Forum "Turystycznie" - najciekawsze forum turystyczne w sieci! Już od prawie 15 lat!
Relacja: Wołowiec i okolice - 8-11.11.2014 (wg creamcheese'a)
Regulamin forum
Prosimy o zachowanie następującego schematu w tytule relacji:
Pasmo górskie: dokładny cel wycieczki (data wycieczki)
Przykład:
Beskid Niski: Nieznajowa (15.07.2020)
Prosimy o zachowanie następującego schematu w tytule relacji:
Pasmo górskie: dokładny cel wycieczki (data wycieczki)
Przykład:
Beskid Niski: Nieznajowa (15.07.2020)
Wołowiec i okolice - 8-11.11.2014 (wg creamcheese'a)
Jeśli mogę coś dopisać....
Ktoś kiedyś powiedział czy gdzieś usłyszałam, że psy wyczują dobrych ludzi.
I tak Kajtek chodził prawie krok w krok za creamcheese'em...
Trochę żal, że nie poszedł z nami, ale wiem, że strata psa też boli.
A może Kajtek by nas "obronił", przed watahą czarnych czworonogów.
A co do brodów... To creamcheese je uwielbia i chwała mu za to, bo bym nie zobaczyła tej krainy, czarującej krainy...
tylko ja jeszcze jakoś się z nimi nie bratam... boję się i nie ufam...
Ktoś kiedyś powiedział czy gdzieś usłyszałam, że psy wyczują dobrych ludzi.
I tak Kajtek chodził prawie krok w krok za creamcheese'em...
Trochę żal, że nie poszedł z nami, ale wiem, że strata psa też boli.
A może Kajtek by nas "obronił", przed watahą czarnych czworonogów.
A co do brodów... To creamcheese je uwielbia i chwała mu za to, bo bym nie zobaczyła tej krainy, czarującej krainy...
tylko ja jeszcze jakoś się z nimi nie bratam... boję się i nie ufam...
- creamcheese
- Ekspert
- Posty: 1404
- Rejestracja: 17 lut 2013, o 09:54
Wołowiec i okolice - 8-11.11.2014 (wg creamcheese'a)
Kakao powiadasz... <zalamka>menel pisze:Creamcheese, myślałem, że wdepniesz do Zyndranowej. Czekałem, nawet kakao ugotowałem..Już wytarłem rakiety z kurzu.
Na rakiety to mnie Remi kusi na GSB z Ustronia...ale czy na tym deptaku w ogóle będą potrzebne rakiety

"Człowiek potyka się nie o góry, a o kretowiska"
Konfucjusz
Konfucjusz
Wołowiec i okolice - 8-11.11.2014 (wg creamcheese'a)
Nie sprawdzę, nie uwierzę.creamcheese pisze: Na rakiety to mnie Remi kusi na GSB z Ustronia...ale czy na tym deptaku w ogóle będą potrzebne rakiety
- creamcheese
- Ekspert
- Posty: 1404
- Rejestracja: 17 lut 2013, o 09:54
Wołowiec i okolice - 8-11.11.2014 (wg creamcheese'a)
W poniedziałek, dla równowagi poszliśmy na północ, do ulubionej mojej bacówki w Bartnem.
Dzień zapowiadał się mglisty i pochmurny i takiż był do Bartnego.

(lesne dzikie bydło, foto Remi)
W bacówce, chwilę przed nami bawiła kilkudziesięciu osobowa grupa, która wyżarła wszystko, tak, że gospodarz zabrał cała kasę i…chciałoby się napisać, czmychnął za granicę…ale nic z tego…pojechał po zakupy. Została tylko kawa rozpuszczalna i skiśnięta śmietanka do niej. Nawet nie pytałem o wolne miejsca, bo i po co mam się dowartościowywać…
Z Bartnego poleźliśmy, już w pełni słońca w stronę przełęczy Majdan, a stamtąd stokówką do Bartnego-city. Dlaczego do przełęczy…bo między bacówką a przełęczą są takie śliczne podmokłe, bagienne tereny. Mam wrażenie że nawet w mroźną zimę jest tam grząsko. Remi lubi takie mokradełka, więc co jej miałem żałować.
W city małe zakupy w sklepiku, kilka fotek przy cerkwi,

