i Kadłubka 2 listopada 2018
Kaplica bł. Wincentego Kadłubka w Jędrzejowie odrestaurowana (i otwarta). Bardzo ładnie się prezentuje.
