Forum "Turystycznie" - najciekawsze forum turystyczne w sieci! Już od prawie 14 lat!
Relacja - A izerski wiating rakietowy AD 2015 się odbył!
Regulamin forum
Prosimy o zachowanie następującego schematu w tytule relacji:
Pasmo górskie: dokładny cel wycieczki (data wycieczki)
Przykład:
Beskid Niski: Nieznajowa (15.07.2020)
Prosimy o zachowanie następującego schematu w tytule relacji:
Pasmo górskie: dokładny cel wycieczki (data wycieczki)
Przykład:
Beskid Niski: Nieznajowa (15.07.2020)
Relacja - A izerski wiating rakietowy AD 2015 się odbył!
Tytułem wstępu:
2.01.2015
Wrocław - Kowary - schronisko Dom Śląski
Początkowo były smaki na Niżne Tatry, ale zapowiedzi pogodowe zrobiły się fatalne raczej a smaki na rakiety byli i tu nie ma co się rozpisywać. Michun również straszył jakimś wypadem noworocznym, więc wspólnie i w porozumieniu nakreśliliśmy cele, i co? I w drogę!! Góry Izerskie zimą? O taaaak, to dobry pomysł. Ustawkę z Michunem mam w sobotę schronisku na Hali Szrenickiej, aby czasu nie marnować zapodaję w piąteczek srana z myślą, że dojdę sobie nienerwowo grzbietem Karkonoszy. Sprawy o tyle mają się dobrze, że Marco toczy się również w Karkonosze więc szybki telefon i w piątkowy poranek jestem na miejscu zbiórki. Do Jeleniej Góry jedziemy razem. W Jeleniej Górze Marco wysadza mnie na dworcu PKP. Marco, dziękuję za podwózkę.
Na PeKaPie stał bus do Kowar, długo się nie zastanawiając, wbiłem. Imprezę zacząłem szlakiem żółtym z Kowar. Waruneczki nieciekawe, niewielki opad deszczu, Karkonosze tonęły we mgle. Nie ma wyjścia, idę..
Aby jak najszybciej wyjść z Kowar, pierwsza wiatunia, zachodzę otrzeć pot z czoła i przyodziać worek w worek p-deszcz.
Dalej się toczę żółtą ściechą, jest obrzydliwie, odwilż, wszystko topnieje, podejście do leśniczówki Jedlinki oblodzone, nie ma wyjścia, zakładam raczki, genialne urządzenie, powiadam Wam. Mijam wiatę "Jedlinki", odbicie w lewo na Budniki, niedawno lazłem tędy z Poznaniakiem. Mijam wiatunię w centrum Budnik, potok Malina i odbijam na Skalny Stół 1281 m npm. Dawno tędy nie szedłem, a SS to jak wiadomo jedno z ciekawszych miejsc na namiocik w Karkonoszach. Źle mi się podchodzi, co chwilę robię postój na wyrównanie oddechu, do tego leże w plajcie, na szczycie żenada, wszystko w fazie roztopu, ze Skalnego Stołu widok nie napawa optymizmem:
Do czeskiego schroniska "Jelenka" nie zaglądam, koron nie mam, termos z gorącą herbatą w worku, to po co pójdę? Jeszcze psem poszczują gołodupca.. <rotfl>
Podejście na Czarną Kopę już w pełni zimowo, mrozik zaczyna ścinać rozmarznięty śnieg, raczki spisują się wyśmienicie, przez cały grzbiet ich nie zdejmę. Pod Czarną Kopą robię przerwę na łyka herbaty, bo Na Czarnym Grzbiecie warun typowo "śnieżkowy", wieje , że mało łba nie urwie. Dochodzę do łącznika z Drogą Jubileuszową i tą drogą wkraczam na Śnieżkę 1602 m npm. Po drodze masakra, ze trzy razy mnie "ściąga" z drogi, czasem przykucnąć muszę na odpoczynek, bo się normalnie nie da inaczej.
Jestem na Śnieżce, w drzwiach kapliczki św. Wawrzyńca stoi dwóch Czechów, podchodzę z myślą, że schronię się na moment, niestety zamknięte. Czesi pytają mnie gdzie idę, odpowiadam, że do Domu Śląskiego, do "UFO" nie wchodzę, prawdę powiedziawszy w dupie mam ten lokal, odkąd zabroniono nam się zagrzać w środku, takie zasady wprowadził nowy najemca. Nie wiem jak to jest, ale w Domu Śląskim jest osobna sala dla przygotowujących własny posiłek i nawet problemu z gotowaniem w sali tejże nie ma, za to bardzo cenię sobie Dom Śląski. Ale nic to, schodzę na dół, wiatr jakby słabnie, zachodzę do Domu Śląskiego, tam też zostaję na nocleg, stać mnie. <rotfl> Jest trochę ludzi, ale i tak mam farta, bo w pokoju jestem sam. Kwaterę mam nie byle jaką, z widokiem na Kocioł Upy. W pełni zakwaterowany przyrządzam kolację i idę w kimę..
