Trochę słonecznej pogody, więc chyba ostatnia w tym roku okazja, aby obejrzeć góry w czasie złotej jesieni. W planach już jakiś czas temu była jeszcze jedna trasa po Pieninach wraz z przełomem Dunajca widzianym z drogi po słowackiej stronie. Większość trasy zaplanowałem na terytorium naszych sąsiadów, bo to jeszcze biała plama w mojej znajomości tej grupy górskiej. Pieniny Słowackie specjalnie oryginalne nie są. Mało tu skałek - a te które są koncentrują się raczej w pobliżu przełomu Dunajca. Szlak na najwyższy szczyt Płaśnie (Plašná, 889 m npm) przypomina wędrówkę na niższe grzbiety Beskidów, wierzchołek jest w większości zalesiony, choć z kilku miejsc otwierają się fragmentaryczne widoki. Najciekawsza panorama była z położonej u podnóża szczytu polany Cerla. Pięknie prezentują się stąd Trzy Korony i Nowa Góra. Widać też Tatry i Pogórze Spiskie. Różnokolorowe lasy zdecydowanie zwiększają atrakcyjność takiego wędrowania. Na dnie lasu sporo mokrych liści, stąd ślisko. Podejście od Leśnicy zrazu przyjemne, dopiero pod samym grzbietem dość strome i błotniste. Na pochyłej polance z porozrzucanymi kłodami drzewa (trochę dziwny ten zrąb w środku parku narodowego) trzeba trawersować bokiem, żeby nie zjechać razem ze ścieżką. Góry jednak dobrze zagospodarowane - szlaki odpowiednio oznakowane, przy nich liczne ławeczki, wiaty, deszczochrony - niektóre wyglądają co prawda jakby były w trakcie budowy. Na deser zostawiam sobie odcinek przełomem Dunajca z Czerwonego Klasztoru do Szczawnicy. Jak poprzednie szlaki bezludne tak tutaj dość sporo turystów tak pół na pół Polaków i Słowaków. Wielu rowerzystów. Spływ już nieczynny, wygląda też, że nie działa przeprawa na niebieskim szlaku na Sokolicę. Rano nie było tam nikogo, popołudniu być może dyżurował góral z kajakiem tylko dla rozgrzewki pływał sobie po Dunajcu wte i wewte. Na początku wstąpiłem jeszcze "na kawę" do Orlicy. Na dziedzińcu pan wylewał hektolitry wody z węża. W środku może 2 osoby na śniadaniu.
Start od Szczawnicy. Opustoszała przystań
Samotny kajakarz na Dunajcu i nieco powyżej na stoku schronisko Orlica
Wkraczam w przełom
Zupełnie niepostrzeżenie już na Słowacji. Na plaży na cyplu kończy bieg ich trasa spływowa
Ujście Lęśnickiego Potoku. Skręcam w lewo pomiędzy imponujące skały
Nieco powyżej ujścia znajduje się pomarańczowy hotel górski Chata Pieniny. Obok wiaty, grill i duża grupa drewnianych rzeźb. Wszystko to nastawione zapewne na turystów korzystających ze spływu. W sezonie jest tu pewnie dość tłoczno, październikowym rankiem pusto, grupa Słowaków sprząta teren.
W Leśnicy kościółek św Michała i kilka starych chat. Dość zwarta zabudowa wzdłuż drogi. Domy na tutejszą modłę ustawione szczytami (krótszym bokiem)
Pejzaż słowackich Pienin. Z tyłu za granicznym pasmem Małych Pienin wyłania się pasmo Radziejowej
Tatry w prześwicie ze szczytu Płaśnie
Wiatrołom na stokach Płaśni
Miejsce zwane Wapiennikiem. Gdzieś tam jest niestety nieoznakowane źródło mineralne. Natomiast drogowskazy pokazują inne tego typu krynice w pobliżu. Jest Smerdzonka, czyli konkurująca jeszcze w XIX wieku ze Szczawnicą część Czerwonego Klasztoru. Jest też drogowskaz na górę Zvir, którą odwiedzałem latem
Na dnie lasu kolonie jakichś październikowo-listopadowych grzybów z blaszkami. Raczej niejadalne. Ale u nas pewnie i tak zostałyby zryte przez przechodniów. A tam trafiła mi się nawet taka rzadkość jak czarci krąg.
Cerla. Drogowskaz i wiata. W tle najbardziej znana pienińska góra na Słowacji czyli Holica.
Panorama z Cerli. Tatry, Podhale i Pieniny
Trzy Korony z Czerwonego Klasztoru. Park z estradą gdzie odbywają się imprezy folklorystyczne.
Już w przełomie. Lasy pomiędzy skałami
Dnem prowadzi też ścieżka dydaktyczna z napisami po słowacku i po polsku
Miejsce zwane Hutą. Stąd w górę na przełęcz Limierz prowadzi żółty szlak. Można nim wrócić w okolice Leśnicy
Idę jednak dalej wzdłuż Dunajca. Niebawem znów pojawiają się skałki. Po prawej grupa skał Siedem Mnichów na stokach Holicy. Dalej grupa urwisk zwanych Facimiechem
Facimiech to miejsce gdzie dawniej grasowali zbójnicy, może nawet sam Janosik. Dunajec w tym miejscu skręca pod kątem 90 stopni. W trakcie spływu to także emocjonujące miejsce
Droga biegnie teraz w kierunku skalnych urwisk Sokolicy, którą obejrzeć można będzie w ten sposób z kilku stron
U jej podnóża zza drzew widać kamienisty stożek napływowy Pienińskiego Potoku
Sokolica z innego miejsca. Sosenek na niej sporo, ale tej konkretnej chyba z dołu nie wypatrzy
Z tego miejsca wydaje się być wielką nagą skałą
Koniec pętli. Docieram do ujścia Leśnickiego Potoku. Nad wodą piętrzą się skały Sokolica, Wylizana i Sama Jedna
Na tej ostatniej wypatrzyć można duży srebrny krzyż
Forum "Turystycznie" - najciekawsze forum turystyczne w sieci! Już od prawie 15 lat!
Relacja: Pieniny Słowackie 23.10.2016
Regulamin forum
Prosimy o zachowanie następującego schematu w tytule relacji:
Pasmo górskie: dokładny cel wycieczki (data wycieczki)
Przykład:
Beskid Niski: Nieznajowa (15.07.2020)
Prosimy o zachowanie następującego schematu w tytule relacji:
Pasmo górskie: dokładny cel wycieczki (data wycieczki)
Przykład:
Beskid Niski: Nieznajowa (15.07.2020)
Relacja: Pieniny Słowackie 23.10.2016
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Nie byłem wszędzie, ale mam to na uwadze
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
-
- User
- Posty: 481
- Rejestracja: 10 kwie 2016, o 23:34
Relacja: Pieniny Słowackie 23.10.2016
Elegancko <okok>
Relacja: Pieniny Słowackie 23.10.2016
W niedzielę planowałam wyjazd w Pieniny, ale kolega stwierdził, że za daleko, więc stanęło na Babiej... Ładna jesień
Dawno, dawno temu wędrowałam tą trasą i właściwie od tego zaczęła się moja przygoda z górami.
Brak błękitnego nieba na zdjęciach to wina aparatu, czy pogody?

