Wejście na Sławkowski Szczyt Słowacja - wrzesień 2012
: 22 gru 2012, o 19:08
Tak jak kiedyś już obiecałem relacja z wejścia na Sławkowski szczyt ze Starego Smokowca (Starý Smokovec); 1440 m przewyższenia (najwyższe na znakowanym szlaku w Tatrach)
Start wcześnie rano około 5-tej bo droga długa choć podobno łatwa ale wolimy być wcześniej zanim pojawią się tłumy na szczycie , auto zostawiamy na parkingu pod hotelem nie ma jeszcze parkingowych ale i tak pewno jak wrócimy karteczka na 5 euro będzie za wycieraczką :[ .
Ruszamy , początek szlaku biegnie przez las, jednak ścieżka pnie się dość mocno do góry co sprawia, że wkrótce wychodzi się ponad górną granicę lasu. Właśnie tu dochodzimy do platformy widokowej zawieszonej na skalnej półce nad przepaścią Doliny Staroleśnej. Otwiera się tutaj niesamowity widok na najbliższą okolicę oraz szczyty przekraczające 2600 m - Łomnicę oraz Durny Szczyt <okok> . Podejście jest dość łatwe choć męczące - szczególnie jak patrzę na innych ludzi z których każdy ma mniejszy plecak od mojego. Tak to już niestety jest jak się oprócz tego co niezbędne taszczy kilka obiektywów i 1,5 kg japońskiej technologi na szyi . :|
Podejście pośród kosodrzewiny kończy się na grani i pierwszy dziś widok na wierzchołek Sławkowskiego Szczytu. Wierzchołek leży w znacznej odległości stąd i około 500 metrów powyżej mnie - myśl o tym ile jeszcze drogi pozostało zwala z nóg a w głowie rodzi się deklaracja że zrywam z kolacjami co by się pozbyć tego plecaka z przodu zwanego też mięśniem piwnym moja żona śmiga jak kozica górska i kropli potu na jej czole nie widać czego o mnie powiedzieć nie można. <lol> Po krótkim odpoczynku ruszam w dalszą drogę - pogoda jest wyśmienita. Parę pierwszych metrów pokonuje się tutaj nad przepaścią ale ścieżka jest dość szeroka przez co nie można mówić o trudnościach bądź niebezpieczeństwie. Chwilkę później odbija ona na południowe zbocza i przez długi czas wiedzie ścieżką ułożoną z kamieni i głazów. To co jest charakterystyczne dla szlaku na Sławkowski Szczyt to to, że na całej długości szlak pnie się ostro pod górę. Nie ma prawie żadnych płaskich odcinków <nie> . Pod tym względem jest on trochę podobny do szlaku na Krywań (2495 m).
Im wyżej tym szlak coraz bardziej przechodzi w ścieżkę po rumowiskach skalnych, a wreszcie w okolicy wierzchołka Królewskiego Nosa (2273 m) rumowiska ustępują ścieżce na której trzeba uważać na wyjeżdżający spod nóg piach i żwir. Szczyt już jakby bliżej ale ciągle daleko <uoee>
Około godziny 10.00 idziemy znów granią , jesteśmy już prawie na samej górze. Do wierzchołka pozostaje przejść około 5 może 10 minut. Godzina 10.15 - Sławkowski Szczyt zdobyty! Jesteśmy na 2452 m sami nikt nas nie wyprzedził i wychodzi na to że nikt nie ruszył przed nami. Widoczność jest fenomenalna <okularnik> , i jeszcze te puchowe chmury a muszę powiedzieć że krajobraz stąd mało ma sobie równych. Widać stąd wszystkie najwyższe szczyty Tatr. Aparaty trzaskają zdjęcie za zdjęciem po jakiś 30 minutach dociera jeszcze jedna osoba na szczyt a widać że za nim jeszcze idzie jakaś para ,czas na posiłek i kawę no i delektowanie się ciszą i widokiem , przybywa trochę chmur i pogarsza się widoczność , po prawie 2 godzinach na szczycie trzeba zacząć zejście .