3.01.2015
Schronisko Dom Śląski - schronisko "Na Hali Szrenickiej"
Budzę się 6:30, jeszcze robię sobie godzinkę czuwania, za oknem waruneczki liche, wiatr wieje na bogato, widoków zero. Przygotowuję śniadanko, herbata do termosu i ok. godziny dziewiątej wyruszam. Śnieżka mnie się ukazała!
Raczki i gogle, tak, te dwie rzeczy to luksus przy dzisiejszej przechadzce grzbietowej.
Ale spokojnie, już kawałek dalej idę w mleku :
Pogoda dynamiczna, co jakiś czas ma piękne widoczki i zaraz znowu spacer z widocznością na 10 metrów, jest cudnie.
Na Słoneczniku mam warun, że ho, ho!
Słit focia machnięta z rąsi :
Jako, że czas mam niezły, na bigos wbijam do "Odrodzenia". W schronisku zamotani sylwestrowo jeszcze, także oczekiwanie na strawę wędrowca zdecydowanie się wydłużyło. Skutkuje to tym, że wychodzę dopiero po godzinie 12-stej. Z okolicy Petrovki robi się mrocznie :
Z Czeskich Kamieni widok na Śmielec 1424 m npm i "zadymiony" Wlk. Szyszak 1509 m npm :
Schodzę do najlepszego bezpłatnego lokalu noclegowego w Karkonoszach, czyli wiatuni na Czarnej Przełęczy, ale widzę okupację lokalu, to zachodzę tylko zyrknąć na szlakowskaz, ile mnie zostało..
Na Śnieżne Kotły idę letnim obejściem, to też nowość dla mnie zimą.
Przede mną jakże znany element karkonoskiego krajobrazu, ale bardzo mnie urzeka :
Do schroniska n Hali Szrenickiej to już waruneczek baaardzo kameralny :
O godz. 15:20 melduję się w schronisku, ledwo rozłożyłem klamoty, dostaję esa od Michuna, że jest już na miejscu. Zostajemy tu na nocleg, stać nas.. <rotfl>
Rzeczone schronisko robi na mnie niesamowite wrażenie, naprawdę baardzo dużo się zmieniło i to na plus, a najemcą tegoż schroniska jest pan Kaczmarek, ten sam co najmuje "Odrodzenie". Zainstalowani w pokoju, poszliśmy na Szrenicę sprawdzić darmowy pensjonat, który jest już niestety zamknięty.. Wracamy ze Śzrenicy nieco zmarznięci na pokoje do "naszego" schroniska i kusimy się na pyszny krupnik, który występuje w zupie dnia z ceną 8 zyla.
Ode mnie tyle, a izerską część imprezy opisze i fotami okrasi Michun, pod którą zapewne i ja się dołożę.
Dziękuję za uwagę.
2.01.2015
Wrocław - Kowary - schronisko Dom Śląski
Początkowo były smaki na Niżne Tatry, ale zapowiedzi pogodowe zrobiły się fatalne raczej a smaki na rakiety byli i tu nie ma co się rozpisywać. Michun również straszył jakimś wypadem noworocznym, więc wspólnie i w porozumieniu nakreśliliśmy cele, i co? I w drogę!! Góry Izerskie zimą? O taaaak, to dobry pomysł. Ustawkę z Michunem mam w sobotę schronisku na Hali Szrenickiej, aby czasu nie marnować zapodaję w piąteczek srana z myślą, że dojdę sobie nienerwowo grzbietem Karkonoszy. Sprawy o tyle mają się dobrze, że Marco toczy się również w Karkonosze więc szybki telefon i w piątkowy poranek jestem na miejscu zbiórki. Do Jeleniej Góry jedziemy razem. W Jeleniej Górze Marco wysadza mnie na dworcu PKP. Marco, dziękuję za podwózkę.
Na PeKaPie stał bus do Kowar, długo się nie zastanawiając, wbiłem. Imprezę zacząłem szlakiem żółtym z Kowar. Waruneczki nieciekawe, niewielki opad deszczu, Karkonosze tonęły we mgle. Nie ma wyjścia, idę..
Aby jak najszybciej wyjść z Kowar, pierwsza wiatunia, zachodzę otrzeć pot z czoła i przyodziać worek w worek p-deszcz.
