Comen pisze: To tam zdaje się zginął Klimek Bachleda
Klimek Bachleda zginął w północnej ścianie Małego Jaworowego Szczytu. To jest z drugiej strony grzbietu, od Doliny Jaworowej.
Udało mi się dawno temu być na Jaworowym Szczycie. W górę i w dół szedłem najłatwiejszą drogą, Siwym Żlebem, wyczytaną w przewodniku Nyki, tą którą schodził Norden.Wówczas tak rygorystycznie jak obecnie nie pilnowano w TANAP-ie.
Byłem bez zezwolenia, turystycznie. Większych trudności nie ma z jednym chyba wyjątkiem: śnieg w Siwym Żlebie. Nie mieliśmy raków, więc gdy przechodziłem na jego drugą stronę, to trochę stracha miałem.
Na takie zachowania (brak zezwolenia na poruszanie się poza szlakiem, brak odpowiedniego sprzętu) mam swojego bodźca, cytat z Krygowskiego:
"Rozum mówi czasem nie idź, a coś ciągnie nieprzeparcie i tylko słaby nie ulega. Każdy z nas ma chwile lekkomyślności, którym zawdzięcza najpiękniejsze przeżycia."
Nikogo do lekkomyślności nie namawiam, każdy ma swój rozum, zakres umiejętności i doświadczenia.