turystycznie-forum.pl

Podróżując zapewne wielu z nas korzysta w różnych miastach z komunikacji miejskiej w różnej postaci (autobus, tramwaj, trolejbus, metro). W jednych miastach działa to lepiej, w innych gorzej. Ceny za korzystanie z komunikacji tego rodzaju też są różne.
Do poruszenia tego tematu skłoniły mnie ostatnie wizyty w Krakowie i okolicach. Zawsze uważałem komunikację miejską w Krakowie za jedną lepszych w Polsce, a zebrałem sporo doświadczeń mieszkając w grodzie Kraka przez 5 lat. Miałem dobre porównanie z komunikacją górnośląską i trochę z wyjazdów po Polsce. Do rzeczy: komunikację krakowską dalej uważam za dobrze zorganizowaną z punktu widzenia przemieszczania się. Natomiast kwestia podejścia do klienta (czyli kupującego bilety) w sensie dystrybucji biletów oraz ich cen to już zupełnie inna bajka. Od 1 lutego obowiązuje nowe cennik, który wprawił mnie w lekkie osłupienie. Najtańszy bilet 20-minutowy kosztuje 4 zł. Bilet 60-minutowy kosztuje 6 zł. Bilet 90-minutowy 8 zł. Mieszkańcy (i nie tylko) Krakowa którzy mają kawałek drogi do centrum nie łapią się na najtańszy bilet. Wycieczka mieszkańca Bieżanowa (taki przykład z mojej działki, bo tam mieszkałem) do centrum to koszt 12 zł (tam i powrót). Za takie pieniądze dojeżdżam pociągiem do Krakowa z Katowic, a odległości nie ma co porównywać. Trochę mnie dziwi taka polityka biletowa. Może inne miasta mają podobną politykę, ale w moim regionie tego nie zauważyłem. Dla porównania w GOP-ie cennik obecnie obowiązujący to 3,40 zł za 20 minut (lub przejazd jednym środkiem komunikacji publicznej na terenie jednego miasta, co może trwać nawet ponad 40 minut), 4 zł (40 minut lub 2 miasta) i 5 zł (90 minut).

Nic dodać nic ująć. Klika rządzi tym miastem. Tańszy jest bilet mieszkańca ale i tak to podnieśli z 69 na 80 w I strefie za miesiąc

Ciekawa sprawa jest w Białymstoku. Bilet kupowany w kiosku kosztuje 4 zł (obowiązuje na terenie miasta, bo w strefie pozamiejskiej 8 zł), ale kupowany w automacie, który znajduje się w autobusie kosztuje tylko 3 zł. Różnica spora tylko pewności nie mam czy w każdym autobusie taki automat jest i czy jest sprawny.

Żory to jedno z niewielu miast w Polsce, gdzie kursuje bezpłatna komunikacja miejska. Tych autobusów wcale nie jest tak mało. Bodaj 8 linii. I przynajmniej na pierwszy rzut oka tak gdzieś o 9 kiedy przyjechałem to mijałem autobus za autobusem. Sam mogłem przejechać około 2 km, ale musiałbym czekać około pół godziny, szybciej było więc na piechotę. Po Żorach jeżdżą też autobusy dwóch spółek zewnętrznych: ZTM z GOP-u oraz jastrzębskiej spółki komunikacyjnej. Trzeba uważać bo to są jednak odrębne przedsiębiorstwa i bilety nie są nawzajem honorowane. Z Żorów wracałem autobusami ZTM przez Mikołów, ale czasowo to jednak niezbyt opłacalne, bo zwiedza się boczne miejscowości i cała trasa do Mikołowa zajęła ponad godzinę plus następne pół godziny do Katowic. Prywatnym busem do katowickiego dworca zajęłoby mi to jakieś 45 minut.

Comen pisze: ↑

11 mar 2023, o 10:01

Żory to jedno z niewielu miast w Polsce, gdzie kursuje bezpłatna komunikacja miejska. Tych autobusów wcale nie jest tak mało. Bodaj 8 linii.

I miasto stać na finansowanie takich autobusów? Jest jakiś inny sponsor?

Toalety publiczne w Żorach też swego czasu były bezpłatne (i chyba dalej są). Miasto dobrze stoi finansowo. Do tego wpływy z biletów nie były zbyt duże, ale ich dystrybucja kosztowała - to jeden argument. Druga to czystsze powietrze - część osób zrezygnowała z poruszania się po mieście własnym autem i zapewne stąd taka decyzja.

Toalet nie widziałem, ale korzystałem w muzeach w cenie biletu. Na autobusach są banery reklamowe, więc pewnie są jacyś donatorzy, ale pasażer nic nie płaci.

Comen pisze: ↑

11 mar 2023, o 10:01

Żory to jedno z niewielu miast w Polsce, gdzie kursuje bezpłatna komunikacja miejska.

Ja w dwóch innych miastach korzystałem z bezpłatnej komunikacji miejskiej:
- Bytów, moje rodzinne miasto,
- Głuszyca. O tej na forum pisałem viewtopic.php?f=294&t=4502&hilit=G%C5%82uszyca.
Jakieś inne jeszcze znacie?

Wiadomo mi jeszcze, że bezpłatna komunikacja jest w Bełchatowie, Ostrołęce, Chełmie i Krynicy Górskiej. Wiele miast wprowadziło też komunikację bezpłatną lub prawie bezpłatną dla mieszkańców gminy płacących podatki w danym mieście. Tak jest chyba w Nowym Sączu, Radomsku i Starachowicach. Zazwyczaj wiąże się to z posiadaniem specjalnej karty wydawanej do biletu okresowego.

W Wałczu w okresie wakacji bilet miesięczny sieciowy na miasto (plus dojazd na półwysep Strączno, gdzie znajduje się niewielka plaża) kosztuje 40 zł. Ulgowy za 20 zł. Nie wiem jakim cieszy się to powodzeniem, ale cena wygląda rewelacyjnie.

A jaka jest częstotliwość kursowania autobusów i czy przejechanie z jednego końca miasta na drugie nie zajmie przez to więcej czasu niż przejście na piechotę.

Miasto dość rozległe, więc przegonienie autobusu jest mało realne. Nie wiem jak często jeździ komunikacja po samym mieście. Na rzeczony półwysep jest 5 kursów dziennie.

Do ośrodka przygotowań olimpijskich jest jakiś autobus?

Comen pisze: ↑

17 sie 2023, o 10:46

Do ośrodka przygotowań olimpijskich jest jakiś autobus?

Jeździ. Na pewno 2 linie, a może i trzecia by się znalazła.

W Głuszycy przy dworcu kolejowym znajduje się przystanek autobusowy. Z tabliczki wynika, że w tym niedużym mieście jeździ bezpłatna komunikacja miejska (w dni robocze trochę tego jest, w soboty gorzej, w niedzielę prawie nic nie jeździ).

Koszty utrzymania tej komunikacji raczej nie są wysokie. Metropolia to to nie jest.

Metropolita to nie jest, choć jak na tak niewielkie ludnościowo miasto jest dość rozległe. Niemniej jakiś wydatek dla samorządu to jest. Oby dalej było ich na to stać.

Autobusy miejskie w Nowym Sączu jeżdżą zaskakująco rzadko. Raz na godzinę to sukces. Z tego względu bilet sieciowy na 4 godziny okazał się niewypałem. Nie idzie sensownie z tego skorzystać.