Dalej się toczę żółtą ściechą, jest obrzydliwie, odwilż, wszystko topnieje, podejście do leśniczówki Jedlinki oblodzone, nie ma wyjścia, zakładam raczki, genialne urządzenie, powiadam Wam. Mijam wiatę "Jedlinki", odbicie w lewo na Budniki, niedawno lazłem tędy z Poznaniakiem. Mijam wiatunię w centrum Budnik, potok Malina i odbijam na Skalny Stół 1281 m npm. Dawno tędy nie szedłem, a SS to jak wiadomo jedno z ciekawszych miejsc na namiocik w Karkonoszach. Źle mi się podchodzi, co chwilę robię postój na wyrównanie oddechu, do tego leże w plajcie, na szczycie żenada, wszystko w fazie roztopu, ze Skalnego Stołu widok nie napawa optymizmem:
Do czeskiego schroniska "Jelenka" nie zaglądam, koron nie mam, termos z gorącą herbatą w worku, to po co pójdę? Jeszcze psem poszczują gołodupca.. <rotfl>
Podejście na Czarną Kopę już w pełni zimowo, mrozik zaczyna ścinać rozmarznięty śnieg, raczki spisują się wyśmienicie, przez cały grzbiet ich nie zdejmę. Pod Czarną Kopą robię przerwę na łyka herbaty, bo Na Czarnym Grzbiecie warun typowo "śnieżkowy", wieje , że mało łba nie urwie. Dochodzę do łącznika z Drogą Jubileuszową i tą drogą wkraczam na Śnieżkę 1602 m npm. Po drodze masakra, ze trzy razy mnie "ściąga" z drogi, czasem przykucnąć muszę na odpoczynek, bo się normalnie nie da inaczej.
Jestem na Śnieżce, w drzwiach kapliczki św. Wawrzyńca stoi dwóch Czechów, podchodzę z myślą, że schronię się na moment, niestety zamknięte. Czesi pytają mnie gdzie idę, odpowiadam, że do Domu Śląskiego, do "UFO" nie wchodzę, prawdę powiedziawszy w dupie mam ten lokal, odkąd zabroniono nam się zagrzać w środku, takie zasady wprowadził nowy najemca. Nie wiem jak to jest, ale w Domu Śląskim jest osobna sala dla przygotowujących własny posiłek i nawet problemu z gotowaniem w sali tejże nie ma, za to bardzo cenię sobie Dom Śląski. Ale nic to, schodzę na dół, wiatr jakby słabnie, zachodzę do Domu Śląskiego, tam też zostaję na nocleg, stać mnie. <rotfl> Jest trochę ludzi, ale i tak mam farta, bo w pokoju jestem sam. Kwaterę mam nie byle jaką, z widokiem na Kocioł Upy. W pełni zakwaterowany przyrządzam kolację i idę w kimę..
3.01.2015
Schronisko Dom Śląski - schronisko "Na Hali Szrenickiej"
Budzę się 6:30, jeszcze robię sobie godzinkę czuwania, za oknem waruneczki liche, wiatr wieje na bogato, widoków zero. Przygotowuję śniadanko, herbata do termosu i ok. godziny dziewiątej wyruszam. Śnieżka mnie się ukazała!
Raczki i gogle, tak, te dwie rzeczy to luksus przy dzisiejszej przechadzce grzbietowej.
Ale spokojnie, już kawałek dalej idę w mleku :
Pogoda dynamiczna, co jakiś czas ma piękne widoczki i zaraz znowu spacer z widocznością na 10 metrów, jest cudnie.
Na Słoneczniku mam warun, że ho, ho!
Słit focia machnięta z rąsi :
Jako, że czas mam niezły, na bigos wbijam do "Odrodzenia". W schronisku zamotani sylwestrowo jeszcze, także oczekiwanie na strawę wędrowca zdecydowanie się wydłużyło. Skutkuje to tym, że wychodzę dopiero po godzinie 12-stej. Z okolicy Petrovki robi się mrocznie :
Z Czeskich Kamieni widok na Śmielec 1424 m npm i "zadymiony" Wlk. Szyszak 1509 m npm :
Schodzę do najlepszego bezpłatnego lokalu noclegowego w Karkonoszach, czyli wiatuni na Czarnej Przełęczy, ale widzę okupację lokalu, to zachodzę tylko zyrknąć na szlakowskaz, ile mnie zostało..
Na Śnieżne Kotły idę letnim obejściem, to też nowość dla mnie zimą.
Przede mną jakże znany element karkonoskiego krajobrazu, ale bardzo mnie urzeka :
Do schroniska n Hali Szrenickiej to już waruneczek baaardzo kameralny :
O godz. 15:20 melduję się w schronisku, ledwo rozłożyłem klamoty, dostaję esa od Michuna, że jest już na miejscu. Zostajemy tu na nocleg, stać nas.. <rotfl>
Rzeczone schronisko robi na mnie niesamowite wrażenie, naprawdę baardzo dużo się zmieniło i to na plus, a najemcą tegoż schroniska jest pan Kaczmarek, ten sam co najmuje "Odrodzenie". Zainstalowani w pokoju, poszliśmy na Szrenicę sprawdzić darmowy pensjonat, który jest już niestety zamknięty.. Wracamy ze Śzrenicy nieco zmarznięci na pokoje do "naszego" schroniska i kusimy się na pyszny krupnik, który występuje w zupie dnia z ceną 8 zyla.
