Alpy Zillertalske z Zillergründl do Plauener Hütte 13.07.2022

[Dolnoślązak]

Kilkugodzinna wycieczka w Alpach Zillertalskich z tamy na jeziorze Zillergründl 1850 m n.p.m do schroniska Plauener Hütte 2364 m n.p.m i krótki rekonesans po okolicach wśród rumowiska skalnego. Trasa rozpoczyna się od tunelu o długości 300 metrów, po drodze mija się dwa wodospady, których wody wpływają wprost do jeziora, po czym pojawia się szlak do schroniska, a kto nie jest zainteresowany wejściem wyżej, może kontynuować spacer wzdłuż jeziora, aż do miejsca zwanego "Klein Tibet" czyli Mały Tybet. Wybrałem wariant pierwszy i po kilkunastu minutach przedzierania się wąską ścieżką wśród krzewów i następnie kosodrzewiny, ukazał się piękny widok na Alpy Zillertalske. Jeszcze tylko przejście kładką nad potokiem i od tego miejsca, zaczęło się podejście aż do samego schroniska. Podejście nie jest trudne, jedynie krótki odcinek zabezpieczony linami nad miejscem, z którego spływa woda, więc może być ślisko. Schronisko pięknie położone, w otoczeniu szczytów przekraczających 3000 m częściowo pokrytych lodowcem, z widokiem na fragment jeziora. Zdecydowałem się na krótki "spacer". Teren to jedno wielkie skalne rumowisko, jednak w pełnym słońcu woda w jeziorze położonym 500 m niżej przybierała fantastyczny kolor. Powrót nieco inną trasą, już łatwiejszą bo non stop w dół Trasa do schroniska nieco ponad 4 km. Kto dysponuje większą ilością czasu, może dojść na sam skraj jeziora i kierując się w dół, wrócić ścieżką prowadzącą tuż nad samym jeziorem aż do tamy o wysokości 186 metrów, nad którą na skale wznosi się restauracja o nazwie Adlerblick. Stąd powrót autobusem do Mayrhofen.

[gar]

Widoczki zacne. Ta wycieczka to część jakiegoś dłuższego wypadu ?

[Dolnoślązak]

Widoczki zacne. Ta wycieczka to część jakiegoś dłuższego wypadu ?

To był mój trzeci urlop w Alpach, niestety nieudany, a zapowiadał się rewelacyjnie, bo miejscówka była wyśmienita - Mayrhofen w Zillertall.

[gar]

Dlaczego nieudany ? Pogoda czy jakaś kontuzja przeszkodziły ?

[Dolnoślązak]

Niestety to drugie, bo pogoda przez cały czas sprzyjała jak nigdy wcześniej (jak nie deszcze, to mgły i chmury, jak to w górach) a tu jak na złość, przez 7 dni było pogodnie - słonecznie i sucho. W planach było jeszcze m. in. wejście na Ahornspitze i wyjazd nad Schlegeisspeicher z wejściem na Olperer Hütte i pozostał tylko niedosyt, częściowo zrekompensowany wizytą nad tyrolskim "morzem" czyli Achensee. Kto nad nim nie był, a będzie w okolicy, to musi koniecznie zobaczyć to miejsce.

[Comen]

Ciekawe jak to jest w Alpach. Lipiec to dobry czas na górskie wędrówki czy tak jak u nas lepsze jest późne lato np. wrzesień?

[Dolnoślązak]

W Alpach byłem trzykrotnie, za każdym razem w lipcu na 7 dni. Pogoda bywa zmienna, raz pada, raz świeci słońce, potrafi być w miarę gorąco jak i chłodno. Jak to w górach zwłaszcza wysokich, należy się liczyć z nagłą zmianą pogody i wtedy trzeba się ewakuować w spokojniejsze miejsce. Zwykle było tak, że na 7 dni 4 były słoneczne, 3 pochmurne i mniej lub bardziej deszczowe, a byłem w trzech różnych regionach w austriackich Alpach.

