Pireneje Francja: Cauteres (27,08-6,9)
: 8 paź 2023, o 21:42
Dojazd+ Uwagi+ Dzień 1
Wyjechaliśmy z Hrubieszowa w sobotę po 9:00 Trasa do Zgorzelca wiodła prze Warszawę (polecam), sprawniej niż A4. Jedzie się dobrze, w Niemczech infrastruktura okołoautostradowa gorsza niż u nas czy we Francji (płatne WC na stacjach, tragiczna czystość tychże na MOP). Ceny ON można sprawdzić w Internecie, ale nie warto tankować przy drodze. Są stacje niemalże za zjazdem, a cena spada o 0,5E. We Francji ceny paliw podobne na wszystkich drogach (za to płatności gotówką są utrudnione). Po Francji jeździ się przyjemnie i dość bezpiecznie (w miastach potrafią się nagle pojawiać skrzyżowania równorzędne).
Co tu jeszcze... Niektóre bramki autostradowe nie mają możliwości płacenia gotówką (parkometry często też)...
Dojechaliśmy w niedzielę po 15 (spanko na parkingu po drodze).
Miejscowość Cauteres jest bardzo przyjemnym, ciasno zabudowanym, górskim kurortem. Dobrze zaopatrzonym w sklepy i usługi turystyczne. Są sklepy, bary, restauracje, kolejka gondolowa, kino etc...
Mała ciekawostka, sporo ludzi (w różnym wieku) robiło zdjęcia aparatami kompaktowymi. Fajnie.
Dzień 1 Lourdes
Pogoda fatalna, leje; ale siedzieć na kwaterze nie zamierzamy. Jedziemy do Lourdes (oczywiście zgubiłem się w mieście, ale na darmowy parking trafiłem). Sanktuarium nie trzeba, chyba, nikomu przedstawiać. Miejsce architektonicznie przepiękne, tętniące życiem, ale nie przeładowane. Ze względu na pogodę było dość kameralnie.
Na terenie kompleksu mieszczą się 3 bazyliki. Różańcowa z pięknymi mozaikami, Niepokalanego Poczęcia i podziemna Piusa X. Droga krzyżowa (stacje w języku polskim). Ciężko mi opisać, bo się nie znam na architekturze.
W okolicach sanktuarium niezliczona ilość sklepów z pamiątkami (są nawet miętówki z Maryją, czy obcinaczki do paznokci- pozwolę sobie nie komentować).
Lourdes to nie tylko sanktuarium. Jest też zamek z muzeum regionalnym (bilet 7,5E). Spacerkiem przez wąskie uliczki warto. Na wejściu dostajemy broszurkę w wybranym języku- jest też polski i zwiedzamy po kolei (są numerki i strzałki). A! wypogodziło się i mieliśmy nawet widoki z wieży.
Wyjechaliśmy z Hrubieszowa w sobotę po 9:00 Trasa do Zgorzelca wiodła prze Warszawę (polecam), sprawniej niż A4. Jedzie się dobrze, w Niemczech infrastruktura okołoautostradowa gorsza niż u nas czy we Francji (płatne WC na stacjach, tragiczna czystość tychże na MOP). Ceny ON można sprawdzić w Internecie, ale nie warto tankować przy drodze. Są stacje niemalże za zjazdem, a cena spada o 0,5E. We Francji ceny paliw podobne na wszystkich drogach (za to płatności gotówką są utrudnione). Po Francji jeździ się przyjemnie i dość bezpiecznie (w miastach potrafią się nagle pojawiać skrzyżowania równorzędne).
Co tu jeszcze... Niektóre bramki autostradowe nie mają możliwości płacenia gotówką (parkometry często też)...
Dojechaliśmy w niedzielę po 15 (spanko na parkingu po drodze).
Miejscowość Cauteres jest bardzo przyjemnym, ciasno zabudowanym, górskim kurortem. Dobrze zaopatrzonym w sklepy i usługi turystyczne. Są sklepy, bary, restauracje, kolejka gondolowa, kino etc...
Mała ciekawostka, sporo ludzi (w różnym wieku) robiło zdjęcia aparatami kompaktowymi. Fajnie.
Dzień 1 Lourdes
Pogoda fatalna, leje; ale siedzieć na kwaterze nie zamierzamy. Jedziemy do Lourdes (oczywiście zgubiłem się w mieście, ale na darmowy parking trafiłem). Sanktuarium nie trzeba, chyba, nikomu przedstawiać. Miejsce architektonicznie przepiękne, tętniące życiem, ale nie przeładowane. Ze względu na pogodę było dość kameralnie.
Na terenie kompleksu mieszczą się 3 bazyliki. Różańcowa z pięknymi mozaikami, Niepokalanego Poczęcia i podziemna Piusa X. Droga krzyżowa (stacje w języku polskim). Ciężko mi opisać, bo się nie znam na architekturze.
W okolicach sanktuarium niezliczona ilość sklepów z pamiątkami (są nawet miętówki z Maryją, czy obcinaczki do paznokci- pozwolę sobie nie komentować).
Lourdes to nie tylko sanktuarium. Jest też zamek z muzeum regionalnym (bilet 7,5E). Spacerkiem przez wąskie uliczki warto. Na wejściu dostajemy broszurkę w wybranym języku- jest też polski i zwiedzamy po kolei (są numerki i strzałki). A! wypogodziło się i mieliśmy nawet widoki z wieży.