Ode mnie tyle, a izerską część imprezy opisze i fotami okrasi Michun, pod którą zapewne i ja się dołożę.
Dziękuję za uwagę.
Relacja - A izerski wiating rakietowy AD 2015 się odbył!
3.01.2015
Szklarska Poręba Górna - schronisko "Na Hali Szrenickiej"
Taaa, ustawka była na popołednie, ja wbiłem przed drugą bla-transportem do Szklarskiej i zaraz po kawce :-) poszedłem w górę. Minąłem Kamieńczyk, minąłem kasę, wyszedłem na Halę. Widoczność była kiepska ale humory dopisywały:
Menelski, to ty wysłałaś mi sms z sąsiedniej sali :-D
Poszliśmy jeszcze na Szrenicę obejrzeć górna stację nieczynnej kolejki, gdzie kiedyś spałem, ale niestety nie ma już opcji dostania się do wnętrza.
W drodze powrotnej - tak wygląda fota z łapy Schroniska na Hali SZ.
Wieczorne gawędy, spaliśmy do czasu przy otwartym oknie, później tak waliło śniegiem i wiatrem ,że zdecydowałem się je zamknąć.
4.01.2015
Schronisko "Na Hali Szrenickiej"- rozhledna na Smreku
Rano od wrót schroniska ruszamy uzbrojeni w ciężki sprzet przeciwśnieżny :-D
Zielona ściecha kompletnie zawalona śniegiem z nocy.
Menio to zaraz musi szpanować googlami :-)
Cykamy tradycyjną fotkę , bo później może nie być okazji
W takich okolicznościach zeszliśmy do Jakuszyc , szlak lekko przesunięto z korzyścią dla piechurów
Po drodze coś w rodzaju słynnego internetowego "O, pisiont groszy!" zaliczył jeep:
W Jakuszycach zgrzyt w knajpie - platność kartą od 50 zyla ?! Skandal.
Zaczyna się nasza sztafeta z narciarzami biegowymi, większość jednakże ledwo szura po śniegu. Trzeba iść bardzo uważnie, bo szlak wspólny. Trasę osładzają nam legginsowe widoki :-)
Tu na moment wyszlo słońce , mało łaskawe dla nas. Jest to nowa wiata na Dziale Izerskim.
Do Orlego szliśmy już w zadymce, śnieg walił po pyskach jak zmrożoną szmatą. Nie zatrzymując się poszliśmy dalej trochę nie po szlaku przez grzbiet Granicznika , w końcu wychodzimy w pobliżu skałki o tej samej nazwie.
Za chwilę Izera w zimowej szacie
Omijamy zgrabnie Bukovec żółtą ścieżką, chwila odpoczynku od rakiet.
Za Izerką wpadamy na ścieżkę przez Stredni Hrbet.
Do Predela stąd - 9 km na rakietach. Podejscie na Pytlackie Kameny dało mi po gaciach. Szliśmy dość sprawnie mimo świeżego śniegu.
Menio przedziera się przez okno skalne
Za ostatniej jasności stajemy przed wiatą na Predelu.
Spanie tutaj kiepsko wygląda, śnieg i lód wewnątrz wiaty. Zdejmujemy rakiety i robimy ostatni odpoczynek przed skokiem na Smrek, gdzie planujemy spanie.
W międzyczasie zapadł już zmrok, ale to dobrze, bo wg informacji na ścianie po szlakach bieżkarskich nie wolno się poruszać pieszo (!?)
Ostatnie 3,5 km idziemy już po ciemku a podejście od drogi na szczyt daje nam solidnie w kość.Zrobiliśmy ok. 28-29 km z czego większość na rakietach.
Na szczycie straszny wicher i minus 8, we wieży zacisznie i aż - 3 :-)
Rozgrzewamy się długo nie mogąc się rozgrzać, odwodnienie daje o sobie znać, topimy śnieg z niechęcią wychodząc na zewnątrz.
Wreszcie padamy w puchacze i odpływamy przy szumie wichru.
Szklarska Poręba Górna - schronisko "Na Hali Szrenickiej"
Taaa, ustawka była na popołednie, ja wbiłem przed drugą bla-transportem do Szklarskiej i zaraz po kawce :-) poszedłem w górę. Minąłem Kamieńczyk, minąłem kasę, wyszedłem na Halę. Widoczność była kiepska ale humory dopisywały:
Menelski, to ty wysłałaś mi sms z sąsiedniej sali :-D
Poszliśmy jeszcze na Szrenicę obejrzeć górna stację nieczynnej kolejki, gdzie kiedyś spałem, ale niestety nie ma już opcji dostania się do wnętrza.
W drodze powrotnej - tak wygląda fota z łapy Schroniska na Hali SZ.
Wieczorne gawędy, spaliśmy do czasu przy otwartym oknie, później tak waliło śniegiem i wiatrem ,że zdecydowałem się je zamknąć.