(foto Remi)
śniadanie na …przystanku PKS i w drogę…przez Magurycz Mały…błotko chlupiące…szli tacy jacyś delikatni skrajem drogi, po łące i wołali nas, że na łące sucho i bezpiecznie…Nie wiem o jaką cholerę im chodziło…na błotku było i bezpiecznie i miło

(foto Remi)
…ale niedługo się skończyło i poleźliśmy lasem, przecinkami, polami do Banicy, koło cmentarza wojennego,

(foto ja
)
cichym lasem, przez strumyki…i byłoby pięknie, brodziście… gdyby nie cywilizacja, która ustawia mostki w lesie na najmniejszym strumyku, na najpłytszym brodzie…jakby tego drewna mieli za dużo, jakby tych drzew był nadmiar…

(foto Remi)
…złym jestem, tym bardziej, że na obślizgłym mostku wywinąłem orła aż jęknęła dusza moja…
…i w takim rozwalonym przez drwali i cieśli nastroju dowlekliśmy się do Wołowca.
Dzień zapowiadał się mglisty i pochmurny i takiż był do Bartnego.
(lesne dzikie bydło, foto Remi)
W bacówce, chwilę przed nami bawiła kilkudziesięciu osobowa grupa, która wyżarła wszystko, tak, że gospodarz zabrał cała kasę i…chciałoby się napisać, czmychnął za granicę…ale nic z tego…pojechał po zakupy. Została tylko kawa rozpuszczalna i skiśnięta śmietanka do niej. Nawet nie pytałem o wolne miejsca, bo i po co mam się dowartościowywać…
Z Bartnego poleźliśmy, już w pełni słońca w stronę przełęczy Majdan, a stamtąd stokówką do Bartnego-city. Dlaczego do przełęczy…bo między bacówką a przełęczą są takie śliczne podmokłe, bagienne tereny. Mam wrażenie że nawet w mroźną zimę jest tam grząsko. Remi lubi takie mokradełka, więc co jej miałem żałować.
W city małe zakupy w sklepiku, kilka fotek przy cerkwi,
(foto Remi)
śniadanie na …przystanku PKS i w drogę…przez Magurycz Mały…błotko chlupiące…szli tacy jacyś delikatni skrajem drogi, po łące i wołali nas, że na łące sucho i bezpiecznie…Nie wiem o jaką cholerę im chodziło…na błotku było i bezpiecznie i miło
(foto Remi)
…ale niedługo się skończyło i poleźliśmy lasem, przecinkami, polami do Banicy, koło cmentarza wojennego,

(foto ja

cichym lasem, przez strumyki…i byłoby pięknie, brodziście… gdyby nie cywilizacja, która ustawia mostki w lesie na najmniejszym strumyku, na najpłytszym brodzie…jakby tego drewna mieli za dużo, jakby tych drzew był nadmiar…
(foto Remi)
…złym jestem, tym bardziej, że na obślizgłym mostku wywinąłem orła aż jęknęła dusza moja…
…i w takim rozwalonym przez drwali i cieśli nastroju dowlekliśmy się do Wołowca.
"Człowiek potyka się nie o góry, a o kretowiska"
Konfucjusz
Konfucjusz
- creamcheese
- Ekspert
- Posty: 1404
- Rejestracja: 17 lut 2013, o 09:54
Wołowiec i okolice - 8-11.11.2014 (wg creamcheese'a)
Jakiejś małej wiary jesteś, menelu. Już mi kiedyś nie wierzyłeś w nową wiatkę, bodajże na Mosznej ;pmenel pisze:Nie sprawdzę, nie uwierzę.creamcheese pisze: Na rakiety to mnie Remi kusi na GSB z Ustronia...ale czy na tym deptaku w ogóle będą potrzebne rakiety
(wiatka na Mosznej a nie Ty na Mosznej bez wiary