Droga powrotna choć w dół dłużyła się niemiłosiernie może dlatego że widoki cały czas za plecami po około 4 godzinach docieramy do samochodu , jeszcze tylko zakup piwka i na nocleg w Nowej Leśnej jutro na Rysy <lol>
Na koniec jeszcze trochę fotek bo to piękna górka. <lol>
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=X5ontXsm ... e=youtu.be[/youtube]
Start wcześnie rano około 5-tej bo droga długa choć podobno łatwa ale wolimy być wcześniej zanim pojawią się tłumy na szczycie , auto zostawiamy na parkingu pod hotelem nie ma jeszcze parkingowych ale i tak pewno jak wrócimy karteczka na 5 euro będzie za wycieraczką :[ .
Ruszamy , początek szlaku biegnie przez las, jednak ścieżka pnie się dość mocno do góry co sprawia, że wkrótce wychodzi się ponad górną granicę lasu. Właśnie tu dochodzimy do platformy widokowej zawieszonej na skalnej półce nad przepaścią Doliny Staroleśnej. Otwiera się tutaj niesamowity widok na najbliższą okolicę oraz szczyty przekraczające 2600 m - Łomnicę oraz Durny Szczyt <okok> . Podejście jest dość łatwe choć męczące - szczególnie jak patrzę na innych ludzi z których każdy ma mniejszy plecak od mojego. Tak to już niestety jest jak się oprócz tego co niezbędne taszczy kilka obiektywów i 1,5 kg japońskiej technologi na szyi . :|
Podejście pośród kosodrzewiny kończy się na grani i pierwszy dziś widok na wierzchołek Sławkowskiego Szczytu. Wierzchołek leży w znacznej odległości stąd i około 500 metrów powyżej mnie - myśl o tym ile jeszcze drogi pozostało zwala z nóg a w głowie rodzi się deklaracja że zrywam z kolacjami co by się pozbyć tego plecaka z przodu zwanego też mięśniem piwnym moja żona śmiga jak kozica górska i kropli potu na jej czole nie widać czego o mnie powiedzieć nie można. <lol> Po krótkim odpoczynku ruszam w dalszą drogę - pogoda jest wyśmienita. Parę pierwszych metrów pokonuje się tutaj nad przepaścią ale ścieżka jest dość szeroka przez co nie można mówić o trudnościach bądź niebezpieczeństwie. Chwilkę później odbija ona na południowe zbocza i przez długi czas wiedzie ścieżką ułożoną z kamieni i głazów. To co jest charakterystyczne dla szlaku na Sławkowski Szczyt to to, że na całej długości szlak pnie się ostro pod górę. Nie ma prawie żadnych płaskich odcinków <nie> . Pod tym względem jest on trochę podobny do szlaku na Krywań (2495 m).
Im wyżej tym szlak coraz bardziej przechodzi w ścieżkę po rumowiskach skalnych, a wreszcie w okolicy wierzchołka Królewskiego Nosa (2273 m) rumowiska ustępują ścieżce na której trzeba uważać na wyjeżdżający spod nóg piach i żwir. Szczyt już jakby bliżej ale ciągle daleko <uoee>
Około godziny 10.00 idziemy znów granią , jesteśmy już prawie na samej górze. Do wierzchołka pozostaje przejść około 5 może 10 minut. Godzina 10.15 - Sławkowski Szczyt zdobyty! Jesteśmy na 2452 m sami nikt nas nie wyprzedził i wychodzi na to że nikt nie ruszył przed nami. Widoczność jest fenomenalna <okularnik> , i jeszcze te puchowe chmury a muszę powiedzieć że krajobraz stąd mało ma sobie równych. Widać stąd wszystkie najwyższe szczyty Tatr. Aparaty trzaskają zdjęcie za zdjęciem po jakiś 30 minutach dociera jeszcze jedna osoba na szczyt a widać że za nim jeszcze idzie jakaś para ,czas na posiłek i kawę no i delektowanie się ciszą i widokiem , przybywa trochę chmur i pogarsza się widoczność , po prawie 2 godzinach na szczycie trzeba zacząć zejście .

Droga powrotna choć w dół dłużyła się niemiłosiernie może dlatego że widoki cały czas za plecami po około 4 godzinach docieramy do samochodu , jeszcze tylko zakup piwka i na nocleg w Nowej Leśnej jutro na Rysy <lol>
Na koniec jeszcze trochę fotek bo to piękna górka. <lol>
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=X5ontXsm ... e=youtu.be[/youtube]