4.01.2015
Schronisko "Na Hali Szrenickiej"- rozhledna na Smreku
Rano od wrót schroniska ruszamy uzbrojeni w ciężki sprzet przeciwśnieżny :-D
Zielona ściecha kompletnie zawalona śniegiem z nocy.
Menio to zaraz musi szpanować googlami :-)
Cykamy tradycyjną fotkę , bo później może nie być okazji
W takich okolicznościach zeszliśmy do Jakuszyc , szlak lekko przesunięto z korzyścią dla piechurów
Po drodze coś w rodzaju słynnego internetowego "O, pisiont groszy!" zaliczył jeep:
W Jakuszycach zgrzyt w knajpie - platność kartą od 50 zyla ?! Skandal.
Zaczyna się nasza sztafeta z narciarzami biegowymi, większość jednakże ledwo szura po śniegu. Trzeba iść bardzo uważnie, bo szlak wspólny. Trasę osładzają nam legginsowe widoki :-)
Tu na moment wyszlo słońce , mało łaskawe dla nas. Jest to nowa wiata na Dziale Izerskim.
Do Orlego szliśmy już w zadymce, śnieg walił po pyskach jak zmrożoną szmatą. Nie zatrzymując się poszliśmy dalej trochę nie po szlaku przez grzbiet Granicznika , w końcu wychodzimy w pobliżu skałki o tej samej nazwie.
Za chwilę Izera w zimowej szacie
Omijamy zgrabnie Bukovec żółtą ścieżką, chwila odpoczynku od rakiet.
Za Izerką wpadamy na ścieżkę przez Stredni Hrbet.
Do Predela stąd - 9 km na rakietach. Podejscie na Pytlackie Kameny dało mi po gaciach. Szliśmy dość sprawnie mimo świeżego śniegu.
Menio przedziera się przez okno skalne
Za ostatniej jasności stajemy przed wiatą na Predelu.
Spanie tutaj kiepsko wygląda, śnieg i lód wewnątrz wiaty. Zdejmujemy rakiety i robimy ostatni odpoczynek przed skokiem na Smrek, gdzie planujemy spanie.
W międzyczasie zapadł już zmrok, ale to dobrze, bo wg informacji na ścianie po szlakach bieżkarskich nie wolno się poruszać pieszo (!?)
Ostatnie 3,5 km idziemy już po ciemku a podejście od drogi na szczyt daje nam solidnie w kość.Zrobiliśmy ok. 28-29 km z czego większość na rakietach.
Na szczycie straszny wicher i minus 8, we wieży zacisznie i aż - 3 :-)
Rozgrzewamy się długo nie mogąc się rozgrzać, odwodnienie daje o sobie znać, topimy śnieg z niechęcią wychodząc na zewnątrz.
Wreszcie padamy w puchacze i odpływamy przy szumie wichru.
Relacja - A izerski wiating rakietowy AD 2015 się odbył!
4.01.2015
Rozhledna na Smreku (1124)- Szklarska Poręba Górna pkp
Rano ciężko się wywlec ze śpiworów...
Robimy tylko po kubanie herbatki i ruszamy do schroniska Na Stogu Izerskim. Przez poprzedni dzień i noc napadało jeszcze więcej śniegu a cały czas sypie nadal.
Warunki robią się jeszcze trudniejsze, 2,5 km do schronu zajmuje nam ponad godzinę. Po drodze widzimy tuż przed nami przedzierające się przez śnieg stado dzików a wszystko w takiej aurze:
Po drodze mieliśmy drobne problemy orientacyjne, nasilą się one później.
Muszę poprawić moja opinię o schronisku Na Stogu Izerskim - nikt nas nie przeganiał , jest wyznaczone miejsce na kuchnię turystyczną a panie z kuchni za dobre słowo uraczyły mnie dwoma litrami wrzątku.
Jemy i pijemy do oporu a także szykujemy termosy na czekającą nas trudną trasę.
W końcu wychodzimy na wszechobecną biel i nadspodziewanie sprawnie robimy odcinek do Drwali. Tam zaś skręcamy w las i zaczyna się bardzo trudny odcinek - kluczymy wśród drzew wielokrotnie gubiąc zasypany szlak a zaspy śnieżne nie pomagają. Podejście na Podmokłą i Szerzawę wyciska siły i pot w tych warunkach niewspółmiernie do letnich trudności. Do Mokrej Przelęczy szło się bardzo ciężko , potem do Rozdroża pod Kopą - ciut lepiej.
Przy kamieniu zebraliśmy siły i ruszamy pod górę na najwyższy punkt trasy Sine Skałki (1125).
Wiatr i śnieg się wzmagają na szczęście droga nie jest aż tak mocno zasypana jak uprzednio.
