Trasa na pograniczu Beskidów i Pogórza. Pierwsza jej część prowadzi pasmem Szpilówki 516 m npm, która jest najwyższym wzniesieniem na Pogórzu Wiśnickim. Od Rajbrotu wspinam się z kolei na pasmo Łopuszy zaliczane już do Beskidu Wyspowego, chociaż odmiennie jak większość gór w tej grupie nie tworzące izolowanej wyspy, a długie pasmo z niezbyt wybitnymi kulminacjami. Najwyższe Łopusze Zachodnie mierzy 657 m npm, aczkolwiek na szczycie nie ma żadnej tabliczki czy informacji na ten temat (szczyt nie jest dostępny szlakiem, aby tam się dostać trzeba zboczyć wcześniej). Początek wycieczki w Iwkowej przy nowym kościele.
Trochę wyżej nieopodal tego miejsca znajduje się słynny młyn wiatrowy pod samym szczytem Łopusza Wschodniego. Jest to jedyne zachowane tego typu urządzenie w polskich górach.
Drugi taki miniaturowy wiatrak stoi jeszcze podobno w parku przy limanowskim dworze Marsów. Od wiatraka rozciągają się ładne widoki na pasmo Jaworza oraz położone dalej masywy Beskidu Wyspowego Mogielicę i Ćwilin.
Przez spory odcinek wędruję asfaltową drogą prowadzącą przez przysiółki wsi Rozdziele położone na grzbiecie Łopuszy.
Są tu malownicze kapliczki i kamienne stacje drogi krzyżowej (jedna nawet z efektowną "szopką").
Szlak niebieski zbacza na drogę gruntową i w lesie mija miejsce katastrofy awionetki z maja 2002 roku. Zginęły 4 osoby lecący na inspekcję sklepów do Nowego Sącza, trzech Niemców i jedna Polka.
Od starego krzyża znajdującego się tuż przy szlaku można zejść lasem jakieś 50 m w dół do nagrobków z imionami ofiar. Widać że samolotowi naprawdę niewiele brakło, aby przeleciał ponad górą.
W lesie pod Łopuszem Zachodnim stoi kilka eleganckich willi. Wyglądają jak pustelnie nowobogackich, aczkolwiek dojechać tam niełatwo gruntowymi drogami.
Zmieniam szlak na zielony sprowadzający do wsi Żegocina. Z polan poniżej linii lasu otwierają się widoki na położoną w dole wieś oraz stoki Kamionnej.
Przy drodze mijam też pozostałości dawnego cmentarza Biedroniówka z wystawionymi pozostałościami dawnych nagrobków.
Na przystanku w Żegocinie melduję się jakieś pół godziny przed zaplanowanym czasem marszruty. Oprócz autobusu kolejowego do Bochni nie ma tu jednak rozkładu innych busów. Rzeczony Maxbus do Krakowa dociera kilka minut po czasie i po odjeździe wspomnianego busa do Bochni.
Stary drewniany góruje nad centrum wsi jakieś 2 przystanki wcześniej i pewnie też jest wart odwiedzin. W ogóle ta część Beskidów i Pogórza obfituje w zachowane do dziś świątynie drewniane, a najbardziej znanym jest kościół w Lipnicy Murowanej wpisany na listę UNESCO. Wpierw wędruję szlakami gminnymi.
Czerwony prowadzi wprost na widoczną z daleka Szpilówkę, natomiast ja chwilę za ostatnim parkingiem odbijam w prawo zielonym. Wiedzie on do znajdującej się na stoku Bukowca kapliczki św Urbana przy źródełku.
Kiedyś była tu pustelnia. Wewnątrz niewielkiej kapliczki znajduje się ołtarz z obrazem papieża Urbana I.
Od kapliczki szlak wychodzi stromo na grzbiet pogórski. Pierwsze podejścia w roku zazwyczaj są najtrudniejsze, ale to ciekawe że tego dnia była to chyba największa "golgotka", bo na Łopusze szlak wprowadza zdecydowanie łagodniejszym nachyleniem. Na grzbiecie spotykam zielony szlak PTTK którym będę dalej szedł aż do Rajbrotu Na szczyt Szpilówki trzeba zboczyć kilkadziesiąt metrów od tego szlaku.
Znajduje się na nim wysoka wieża widokowa. Na wieżę wchodzi się schodami biegnącymi po obwodzie stalowego szkieletu podtrzymującego umieszczoną na szczycie zadaszoną platformę.
