Szlak niebieski: w sumie nie odczułem żeby był aż taki nużący czy wyczerpujący. Stacje drogi krzyżowej wyznaczają rytm marszu , po drodze ciekawy przerywnik widokowy na polanie Cyrla. Na pewno trudny jest sam początek (jak to z początkami bywa nim się mięśnie rozgrzeją <mysli> ), zwłaszcza że prowadzi dość wyślizganymi drogami wcinającymi się dość głęboko w teren. Trzeba uważać żeby się nie wykopyrtnąć na śliskich łupkach, zwłaszcza że ślady niedawnych deszczów w postaci wilgoci, kałuż, a nawet spływających rzeczek pozostały. Środkowa część jest już znacznie przyjemniejsza, bez większych podejść nie licząc krótkiego spiętrzenia nad samą Cyrlą. No i ostatni odcinek od kapliczki faktycznie zużywa trochę potu, ale też jest rozdzielony na 3 części: strome podejście dość okrutnym holwegiem, potem przyjemny trawers północnym stokiem góry, no i wreszcie ostateczna rozprawa ze szczytowym "cyckiem" Mogielicy - fachowo to powinienem napisać "twardzielcem wystającym ponad beskidzką powierzchnię zrównania", ale i tak nie unikniemy dziwnych skojarzeń <figielek> . To strome podejście jest stosunkowo krótkie, gdzie mu do Babiej, Pilska a nawet Gorca. W sumie tak wygląda większość stoków beskidzkich: strome partie przydolinne, spłaszczenia na grzbietach i ewentualnie spiętrzenia podszczytowe. W Polsce to tylko w Tatrach bywa inaczej.
Mogielica: Ładny widok spod krzyża papieskiego, ciekawe panoramy też z hali po północnej stronie góry. Niejaki Zbójnicki Stół można natomiast przeoczyć. Chyba to ta skała przy szlaku zielonym trochę poniżej rozstaju. Jak szedłem była przykryta jakimiś choinkami . Schodząc już w dół ku przełęczy Chyszówki zwanej też imieniem Rydza Śmigłego ładna polana na osuwisku a niżej wysyp grzybów. Niestety po przyjeździe do domu okazało się że to wszystko "czeski zaciąg", niejakie borowiki grubotrzonowe, może nawet nie trujące, ale niejadalne bo gorzkie. Na wspomnianej przełęczy stoi obelisk ku czci żołnierzy z czasów I wojny światowej (miała tu miejsce bitwa w której dowodził późniejszy marszałek Śmigły-Rydz), drugiej wojny światowej a nawet partyzantki antykomunistycznej. Łopień: Ciekawa góra, choć zupełnie inna w charakterze niż jej sąsiadki Mogielica, Ćwilin czy Śnieżnica. Trochę jakby "rozwałkowana" i w tym sensie bardzo sudecka. Spójrzcie choćby na jej wierzchołek. Ma charakter rozległego płaskowyżu na którym znajdziemy halę, ale także bagna czy kryjówki ze zbójnickim złotem. Tego ostatniego ja nie znalazłem (choć wszyscy pytali mnie o drogę <mysli>