Tu Menel napiera na Sine Skałki albo Przednia Kopę:
Po drodze spotykamy jakąś parę idącą naprzeciw, bez rakiet. Szacuneczek dla nich, chociaż "z rakiet nie należy szydzić!" :-D Dalej byłoby im znacznie trudniej.
Docieramy do wiaty nieopodal szczytu Wysokiej Kopy - jest niestety napchana śniegiem ,nocleg tutaj byłby trudny a rozważalismy ten wariant. Do samego kopczyka nie poszliśmy - ścieżka zasypana po uda a trasa bardzo mylna, zniechęciło nas to.
Dalej w padającym śniegu...do Staszka i ścieżką starego niebieskiego szlaku zmierzamy w stronę Szklarskiej.
Dochodzimy na pkp około piątej po ok. 22 kilometrach cały czas na rakietach.
Rozhledna na Smreku (1124)- Szklarska Poręba Górna pkp
Rano ciężko się wywlec ze śpiworów...
Robimy tylko po kubanie herbatki i ruszamy do schroniska Na Stogu Izerskim. Przez poprzedni dzień i noc napadało jeszcze więcej śniegu a cały czas sypie nadal.
Warunki robią się jeszcze trudniejsze, 2,5 km do schronu zajmuje nam ponad godzinę. Po drodze widzimy tuż przed nami przedzierające się przez śnieg stado dzików a wszystko w takiej aurze:
Po drodze mieliśmy drobne problemy orientacyjne, nasilą się one później.
Muszę poprawić moja opinię o schronisku Na Stogu Izerskim - nikt nas nie przeganiał , jest wyznaczone miejsce na kuchnię turystyczną a panie z kuchni za dobre słowo uraczyły mnie dwoma litrami wrzątku.
Jemy i pijemy do oporu a także szykujemy termosy na czekającą nas trudną trasę.
W końcu wychodzimy na wszechobecną biel i nadspodziewanie sprawnie robimy odcinek do Drwali. Tam zaś skręcamy w las i zaczyna się bardzo trudny odcinek - kluczymy wśród drzew wielokrotnie gubiąc zasypany szlak a zaspy śnieżne nie pomagają. Podejście na Podmokłą i Szerzawę wyciska siły i pot w tych warunkach niewspółmiernie do letnich trudności. Do Mokrej Przelęczy szło się bardzo ciężko , potem do Rozdroża pod Kopą - ciut lepiej.
Przy kamieniu zebraliśmy siły i ruszamy pod górę na najwyższy punkt trasy Sine Skałki (1125).
Wiatr i śnieg się wzmagają na szczęście droga nie jest aż tak mocno zasypana jak uprzednio.
Tu Menel napiera na Sine Skałki albo Przednia Kopę:
Po drodze spotykamy jakąś parę idącą naprzeciw, bez rakiet. Szacuneczek dla nich, chociaż "z rakiet nie należy szydzić!" :-D Dalej byłoby im znacznie trudniej.
Docieramy do wiaty nieopodal szczytu Wysokiej Kopy - jest niestety napchana śniegiem ,nocleg tutaj byłby trudny a rozważalismy ten wariant. Do samego kopczyka nie poszliśmy - ścieżka zasypana po uda a trasa bardzo mylna, zniechęciło nas to.
Dalej w padającym śniegu...do Staszka i ścieżką starego niebieskiego szlaku zmierzamy w stronę Szklarskiej.
Dochodzimy na pkp około piątej po ok. 22 kilometrach cały czas na rakietach.
Relacja - A izerski wiating rakietowy AD 2015 się odbył!
O!menel pisze:w Domu Śląskim jest osobna sala dla przygotowujących własny posiłek i nawet problemu z gotowaniem w sali tejże nie ma, za to bardzo cenię sobie Dom Śląski.
To cenna informacja w tej ciekawej relacji. Bardzo wyraźna. Bardzo przydatna dla nie tylko takich jak Wy zuchwalców- górołazików.
Relacja - A izerski wiating rakietowy AD 2015 się odbył!
To i ode mnie kilka foteczek z izerskiego przejścia:
podsumowanie trasy to ostatni kilometr, czyli podejście szlakiem niebieskim na Smrk 1124 m npm, najwyższy w szczyt czeskiej strony Gór Izerskich, pot po dupie się lał :
Poranek, przed wymarszem. W wieży widokowej na Smrk-u 1124 m npm :
Ranek dostarcza kolejnych centymetrów śniegu i pogoda również wyzwalająca emocje :
Chatka strażnicza na granicy PL- CZ , Stóg Izerski - Smrk :
Schronisko na Stogu Izerskim, jakże stęskniony byłem za takim widokiem :
Drwale - pauza na łyk gorącej herbaty :
Michun, mój górski kompan, można mu wszystko zarzucić, nawet worek na głowę, ale ma jeden niepowtarzalny walor, można na niego liczyć podczas największej dupówy :
Dawno mnie tak nie wzruszył widok z Sinych Skałek :
Poprzedni dzień, Michun majstruje przy skrzynce "narzędziowej", Jeleni Strań :
Jeleni Strań , jakże cudny kamienny daszek, letni punkt noclegowy jak znalazł :
W drodze na Pytlackie Kamienie :
Dawno tak dobrze nie połaziłem w rakietach, nie licząc ubiegłego roku, Góry Izerskie klasycznie, nie zawodzą zimową porą. To był fantastyczny łyk-end.
