Pewnego październikowego dnia spakowała plecak i ruszyła w świat ( bez Jasia). Kroki swe skierowała w stronę Gór Świętokrzyskich. Nigdy tam nie była, więc pomyślała „ A czemu nie?!”. Wsiadła w Polskiego Busa i po okazyjnej cenie, pojechała.
Słyszała różne legendy związane z tą okolicą i ciekawa była czy spotka Babę Jagę.
Nocleg znalazła w Hucie Szklanej (przy okazji natrafiając na imprezę firmową) i stąd postanowiła poznawać Góry Świętokrzyskie.
W sobotni poranek obudzona porannym słońcem, spakowała plecak i ruszyła czerwonym szlakiem w stronę Łysicy. Przy okazji spotkała miłego towarzysza, z którym postanowiła przemierzyć szlak ( w końcu zawsze w lesie może czaić się wilk :D
Słońce pięknie oświetlało całą okolicę. Piękna, cudowna jesień.
I tak szła sobie przez las. Z boku życie toczyło się swoim rytmem. Ktoś pracował na polu, ktoś szukał grzybów. „Czyżbym była w bajce??” – pomyślała. Wszystko możliwe, bo brodzenie po kostki w liściach, ma coś w sobie magicznego.
A dziewczynka w Czerwonym ubranku przestrzegała przed trującymi grzybami :D i nieznajomymi :D
Miły towarzysz opowiadał o okolicach, rozbudzając w Małgosi chęć, by kiedyś wrócić w te strony.
Po jakimś czasie dotarła do Kakonina, gdzie przy starej chacie dała nóżkom odpocząć.
Chatka nie była na kurzej nodze, ale kto wie, kto tam mieszkał..
Chwila odpoczynku z miejscowymi, łyk piwka i można iść dalej.
Krok za krokiem, lekko pod górę, dalej między drzewami
Po jakimś czasie dociera pod kapliczkę Św. Mikołaja, który podobno spełnia życzenia

Jakaś duża wycieczka okupuje ławeczki, więc trzeba iść dalej.
No jak tu nie lubić Świętokrzyskich, skoro taka pogoda jeszcze się trafiła w październiku.
I nawet nie wiedzieć kiedy dochodzi Małgosia na szczyt Łysicy. :D
Dziewczę zdobyło kolejny szczyt w swym życiu. Dla uczczenia tej chwili miły towarzysz częstuje ją pięciogwiazdkowym trunkiem :D
Hmmm… Baby Jagi nie było nigdzie…. Za to (jak słusznie zauważył miły towarzysz) były Baby Jagi czyt. Dżagi :D z czerwonymi stringami :D :D
Po posiłku, łyku herbaty i trunku trzeba wracać
Widoki w drodze powrotnej równie piękne
Po dotarciu do Huty Szklanej Małgosia regeneruje się i przygotowuje na jutrzejszy dzień.
Kolejny dzień to dzień powrotu, ale także krótkiego zwiedzania.
Małgosia żegna się z Hutą Szklaną i idzie w stronę Sanktuarium Św. Krzyża.
Pogoda dopisuje i znów w pięknym słońcu wędruje
Schodzi do Nowej Słupii i wraca do swego domku za 3 górami i 3 rzekami( bez Jasia).
ps. Wszelkie podobieństwo imion przypadkowe :D