Tego dnia widoki nie były może zbyt rozległe, ale z pewnością dostrzec można było bliskie pasma Beskidu Wyspowego: Jaworz, Łopusze, Kamionną i Kostrzę. Szkoda, że na platformie nie ma paneli z opisami panoramy. Można się z nimi zapoznać jedynie na dole na tablicy ścieżki edukacyjnej.
Obok wieży znajduje się ziemianka z niskim stropem. Podobno w latach 60-tych wykorzystywali ją żołnierze radzieccy pilnujący umieszczonej tu tajnej radiostacji.
Ze Szpilówki ruszam dość wyrównanym grzbietem na zachód. Po drodze mijam drewniany krzyż pod Piekarską Górą poświęcony powstańcom styczniowym. Został on odrestaurowany i konsekrowany ponownie przez biskupa Skworca. Przy krzyżu jest wiata i skrzyżowanie szlaków.
Turystycznie teren ten jest nieźle zagospodarowany, są liczne wiaty, ławeczki do odpoczynku, tablice informacyjne i gęsta sieć szlaków gminnych. Trasa schodzi do doliny Piekarskiego Potoku. Tutaj odbijam kilkaset metrów do źródełka powstańców. Niestety teren wokół niego został wygrodzony, a wiata i miejsce piknikowe jest wykorzystywane przez znajdującą się w pobliżu bacówkę Biały Jeleń.
W niższych położeniach mamy już ślady wiosny.
Zielone gałązki na niewysokich podrostach i pierwsze kwiaty: pierwiosnki i żywce.
Te ostatnie porastają całą terasę przy potoku. Mijam też kilka "leśnych zamków" zbudowanych przez zastępy mrówek.
Po przekroczeniu doliny szlak biegnie malowniczą, acz zarastającą drogą, wzdłuż dawnych teras śródpolnych. Rodzaj zielonego tunelu z otwierającymi się widokami na południe na pasmo Łopuszy i Kobyły.
Przy niewielkim osiedlu na stoku malownicze wierzby iwy ponad sztucznym stawkiem.
Schodzę do Rajbrotu. We wsi jest stary drewniany kościół na pagórku ponad drogą.
Otacza go mur i liczne kamienne figury. Część zdobi bramy wiodące do wewnątrz ogrodzenia a część ustawiona jest po obwodzie. Przedstawiają rozmaitych świętych ze swoimi atrybutami np. św Szymona z piłą.
W Rajbrocie wchodzę na szlak niebieski. Przy wyjściu ze wsi stoi ładna malowana figura Matki Boskiej z dzieciątkiem a powyżej zabudowań jedna z tablic na urządzonym tu szlaku papieskim.
Tworzą ją przystanki z cytatami z Karola Wojtyły. Tablice umieszczone są na kamiennych panelach. Zapewne przypominają one nieco nagrobki tym bardziej, że miejscowi stawiają przy nich znicze.
W jakieś 3 kwadranse błotnistym szlakiem wspinam się na grzbiet Łopuszy. Popas pod charakterystycznym dwupiennym dębem. Jest tu stolik i ławeczka a na drzewie wisi kapliczka. Towarzyszy mi miejscowy kotek. To ostatnie miejsce na szlaku gdzie znaleźć można taką dostępną ławeczkę.
Forum "Turystycznie" - najciekawsze forum turystyczne w sieci! Już od prawie 15 lat!
Beskid Wyspowy: Z Iwkowej do Żegociny 29 marca 2025
Regulamin forum
Prosimy o zachowanie następującego schematu w tytule relacji:
Pasmo górskie: dokładny cel wycieczki (data wycieczki)
Przykład:
Beskid Niski: Nieznajowa (15.07.2020)
Prosimy o zachowanie następującego schematu w tytule relacji:
Pasmo górskie: dokładny cel wycieczki (data wycieczki)
Przykład:
Beskid Niski: Nieznajowa (15.07.2020)
Beskid Wyspowy: Z Iwkowej do Żegociny 29 marca 2025
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Nie byłem wszędzie, ale mam to na uwadze
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
Re: Beskid Wyspowy: Z Iwkowej do Żegociny 29 marca 2025
W okolicach wieży byli jacyś turyści, czy samotna wędrówka?
Re: Beskid Wyspowy: Z Iwkowej do Żegociny 29 marca 2025
Było nawet całkiem sporo. Raz że sobota, druga kwestia, że wczoraj po 11 miało być niepełne zaćmienie słońca. Co prawda słońce "zaćmiły" głównie chmury, ale od czasu do czasu się jednak pokazywało. Wtedy akurat wędrowałem lasem, ale może z wieży był dogodny punkt obserwacyjny na to zjawisko.
Nie byłem wszędzie, ale mam to na uwadze
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/