Dziękuję za uwagę.
podsumowanie trasy to ostatni kilometr, czyli podejście szlakiem niebieskim na Smrk 1124 m npm, najwyższy w szczyt czeskiej strony Gór Izerskich, pot po dupie się lał :
Poranek, przed wymarszem. W wieży widokowej na Smrk-u 1124 m npm :
Ranek dostarcza kolejnych centymetrów śniegu i pogoda również wyzwalająca emocje :
Chatka strażnicza na granicy PL- CZ , Stóg Izerski - Smrk :
Schronisko na Stogu Izerskim, jakże stęskniony byłem za takim widokiem :
Drwale - pauza na łyk gorącej herbaty :
Michun, mój górski kompan, można mu wszystko zarzucić, nawet worek na głowę, ale ma jeden niepowtarzalny walor, można na niego liczyć podczas największej dupówy :
Dawno mnie tak nie wzruszył widok z Sinych Skałek :
Poprzedni dzień, Michun majstruje przy skrzynce "narzędziowej", Jeleni Strań :
Jeleni Strań , jakże cudny kamienny daszek, letni punkt noclegowy jak znalazł :
W drodze na Pytlackie Kamienie :
Dawno tak dobrze nie połaziłem w rakietach, nie licząc ubiegłego roku, Góry Izerskie klasycznie, nie zawodzą zimową porą. To był fantastyczny łyk-end.
Dziękuję za uwagę.
- creamcheese
- User
- Posty: 1404
- Rejestracja: 17 lut 2013, o 09:54
- Lokalizacja: Lublin
Relacja - A izerski wiating rakietowy AD 2015 się odbył!
Michunie, widzę, że masz kije bez talerzyków śniegowych...to pokuta jakaś, czy zapomniałeś z chaty ?
Relacja - A izerski wiating rakietowy AD 2015 się odbył!
Nie wziąłem ale przy tym rodzaju śniegu (świeży choć wilgotny puch) nie miało to szczególnego znaczenia, menelowi też jak widziałem dobijały do podłoża.
- creamcheese
- User
- Posty: 1404
- Rejestracja: 17 lut 2013, o 09:54
- Lokalizacja: Lublin
Relacja - A izerski wiating rakietowy AD 2015 się odbył!
Dzięki za info. Nie wiem jakie i gdzie kupujesz, ja miałem jakieś no name, które przy twardym śniegu nie wytrzymały dłużej niż 3-4 dni (może za ciężki jestem ). Mam teraz black diamond, ale jeszcze ich nie testowałem
Relacja - A izerski wiating rakietowy AD 2015 się odbył!
Ja obecnie również jestem dumnym posiadaczem BD <tak>
Na mrozie ichni system blokowania ma wielką zaletę łatwej obsługi, również w rękawicach.
Na mrozie ichni system blokowania ma wielką zaletę łatwej obsługi, również w rękawicach.
- creamcheese
- User
- Posty: 1404
- Rejestracja: 17 lut 2013, o 09:54
- Lokalizacja: Lublin
Relacja - A izerski wiating rakietowy AD 2015 się odbył!
Ja to tylko talerzyki mam BD
Relacja - A izerski wiating rakietowy AD 2015 się odbył!
Buahaha <lol>
Toś się wyposażył
A poważnie, jak się mogły popsuć talerzyki??
Toś się wyposażył
A poważnie, jak się mogły popsuć talerzyki??
- creamcheese
- User
- Posty: 1404
- Rejestracja: 17 lut 2013, o 09:54
- Lokalizacja: Lublin
Relacja - A izerski wiating rakietowy AD 2015 się odbył!
Kijków mam ci pod dostatkiem, więc jakoś nie potrzebowałem kolejnej parki. Stare talerzyki - została mi na kijkach środkowa część z gwintem a reszta się powyłamywała. Taki szjsplastik był.
Relacja - A izerski wiating rakietowy AD 2015 się odbył!
Michun, Menel - szacun ! <tak> Czapki z głów przed wami... Jesteście Wariaci - pisani z dużej litery bo to komplement ! <tak> <okok>
Yaretzkowa - jak czytała Waszą relację i oglądała fotki - to "z zimna" zakopała się pod koc, w domu... <lol>
Jeszcze raz... <brawo>
Yaretzkowa - jak czytała Waszą relację i oglądała fotki - to "z zimna" zakopała się pod koc, w domu... <lol>
Jeszcze raz... <brawo>
"Nie pytaj, jak to daleko? Zapytaj, co ciekawego możesz zobaczyć po drodze..."
https://picasaweb.google.com/grazynajarek" onclick="window.open(this.href);return false;
https://picasaweb.google.com/grazynajarek" onclick="window.open(this.href);return false;
Relacja - A izerski wiating rakietowy AD 2015 się odbył!