"Człowiek potyka się nie o góry, a o kretowiska"
Konfucjusz
Konfucjusz
Wołowiec i okolice - 8-11.11.2014 (wg creamcheese'a)
On tak ma zawsze , sam musi sprawdzić :>
Wołowiec i okolice - 8-11.11.2014 (wg creamcheese'a)
Wiatka na Mosznej? A nie świntuszcie <lol> <lol>
Nie byłem wszędzie, ale mam to na uwadze
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
Wołowiec i okolice - 8-11.11.2014 (wg creamcheese'a)
]
Ja też, ale, gdy jest możliwość, to można inaczej. Wszystkie w Beskidzie NiskimRemi pisze:A co do brodów... To creamcheese je uwielbia
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
- creamcheese
- Ekspert
- Posty: 1404
- Rejestracja: 17 lut 2013, o 09:54
Wołowiec i okolice - 8-11.11.2014 (wg creamcheese'a)
A można również tak jak opisałem to w ubiegłorocznej relacji z Beskidu Niskiego. Zacytuję:
Dochodząc do Folusza wybrałem wariant ciekawszy... nie drogą, żółtym, a czarnym koło Diabelskiego Kamienia...i tu dostałem od losu bonusa...
...nie dopatrzyłem na mapie, że trzeba będzie przechodzić przez bród...a że było po deszczu nocnym, więc bród był nie do przejścia!! Jako że miałem w perspektywie marsz ok 24 km z Folusza do Chyrowej wolałem nie zamoczyć się zbytnio, wiec znalazłem zwalone nad strumieniem, oślizgłe drzewo, po krórym przesuwałem się na drugi brzeg
...spodnie moje na dupie wyglądały po tej operacji tak!!
"Człowiek potyka się nie o góry, a o kretowiska"
Konfucjusz
Konfucjusz
- creamcheese
- Ekspert
- Posty: 1404
- Rejestracja: 17 lut 2013, o 09:54
Wołowiec i okolice - 8-11.11.2014 (wg creamcheese'a)
Dostałem pochwałę od Remi za ostatniego posta o spodniach, a myślałem, że mnie ochrzani, za to że jej nie zabrałem w tym roku na ten bród na Kłopotnicy ![:] :]](./images/smilies/kwadr.gif)
![:] :]](./images/smilies/kwadr.gif)
"Człowiek potyka się nie o góry, a o kretowiska"
Konfucjusz
Konfucjusz
Wołowiec i okolice - 8-11.11.2014 (wg creamcheese'a)
Co się odwlecze to nie uciecze.
Wołowiec i okolice - 8-11.11.2014 (wg creamcheese'a)
No ,Remi miałaby w tym miejscu trudniej - w spódnicy nie tak łatwo się w taki sposób przemieszczać <lol>
Wołowiec i okolice - 8-11.11.2014 (wg creamcheese'a)
<lol> <lol>
Liczę na to że kiedyś creamcheese przeniesie mnie jak takdeks na ostatnim zdjęciu. <lol>

Liczę na to że kiedyś creamcheese przeniesie mnie jak takdeks na ostatnim zdjęciu. <lol>


Wołowiec i okolice - 8-11.11.2014 (wg creamcheese'a)
Przecież jeszcze nie jesteś starszą panią :>
Wołowiec i okolice - 8-11.11.2014 (wg creamcheese'a)
Michun pisze:Przecież jeszcze nie jesteś starszą panią :>
To prawda nie jestem, ale i dżentelmenów w dzisiejszych czasach coraz mniej


Wołowiec i okolice - 8-11.11.2014 (wg creamcheese'a)
Ps do dnia drugiego od Remi
Dzień zaczynał się bardzo mgliście... ale potem pogoda bardzo się zmieniła..

Z dwojga "złego"
to już chyba wolę łazić po podmokłym terenie.. :D

Jak już wyszliśmy z "bagienek" pojawiła sie utwardzona droga a wraz z nią za chwilę robotnicy leśni...

na Przełęczy Majdan stwierdziliśmy, że skoro samochody- tiry, które zwożą drewno jakoś tu dojeżdżają to na pewno gdzieś dojdziemy. Słonce świeci.. i gdzie się spieszyć..

widoki... ech... piekne..