[Dolnoślązak]

Jeszcze ważna kwestia. Doliny w Alpach są o wiele dłuższe od tatrzańskich, średnio mają po kilkanaście kilometrów, wiadomo też że i przewyższenia są większe, więc wczesne lato z uwagi na długość dnia ma przewagę nad późnym latem czy wczesną jesienią. Tak więc jeżeli ktoś chce wybrać się na dłuższą eskapadę z wchodzeniem na szczyt czy szczyty, to bez nocowania w schronisku, których na szczęście nie brakuje, się nie obejdzie.

[gar]

Jedno że dłuższe, drugie że zdecydowanie szersze i przewyższenia potężne, ale z drugiej strony o wiele wyżej dociera komunikacja publiczna (najwyżej dojechałem na 1725 m, ale widziałem nawet na ponad 2350 m) i w wielu miejscach można się wspomagać kolejami linowymi.

[Dolnoślązak]

Jedno że dłuższe, drugie że zdecydowanie szersze i przewyższenia potężne, ale z drugiej strony o wiele wyżej dociera komunikacja publiczna (najwyżej dojechałem na 1725 m, ale widziałem nawet na ponad 2350 m) i w wielu miejscach można się wspomagać kolejami linowymi.

Zgadza się. Są też takie miejsca, w których jest możliwość zadzwonienia po prywatne taxi, które zawozi kilka czy nawet kilkanaście kilometrów w głąb doliny. Pewnie kosztuje to kilkanaście euro, ale można z kolei sporo zaoszczędzić na czasie. Co by nie mówić, to komunikacja zbiorowa w ramach określonego kraju związkowego, jest w Austrii bardzo dobrze zorganizowana i na bilecie np. tygodniowym można korzystać z niemal wszystkich środków transportu, wyjątkiem są prywatne drogi, na których pobiera się myto, a takich dróg w Austrii też nie brakuje. Kolejki linowe to inna bajka, których w bardziej turystycznych miejscowościach, jest nawet kilka.

[Comen]

A jak jest tam z względną stabilnością pogody i burzami?

[petruss1990]

Jedno że dłuższe, drugie że zdecydowanie szersze i przewyższenia potężne, ale z drugiej strony o wiele wyżej dociera komunikacja publiczna (najwyżej dojechałem na 1725 m, ale widziałem nawet na ponad 2350 m) i w wielu miejscach można się wspomagać kolejami linowymi.

Zgadza się. Są też takie miejsca, w których jest możliwość zadzwonienia po prywatne taxi, które zawozi kilka czy nawet kilkanaście kilometrów w głąb doliny. Pewnie kosztuje to kilkanaście euro, ale można z kolei sporo zaoszczędzić na czasie. Co by nie mówić, to komunikacja zbiorowa w ramach określonego kraju związkowego, jest w Austrii bardzo dobrze zorganizowana i na bilecie np. tygodniowym można korzystać z niemal wszystkich środków transportu, wyjątkiem są prywatne drogi, na których pobiera się myto, a takich dróg w Austrii też nie brakuje. Kolejki linowe to inna bajka, których w bardziej turystycznych miejscowościach, jest nawet kilka.

Ja że te taksówki płaciłem 10-12E (Ost Tirol), a dzwoniło się przez budkę telefoniczną z jednym przeciskiem (żeby zarezerwować miejsce).

Pogoda stabilna, jak pada to dzień, dwa... Na gwałtowną burzę nie trafiłem.

[Dolnoślązak]

Jak wspomniałem, wszystkie moje pobyty w Alpach były w lipcu i przytrafiła się tylko raz burza i 6 dni z deszczem, przy czym 2 dni były wybitnie deszczowe, tak więc w sumie nie było tak źle, jak na łącznie 3 tygodnie. Większym problemem są chmury i mgły na większych wysokościach. Niestety właśnie te chmury, ale też i mgły kilka razy zasłaniały skutecznie to, co chciałem właśnie zobaczyć.