turystycznie-forum.pl

Jak w temacie. Jeśli ktoś ma jakieś namiary na sprawdzone noclegi, dajcie znać.

Hostel Zamość - korzystałem jakiś czas temu (chyba w 2016, ale głowy bym za to nie dał). Byłem bardzo zadowolony. Żona też.

Będziecie autem, więc kilka kilometrów od Zwierzyńca powinno pasować.
Proponuję osobiście sprawdzone Agro Pod Bukową Górą w Sochach (Sochy 1 D). Niedrogo, czysto, urozmaicona oferta...Obszerne szczegóły na ich stronce:
http://www.zwierzyniecnoclegi.com.pl/pokoje-roztocze

Skorzystam z agro "Pod Bukową Górą". Warunki i cennik ok. Wyżywienie na miejscu. Najważniejsze: właściciel prowadzi spływy kajakowe, dowozi na miejsce, zapewnia sprzęt. To było decydujące. Dziękuję za namiary.

tadeks pisze: ↑

8 lip 2019, o 08:27

Będziecie autem, więc kilka kilometrów od Zwierzyńca powinno pasować.
Proponuję osobiście sprawdzone Agro Pod Bukową Górą w Sochach (Sochy 1 D). Niedrogo, czysto, urozmaicona oferta...Obszerne szczegóły na ich stronce:
http://www.zwierzyniecnoclegi.com.pl/pokoje-roztocze

Skorzystaliśmy i niestety nie jesteśmy zadowoleni.
2 noclegi i już podczas pierwszej oraz kolejnej rozmowy gospodyni daje mi do zrozumienia, że "na 2 noclegi? Nasi goście są tu przeważnie przez tydzień".

Koszty na osobę:
45zł - nocleg
15 zł - śniadanie
4 zł - kawa do śniadania (codziennie taka dopłata)

Śniadanie ubogie, zupełnie nieprzypominające nam śniadania np. z Ochotnicy Górnej u państwa Chrobaków. Brak serów, wędlina sucha, powidło z truskawki kupne. Śniadanie podawane "w krzakach", czyt. w pseudo-altance obok dużej altany dla turystów (pełne obłożenie). Kawa do śniadania (tutaj hit!) dodatkowo płatna.
Bez szans na mleko bez laktozy, "bo kosztuje 9 zł i nie będę specjalnie jechać po nie" (przywieźliśmy swoje!)
Zostałem poproszony, by zbyt długo nie korzystać ze wspólnej kuchni turystycznej, bo są też inni turyści - "Mamy pełne obłożenie". Kolejnego dnia w tejże samej kuchni przebywa jakieś 2h para młodych obcokrajowców, gotując bardzo urozmaiconą potrawę. No tak, Polak jest w drugim rzędzie, zaraz po obcokrajowcach, którzy zapewne nie wysłuchują wcześniej prośby o krótkim przebywaniu w kuchni. Brak sieci komórkowej i Internetu, co akurat nie stanowi większego problemu. Gospodyni opowiada o turystce, która kiedyś zrobiła z tego powodu aferę. Ale co mnie to obchodzi i dlaczego muszę wysłuchiwać historii o turystach, którzy np. nie dopilnowali swoich dzieci i zostawili bałagan w pokojach...

Owszem w pokojach dużo miejsca i czysto. Żadnych innych pozytywnych stron nie dostrzegłem.
Nie pojawię się tam ponownie i będę wszystkim znajomym odradzał.

Mhmh...mam wrażenie, że jeszcze o czymś zapomniałem, ale to dopiszę później.

Może obcokrajowcom pani nie potrafiła takiej prośby przedstawić ?
Nie bardzo rozumiem narzekanie, że ktoś przyjeżdża na 2 noce, choć już się spotkałem z marudzeniem co do noclegu na 1 noc. Można wynajmować pokoje tylko na pełne tygodnie (co zdarza się w niektóryhc miejscach i ośrodkach) - mamy wolny kraj.

Niech może dopiszą na stronę www obiektu, że przyjmują tylko na pełne turnusy...

Abelard pisze: ↑

26 sie 2019, o 15:11

Niech może dopiszą na stronę www obiektu, że przyjmują tylko na pełne turnusy...

Gdyby to napisali wszystko byłoby jasne. Taka jest strategia tego miejsca i tyle. A ja jako klient albo się na to zgadzam albo nie korzystam.
Dopłata do kawy to 4 zł. Czy to kawa z ekspresu ? A herbata lub inne napoje są w cenie śniadania ? Czy tylko kawosze dostają po kieszeni ?

Herbata w cenie śniadania. Kawa parzona. Rachunku za cały pobyt brak.

To ja podpowiedziałem Agro Pod Bukową Górą w Sochach.
Przykro mi, że tak wyszło. Gdy ja tam byłem z kilkunastoosobową grupą, a był to luty, nie mieliśmy takich problemów. Byliśmy na trzy noce i bez wyżywienia. Byliśmy sami i z tej kuchni i jadalni tylko my dowolnie (nawet do drugiej w nocy) korzystaliśmy. Nie kaprysili może też dlatego, że to było po sezonie i każdy gość to jakiś grosz.

Dobrze przynajmniej, że dysponowali sprzętem kajakowym oraz busem. Wypożyczenie kajaka, wiosła, kamizelki w cenie 50 zł (dla 2 osób), 40 zł (dla 1 osoby). Cena zawierała transport tam i z powrotem. W ostatnim dniu gospodyni zaproponowała sprzedaż miodu nie z własnej pasieki, od znajomych. Kupiliśmy litrowy słoik spadziowego.