I nawet nie zauważyłam kiedy doszliśmy do Banicy..
kraj sielski....

a potem już tylko las i las... słońce zachodzi...
czas wracać do domu... może kogoś spotkamy...
Dzień zaczynał się bardzo mgliście... ale potem pogoda bardzo się zmieniła..
Z dwojga "złego"

Jak już wyszliśmy z "bagienek" pojawiła sie utwardzona droga a wraz z nią za chwilę robotnicy leśni...

na Przełęczy Majdan stwierdziliśmy, że skoro samochody- tiry, które zwożą drewno jakoś tu dojeżdżają to na pewno gdzieś dojdziemy. Słonce świeci.. i gdzie się spieszyć..
widoki... ech... piekne..
I nawet nie zauważyłam kiedy doszliśmy do Banicy..
kraj sielski....
a potem już tylko las i las... słońce zachodzi...
czas wracać do domu... może kogoś spotkamy...
Wołowiec i okolice - 8-11.11.2014 (wg creamcheese'a)
Ja nie przenosiłem, a robiłem zdjęcie. A moja Danusia jest zahartowana w turystycznych bojach i, co widać na zdjęciu, boso przechodzi potok, spoglądając z politowaniem na szwagrostwo.Remi pisze:Liczę na to że kiedyś creamcheese przeniesie mnie jak takdeks na ostatnim zdjęciu
- creamcheese
- Ekspert
- Posty: 1404
- Rejestracja: 17 lut 2013, o 09:54
Wołowiec i okolice - 8-11.11.2014 (wg creamcheese'a)
Czas kończyć bajanie o Beskidzie Niskim...
We wtorek jest jeszcze chwila czasu, bo Remi ma autobus dopiero po południu, więc podjeżdżamy do Boguszy, by wejść na Jaworze w Beskidzie Grybowskim...
Auto zostawiamy obok kapliczki (pewnie Remi ma gdzieś jej fotografię) i idziemy dość stromo pod górę. Jako, że na górze jest wieża widokowa,

(foto Remi)
zaczyna się robić ludnie...pogoda piękna, krótkorękawna, dzień świąteczny, dobra pora na jesienne wyjścia rodzinne.
A z wieży widać...Tatry

(foto Remi)
A obok wieży widać "pamiątkę" po Janie Pawle II (zdjęcie wkleję w odpowiednie miejsce i napiszę co o tym myślę)
I tyle listopadowego Beskidu Niskiego.
Dla statystyki 4 dni - 19 godzin na drogach i bezdrożach - 68 km
(Remi o jeden dzień mniej i odpowiednio 15 godzin; 53 km)
We wtorek jest jeszcze chwila czasu, bo Remi ma autobus dopiero po południu, więc podjeżdżamy do Boguszy, by wejść na Jaworze w Beskidzie Grybowskim...
Auto zostawiamy obok kapliczki (pewnie Remi ma gdzieś jej fotografię) i idziemy dość stromo pod górę. Jako, że na górze jest wieża widokowa,
(foto Remi)
zaczyna się robić ludnie...pogoda piękna, krótkorękawna, dzień świąteczny, dobra pora na jesienne wyjścia rodzinne.
A z wieży widać...Tatry

(foto Remi)
A obok wieży widać "pamiątkę" po Janie Pawle II (zdjęcie wkleję w odpowiednie miejsce i napiszę co o tym myślę)
I tyle listopadowego Beskidu Niskiego.
Dla statystyki 4 dni - 19 godzin na drogach i bezdrożach - 68 km
(Remi o jeden dzień mniej i odpowiednio 15 godzin; 53 km)
"Człowiek potyka się nie o góry, a o kretowiska"
Konfucjusz
Konfucjusz
Wołowiec i okolice - 8-11.11.2014 (wg creamcheese'a)
Myślę, że wiele znanych mi kobiet obraziłoby się na sugestię przeniesienia przez potoczekTo prawda nie jestem, ale i dżentelmenów w dzisiejszych czasach coraz mniej

Relacja: Wołowiec i okolice - 8-11.11.2014 (wg creamcheese'a)
Michun pisze:Myślę, że wiele znanych mi kobiet obraziłoby się na sugestię przeniesienia przez potoczekTo prawda nie jestem, ale i dżentelmenów w dzisiejszych czasach coraz mniej
Z propozycją zawsze można wyjść


