
Ďumbier to najwyższy szczyt Tatr Niżnych. Byłam na nim kilka razy, ale w niedzielę wychodziliśmy z innej strony, niż zazwyczaj.
Nasza trasa wyglądała następująco:
wylot Starobockiej Doliny (956 m npm) –żółty szlak - Králička (1682 m npm) – czerwony szlak - Chata Gen. Štefánika (1728 m npm) – zimowy szlak – Ďumbier (2046 m npm) – czerwony szlak - Krúpovo sedlo (1915 m npm) - Chata Štefánika – zejście w dół tą samą drogą.
Na żółtym szlaku nie spotkaliśmy nikogo, z pierwszymi turystami mijaliśmy się dopiero na połączeniu z czerwonym, przy chacie już były tłumy, bo to popularne miejsce. Posiedzieliśmy tam ok.45 minut, następnie ruszyliśmy w kierunku szczytu. Początkowo planowaliśmy iść czerwonym na Krúpovo sedlo, ale sporo osób szło zimowym szlakiem, więc też poszliśmy tamtędy. To jest znaczny skrót, tylko męczący, bo stromy. Po 50 min. weszliśmy na Ďumbier. Widoki z tego szczytu chyba nigdy nie przestaną mnie zachwycać, choć muszę przyznać, że zimą są o wiele, wiele lepsze, wyraźniejsze – Tatry Wysokie i Zachodnie, Góry Choczańskie, Mała i Wielka Fatra, Chopok i pozostałe szczyty Tatr Niżnych oraz parę innych pasm.
Upał doskwierał, więc nie zabawiliśmy tam długo. Schodziliśmy czerwonym szlakiem na Krúpovo sedlo i dalej do chaty, a następnie tak, jak przyszliśmy wróciliśmy do auta.
Dystans ok. 21 km, 8 godz., przewyższenie 1090 m.





