Yaretzky, przekaż ukłony dla szanownej małżonki. My w celu się rozgrzania golnęliśmy w wieży po kubanie gorącego kakao, i pomogło!yaretzky pisze:Yaretzkowa - jak czytała Waszą relację i oglądała fotki - to "z zimna" zakopała się pod koc, w domu... <lol>
Dziękować..yaretzky pisze:Jeszcze raz... <brawo>
Relacja - A izerski wiating rakietowy AD 2015 się odbył!
Coś ściemniacie... <mysli> Przecież Sine Skałki wyglądają tak:menel pisze:Dawno mnie tak nie wzruszył widok z Sinych Skałek:
...tyle, że we wrześniu... <lol>
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
"Nie pytaj, jak to daleko? Zapytaj, co ciekawego możesz zobaczyć po drodze..."
https://picasaweb.google.com/grazynajarek" onclick="window.open(this.href);return false;
https://picasaweb.google.com/grazynajarek" onclick="window.open(this.href);return false;
Relacja - A izerski wiating rakietowy AD 2015 się odbył!
No to się uśmiałem... <rotfl> (trzeba było jeszcze tak samo skadrować tę fotkę, byłby lepszy efekt <lol> )
- creamcheese
- User
- Posty: 1404
- Rejestracja: 17 lut 2013, o 09:54
- Lokalizacja: Lublin
Relacja - A izerski wiating rakietowy AD 2015 się odbył!
Że nie ma u M&M drugiego planu to jeszcze rozumiem. I ja rozumiem, że gejowanko, ale gdzie, panowie, zapodzialiście tę laleczkę
Relacja - A izerski wiating rakietowy AD 2015 się odbył!
A o to chodzi...
oczywiście, jest tutaj, trzecia z prawej:
oczywiście, jest tutaj, trzecia z prawej:
Relacja - A izerski wiating rakietowy AD 2015 się odbył!
Zapodam foteczkę z końca stycznia 2012 roku, wtedy to było...
i czerwcowe gajowanko, czyli relaks forumowicza-gejowicza <rotfl>
i czerwcowe gajowanko, czyli relaks forumowicza-gejowicza <rotfl>
Relacja - A izerski wiating rakietowy AD 2015 się odbył!
A co za kurtałki macie na sobie, bo rozumiem, że nie tylko "kuban gorącego kakao" Was rozgrzewa...? <mysli>
"Nie pytaj, jak to daleko? Zapytaj, co ciekawego możesz zobaczyć po drodze..."
https://picasaweb.google.com/grazynajarek" onclick="window.open(this.href);return false;
https://picasaweb.google.com/grazynajarek" onclick="window.open(this.href);return false;
Relacja - A izerski wiating rakietowy AD 2015 się odbył!
Na "końcowy parking" kurtka puchowa zimą musi być i sucha bielizna na przebranie, ja stosuję wełnę.yaretzky pisze:A co za kurtałki macie na sobie, bo rozumiem, że nie tylko "kuban gorącego kakao" Was rozgrzewa...? <mysli>
Relacja - A izerski wiating rakietowy AD 2015 się odbył!
A konkretniej możesz coś polecić... <mysli>menel pisze:Na "końcowy parking" kurtka puchowa zimą musi być
"Nie pytaj, jak to daleko? Zapytaj, co ciekawego możesz zobaczyć po drodze..."
https://picasaweb.google.com/grazynajarek" onclick="window.open(this.href);return false;
https://picasaweb.google.com/grazynajarek" onclick="window.open(this.href);return false;
Relacja - A izerski wiating rakietowy AD 2015 się odbył!
Yaretzky, Nike w Outlet Factory serwuje czasem extra wyprzedaże. Za swoją kurteczkę dałem 336 zł. Takiej ceny nawet z dużym rabatem raczej nie uzyskasz w sklepie górskim, a puch jest drogi. Warto tam się pokręcić, miewają czasami zabójczo niskie ceny. Michun za swoją też chyba ok 200 zyla zapłacił w Decathlonie. Ciężko polecać coś na odległość, o ile nie potrzebujesz sprzętu z wysokiej półki, Outlet Factory serwuje znakomity stosunek Jakość - cena, tylko trza trafić na towar.yaretzky pisze:A konkretniej możesz coś polecić... <mysli>
Relacja - A izerski wiating rakietowy AD 2015 się odbył!
Ja za moją dałem 100,- na przecenie. Puszek lekki ale ciepły.
Relacja - A izerski wiating rakietowy AD 2015 się odbył!
a ja mam pytanie o gogle brendy. jaki to model?? bo moze u mnie w sklepie jest :D