Na parking w Tatrzańskiej Łomnicy przyjechaliśmy o godz.6. Pogoda super, aż za super. Żar niemiłosierny, zero wiatru.
Ponieważ pora była wczesna, do Skalnatego Plesa (1751 m npm) musieliśmy iść
z buta, 850 m przewyższenia. Zajęło nam to 2 godz.
Tam chwilę odpoczęliśmy i ruszyliśmy na Huncowski Szczyt (2352 m npm, 601 m przewyższenia).
W trakcie tego mozolnego podejścia zaświtała mi w głowie myśl, że powiem moim towarzyszom, żeby poszli na Kieżmarski beze mnie, przecież już na nim byłam, więc zaczekam gdzieś na nich, ale jak w końcu wdrapałam się na górę i zobaczyłam, że Kieżmarski w zasadzie jest na wyciągnięcie ręki, to zacisnęłam ząbki i postanowiłam
iść dalej

Na Przełęczy Huncowskiej (2307 m npm) zostawiliśmy cały zbędny sprzęt, czyli raki, czekany, kijki, bluzy i na lekko zaczęliśmy się wspinać na Kieżmarski (2556 m npm).
Poszło nam to dość sprawnie i o 11.30 stanęliśmy na szczycie.
Pięknie było… <hura>
W dół postanowiliśmy schodzić trochę inaczej, tzn. z przełęczy zeszliśmy do Doliny Huncowskiej i obchodząc grań Huncowskiego doszliśmy do czerwonego szlaku, który prowadzi do Skalnatego Plesa.
Zmęczenie dało się nam we znaki, dlatego do Tatrzańskiej Łomnicy zjechaliśmy kolejką.
To był bardzo męczący, ale wspaniały wyjazd

















https://picasaweb.google.com/1105764893 ... redirect=1#