Tatry Zachodnie: Trzydniowiański Wierch czyli wreszcie powyżej gornej granicy lasu...
: 4 mar 2018, o 21:21
Czułem dogłębnie że muszę oderwać się od tras saneczkarskich, emeryckich, dolinnych...
Zarezerwowałem więc sobie pokój w schronisku na Polanie Chochołowskiej
i z napięciem śledziłem kolejne prognozy pogody...
Pogoda jednak szczęśliwie dopisała...

Polana Chochołowska kilkanaście minut po 7 rano.
W tle z lewej Wolowiec, z prawej dużo niższy i niepozorny Rakoń.

Rakoń, Długi Upłaz i Grześ z Polany Chochołowskiej.
Słońce pięknie świeci, ale temperatura powietrza -15 stopni Celsjusza.

Początek szlaku na Trzydniowiański Wierch przez żleb Krowieniec i Kulawiec.

Czym wyżej tym szerszy widok. Tu akurat na Bobrowiec.

Zaśnieżony, cichy i pusty las.
W nim jednak bardzo strome i męczące podejście.



W miarę zdobywania wysokości las jednak zacząl się przerzedzać...
Pojawiły się jakieś polany, wyręby czy może wiatrołomy...
Z takiego właśnie miejsca widok na Grzesia, Bobrowiecką Przełęcz i Bobrowiec.

Kominiarski Wierch.

Grzbiet Ornaku

Niespodziewanie dogoniła mnie dwójka narciarzy skiturowych.
Skorzystałem więc z okazji, by sylwetką ludzką ożywić zimowy górski krajobraz...

Kominiarski Wierch raz jeszcze.

Ornak

Widok na dalszą drogę...

W centrum zdjęcia optycznie najwyższy Starorobociański Wierch,
a z lewej Bystra, która z tej perspektywy wydaje się niższa.

Widok na dalszą drogę...


Widok w prawo, czyli "z grubsza" w kierunku południowo-zachodnim:
w centrum zdjęcia dominuje masywny Wołowiec, na lewo od niego spiczasty, bo skalisty Rohacz Ostry.

Błyszcz z Bystrą, a na prawo od nich oczywiście Starorobociański Wierch

Wołowiec, a lewo od niego dwa Rohacze.

Błyszcz z Bystrą, Starorobociański i chyba Kończysty

Widok wstecz na drogę podejścia. W tle Kominiarski Wierch.

Błyszcz z Bystrą, Starorobociański, Kończysty

Wreszcie widzę ten prawdziwy szczyt Trzydniowiańskiego Wierchu!

Błyszcz z Bytrą, Starorobociański oraz Kończysty.
Widać grzbiet prowadzący na Kończysty od Trzydniowiańskiego,
jednak... nie dla mnie on dzisiaj...

Właśnie dochodzę...

Jest szczyt!
Czas na herbatę z termosa i wafelki "Prince-Polo"...

Ponad pół godziny czasu spędzilem na szczycie Trzydniowiańskiego Wierchu...
Niestety nie za bardzo było gdzie wygodnie usiąść
To już widok na moją drogę powrotną...
Zarezerwowałem więc sobie pokój w schronisku na Polanie Chochołowskiej
i z napięciem śledziłem kolejne prognozy pogody...
Pogoda jednak szczęśliwie dopisała...


Polana Chochołowska kilkanaście minut po 7 rano.
W tle z lewej Wolowiec, z prawej dużo niższy i niepozorny Rakoń.

Rakoń, Długi Upłaz i Grześ z Polany Chochołowskiej.
Słońce pięknie świeci, ale temperatura powietrza -15 stopni Celsjusza.

Początek szlaku na Trzydniowiański Wierch przez żleb Krowieniec i Kulawiec.

Czym wyżej tym szerszy widok. Tu akurat na Bobrowiec.

Zaśnieżony, cichy i pusty las.
W nim jednak bardzo strome i męczące podejście.



W miarę zdobywania wysokości las jednak zacząl się przerzedzać...
Pojawiły się jakieś polany, wyręby czy może wiatrołomy...
Z takiego właśnie miejsca widok na Grzesia, Bobrowiecką Przełęcz i Bobrowiec.

Kominiarski Wierch.

Grzbiet Ornaku

Niespodziewanie dogoniła mnie dwójka narciarzy skiturowych.
Skorzystałem więc z okazji, by sylwetką ludzką ożywić zimowy górski krajobraz...

Kominiarski Wierch raz jeszcze.

Ornak

Widok na dalszą drogę...

W centrum zdjęcia optycznie najwyższy Starorobociański Wierch,
a z lewej Bystra, która z tej perspektywy wydaje się niższa.

Widok na dalszą drogę...


Widok w prawo, czyli "z grubsza" w kierunku południowo-zachodnim:
w centrum zdjęcia dominuje masywny Wołowiec, na lewo od niego spiczasty, bo skalisty Rohacz Ostry.

Błyszcz z Bystrą, a na prawo od nich oczywiście Starorobociański Wierch

Wołowiec, a lewo od niego dwa Rohacze.

Błyszcz z Bystrą, Starorobociański i chyba Kończysty

Widok wstecz na drogę podejścia. W tle Kominiarski Wierch.

Błyszcz z Bystrą, Starorobociański, Kończysty

Wreszcie widzę ten prawdziwy szczyt Trzydniowiańskiego Wierchu!


Błyszcz z Bytrą, Starorobociański oraz Kończysty.
Widać grzbiet prowadzący na Kończysty od Trzydniowiańskiego,
jednak... nie dla mnie on dzisiaj...

Właśnie dochodzę...


Jest szczyt!

Czas na herbatę z termosa i wafelki "Prince-Polo"...

Ponad pół godziny czasu spędzilem na szczycie Trzydniowiańskiego Wierchu...
Niestety nie za bardzo było gdzie wygodnie usiąść
To już widok na moją drogę powrotną...