Strona 1 z 1

Relacja: Pieniny, 28.01.17 r.

: 29 sty 2017, o 18:32
autor: evil
Zanosiło się na kolejny pogodny weekend, więc mój kolega Robert wymyślił wyjazd w Pieniny.
Ok. 6.30 przyjechaliśmy do Krościenka, auto zostawiliśmy na parkingu obok kaplicy Św. Rocha (ul. Trzech Koron) i poszliśmy żółtym szlakiem na Przełęcz Szopka (779 m npm). To jest pierwsze miejsce na naszej trasie, z którego jest piękny widok na Tatry.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Z przełęczy, niebieskim szlakiem, weszliśmy na najwyższą turnię Trzech Koron, czyli Okrąglicę (982 m npm).
Byłam tam już parę razy, ale nigdy wcześniej nie miałam takiej widoczności.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na szczycie trochę wiało. Siedzieliśmy tam ok. pół godziny, potem niebieskim szlakiem poszliśmy na Sokolicę.
Kiedy jechaliśmy do Krościenka, powiedziałam, że chciałbym dziś spotkać na szlaku jakieś zwierzątko – sarnę albo jelonka. A Robert na to, że jak nic nie spotkamy, to on przyczepi sobie jakieś różki, jakiś ogonek, wyskoczy zza drzewa i będzie robił za zwierzątko... <lol> Całe szczęście nie musiał tego robić, bo na ścieżce przy Pienińskim Zamku stały sarenki.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Szlak na Sokolicę nie jest tak monotonny, jak na Okrąglicę. Prowadzi tzw. Sokolą Percią, której najwyższymi punktami są Czerteż (774 m npm) i Czertezik (772 m npm).

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W końcu jesteśmy na Sokolicy – sami !! <lol> Następni turyści przychodzą dopiero po ok. 30 minutach. Jest pięknie, a byłoby jeszcze piękniej, gdyby nie smog na dole...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Z Sokolicy schodzimy niebieskim szlakiem do Przełęczy Sosnów i zielonym do Krościenka.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Z Krościenka jedziemy do Szczawnicy, żeby zwiedzić Muzeum Uzdrowiskowe, a następnie do Szlachtowej, gdzie znajduje się Muzeum Pienińskie.

Muzeum Uzdrowiskowe

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Muzeum Pienińskie

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

i na koniec coś, co wygląda, jak narzędzie tortur, a było ... przyrządem do masażu głowy... :|

Obrazek

Już na zakończenie naszej wycieczki podjeżdżamy do Sromowców Niżnych, bo stamtąd jest najładniejszy widok na Trzy Korony.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

https://goo.gl/photos/2EC7iiyeLmGq7YyL6
https://goo.gl/photos/H3PX7ALQg1cmaLUR8

Relacja: Pieniny, 28.01.17 r.

: 29 sty 2017, o 19:04
autor: Adler
Krościenko aż szare. :|
Zdjęcia - jak zawsze - pierwsza klasa. <okok>
Zazdroszczę Ci wolnego czasu.

Relacja: Pieniny, 28.01.17 r.

: 30 sty 2017, o 03:10
autor: tango
Rewelacyjne, zupełnie powalające zdjęcia!

To zapewne kwestia nie tylko warunków atmosferycznych,
ale też aparatu foto...

Relacja: Pieniny, 28.01.17 r.

: 30 sty 2017, o 08:06
autor: Comen
Szybko się uwinęliście: Trzy Korony, Sokolica, dwa muzea i jeszcze widok ze Sromowców w ciągu krótkiego zimowego dnia.
Ciekawie zaaranżowane muzea. Nie byłem jeszcze w żadnym z nich - trzeba będzie kiedyś wstąpić
Sokola Perć w takich zimowych warunkach jest bezpieczna? Nie ma oblodzeń?

Relacja: Pieniny, 28.01.17 r.

: 30 sty 2017, o 11:26
autor: evil
Dziękuję za miłe słowa !!
Beskid pisze:Zazdroszczę Ci wolnego czasu.
Mnie już dziecko w domu nie płacze, więc czasu wolnego (w weekendy oczywiście) mam dużo :)
tango pisze: ... To zapewne kwestia nie tylko warunków atmosferycznych,
ale też aparatu foto...
A ja naiwnie sądziłam, że to zasługa fotografa <bezradny>
Żartuję oczywiście !!
Mam dość przyzwoity aparat - Fuji FinePix HS 25 Exr (cokolwiek by te literki znaczyły... :| ), ale tutaj jednak rewelacyjne warunki sprawiły, że zdjęcia wyszły dobrze.
Comen pisze:Szybko się uwinęliście
Mamy w tym wprawę :) To chyba kwestia dobrej organizacji i samodyscypliny. Chcemy dużo zobaczyć, to musimy się sprężyć, nie ma, że boli... :)
Comen pisze:Sokola Perć w takich zimowych warunkach jest bezpieczna? Nie ma oblodzeń?
Lodu nie ma, ale jednak jest ślisko. Miałam raczki (mój nowy nabytek, testowałam je na Kozim Wierchu), ale Robert nie miał nic i mocno się ślizgał...