Dawno, dawno temu wędrowałam tą trasą i właściwie od tego zaczęła się moja przygoda z górami.
Brak błękitnego nieba na zdjęciach to wina aparatu, czy pogody?
Relacja: Pieniny Słowackie 23.10.2016
Jeny ale wam fajnie, jak nie Dolinki Krakowskie to Pieniny, a ja od miesiąca codziennie w pracy po 12 godzin. Cóż pozostaje mi tylko wzdychać do waszych fotek.
Relacja: Pieniny Słowackie 23.10.2016
Samotny kajakarz i Cerla - wymiatają. <okok>
No, ale kiedyś nadejdzie urlop.
dinksiarz pisze:Jeny ale wam fajnie, jak nie Dolinki Krakowskie to Pieniny, a ja od miesiąca codziennie w pracy po 12 godzin.
No, ale kiedyś nadejdzie urlop.

Relacja: Pieniny Słowackie 23.10.2016
Fajna relacja!
@Comen!
A mógłbyś napisać ile ta cała pętla
Ci zajęła godzin i minut


@Comen!
A mógłbyś napisać ile ta cała pętla
Ci zajęła godzin i minut


Relacja: Pieniny Słowackie 23.10.2016
Trochę i to i to. Jednak zachmurzenie nie było znowu takie małe i tylko w pewnych okresach dnia można było obserwować całkiem czyste niebo. Druga kwestia to kompakt, który jednak ma dość słabą głębię ostrości. Zauważyłem, że trzeba się starać i ustawiać go pod odpowiednim kątem, żeby zarejestrował dalszy plan np. Tatry. Jeśli się nastawi na bliższe obiekty w trybie krajobraz to dalsze tło całkowicie znika z obrazu.evil pisze: Brak błękitnego nieba na zdjęciach to wina aparatu, czy pogody?
Przy okazji skoro to była Twoja pierwsza trasa górska to mam wrażenie, że przeszedłem jakiegoś klasyka, chociaż na trasie poza przełomem zupełnie pusto.
Dzień jest już krótki i zajęło mi to jednak trochę więcej czasu niż się spodziewałem, bo trasa dość lightowa (nawet jak na moje możliwości), jeśli chodzi o kilometraż i kwestie podejść oraz przewyższeń. Gdybym szedł tą trasą w lecie podejrzewam, że kombinowałbym jeszcze jakiś dodatkowy wypad np. do Starego Sącza albo grodziska na Górze Zyndrama pod Łąckiem. A tu jednak start ze Szczawnicy mniej więcej około 9.30, powrót do Szczawnicy na 16 z minutami - doszedłem do centrum promenadą, busa powrotnego miałem o 16.47, czyli prawie 7 godzin na szlaku. Z tym, że oczywiście nie musiałem się specjalnie spieszyć a ładna jesień sprawiła, że przystanki na zdjęcia były częstsze i dłuższe.tango pisze: A mógłbyś napisać ile ta cała pętla
Ci zajęła godzin i minut![]()
Nie byłem wszędzie, ale mam to na uwadze
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/