Strona 1 z 1

Relacja: Jaworowy Szczyt > 19 października 2014

: 13 lis 2014, o 22:43
autor: Norden
Stary Smokowiec - Hrebienok - Dolina Staroleśna - Zbójnickie Korycisko - Siwa Kotlina - Jaworowa Przełęcz - Siwe Czuby - Siwe Wrótka - Jaworowy Szczyt 2418 m - Siwy Żleb - Siwa Kotlina > powrót tą samą trasą

https://picasaweb.google.com/1154819627 ... vorovyStit" onclick="window.open(this.href);return false;

Relacja: Jaworowy Szczyt > 19 października 2014

: 14 lis 2014, o 00:03
autor: Comen
Jaworowy Szczyt. To tam zdaje się zginął Klimek Bachleda. Ciekawe jest tam jakaś tablica upamiętniająca?

Relacja: Jaworowy Szczyt > 19 października 2014

: 14 lis 2014, o 12:05
autor: tadeks
Comen pisze: To tam zdaje się zginął Klimek Bachleda
Klimek Bachleda zginął w północnej ścianie Małego Jaworowego Szczytu. To jest z drugiej strony grzbietu, od Doliny Jaworowej.

Udało mi się dawno temu być na Jaworowym Szczycie. W górę i w dół szedłem najłatwiejszą drogą, Siwym Żlebem, wyczytaną w przewodniku Nyki, tą którą schodził Norden.Wówczas tak rygorystycznie jak obecnie nie pilnowano w TANAP-ie.
Byłem bez zezwolenia, turystycznie. Większych trudności nie ma z jednym chyba wyjątkiem: śnieg w Siwym Żlebie. Nie mieliśmy raków, więc gdy przechodziłem na jego drugą stronę, to trochę stracha miałem.
Na takie zachowania (brak zezwolenia na poruszanie się poza szlakiem, brak odpowiedniego sprzętu) mam swojego bodźca, cytat z Krygowskiego:
"Rozum mówi czasem nie idź, a coś ciągnie nieprzeparcie i tylko słaby nie ulega. Każdy z nas ma chwile lekkomyślności, którym zawdzięcza najpiękniejsze przeżycia."
Nikogo do lekkomyślności nie namawiam, każdy ma swój rozum, zakres umiejętności i doświadczenia.

Relacja: Jaworowy Szczyt > 19 października 2014

: 15 lis 2014, o 22:13
autor: Norden
tadeks pisze:Wówczas tak rygorystycznie jak obecnie nie pilnowano w TANAP-ie.
Na takie zachowania (brak zezwolenia na poruszanie się poza szlakiem, brak odpowiedniego sprzętu) mam swojego bodźca, cytat z Krygowskiego.
Jeżeli ktoś należy do klubu wysokogórskiego (ja np. jestem członkiem Alpenverein) i wspina się drogami o stopniu trudności co najmniej II, to nie potrzebuje zezwolenia