Wstęp wzbroniony?
Nie. Tym razem nie. <nono>
Dołączam do grupy 9 osobowej (w tym troje małych dzieci) + dwóch pracowników MPN i spod "Hajstry" wspólnie ruszamy w trasę. Piękna pogoda, w lesie chłodno i przyjemnie.
Odbijamy z żółtego szlaku w prawo do lasu.
Wizualizacja trasy/terenu (czerwony kolor) przy pomocy grafiki zapożyczonej od PermanentTravel - z jego bloga.
Ciechania.png
To dawny niebieski szlak.
Pytam z ciekawości, bom ciekawski człowiek...
* "Ile aktualnie za mandacik w tej okolicy?"
- "Ale tu nie ma przecież nic do zwiedzania."
- "Flaszka i będzie ok... <śmiech>".
Uczestnicy zadają sporo pytań (zwłaszcza jedna pani), pracownicy MPN pozostają niewzruszeni i idą dalej (jakby z przymusu). <mysli>
Wspomnianej pani polecam Świerzową Ruską, bo nie była, a do końca urlopu z dziećmi został jej jeszcze jeden dzień.
Tereny dzikie, widzę to po roślinności i owadach.
Plenery też piękne. W aparacie próbuję sobie tryb "P", zdjęcia trochę innej jakości.
Okolica niezadeptana przez buciory turystów, jest cicho i spokojnie.
Co jakiś czas słychać myszołowy.
- "Chcemy się zorientować, jakie jest zainteresowanie tym terenem. Możliwe, że wróci tutaj szlak pieszy."
- "Miśków tu ok. 9 sztuk, tam na górze (pokazują w stronę zalesionego grzbietu przed szlakiem granicznym, przyp. admin)".
Trasa bardzo przyjemna. Szkoda, że nie dotarliśmy do szlabanu. Zauważam lekkie przyspieszenie tempa ze strony pracowników MPN, jakby spieszyli się na sobotnie piwo...
Lubię dziki Beskid Niski. Z tej strony BN mam jeszcze sporo zaległości, które podczas tego wyjazdu ostatecznie trochę nadrabiam.
Zdjęcia z wędrówki przy następnym wejściu antenowym.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.