Gdzie odbyło sie też spotkanie z Bielskim Klubem Wysokogórskim.
Jako, że udało mi się być na tej Wyrypie ( w tym roku już nie

Z Bielska jechalo nas 6osób. Dojechaliśmy do Zwardonia PKP i stąd szliśmy caly czas czerwonym szlakiem granicznym.
Wyprawa zaczęła się po 22. Pierwsze wiadomo trzeba było się przygotować

Mijamy lekko podupadły już chyba Dworzec Beskidzki....
Przed szczytem Kikula trochę gubimy szlak, spotykamy też leśne zwierzątka, których błyszczące oczka migocą miedzy drzewami

Szkoda, że nie dało się uwiecznić, tego nieba pełnego gwiazd. Zwłaszcza jak wszyscy zgasili czołówki.

Koło 1 w nocy dochodziliśmy do schroniska. I chyba każdy kto na to patrzył, cieszył się, że się wybrał na Wyrypę i nie żałował.

Jako że Klubu Wysokogórskiego jeszcze nie było (szli innym szlakiem), a schronisko miało otwarty tylko przedsionek.
Każdy gdzie mógł, zajmował w miare wygodną pozycje do drzemki. Jeden kolega nie mógł spać i powiedział, że obudzi nas na wschód słońca.
Słoneczko ładnie nam wyszło i przywitało, a może my je

Powrót już był żółtym szlakiem do Rycerki Kolonii.
