
Forum "Turystycznie" - najciekawsze forum turystyczne w sieci! Już od prawie 15 lat!
Szlakiem znakowanym czy bez szlaku
Szlakiem znakowanym czy bez szlaku
Jaki sposób zdobywania gór preferujecie. Który jest lepszy, ciekawszy. Zalety i wady. Czy większą nobilitację mają trasy zaprojektowane kolorem przez kogoś czy własne sposoby wejścia na szczyty tak trochę na przełaj. Opinie i dyskusje mile widziane 

Nie byłem wszędzie, ale mam to na uwadze
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
Szlakiem znakowanym czy bez szlaku
Wszystko zależy od czasu, miejsca, samopoczucia, pogody i towarzystwa (i jeszcze kilku innych zmiennych).
Obie formy wędrówki mają plusy i minusy.
Obie formy wędrówki mają plusy i minusy.
Szlakiem znakowanym czy bez szlaku
Ciekawy temat.
Uważam, że rozważania i uwagi o chodzeniu/ zdobywaniu gór bez szlaku należy rozgraniczyć w dwóch kierunkach:
- legalnie, tj. tam, gdzie takie chodzenie jest dozwolone,
- nielegalnie, a więc Parki Narodowe, rezerwaty przyrody, tereny prywatne, itp.
Mam "trochę" przejść w obu grupach i, gdy znajdę więcej czasu to szerzej włączę się do dyskusji, i przedstawię swoje spostrzeżenia.
Tak na szybko, ciekawym pod-tematem w tym temacie byłby:
- aż się prosi, aby tam poprowadzono szlak
A to dlatego, że wiele szlaków przebiega nielogicznie, a są miejsca, jak wyżej
Uważam, że rozważania i uwagi o chodzeniu/ zdobywaniu gór bez szlaku należy rozgraniczyć w dwóch kierunkach:
- legalnie, tj. tam, gdzie takie chodzenie jest dozwolone,
- nielegalnie, a więc Parki Narodowe, rezerwaty przyrody, tereny prywatne, itp.
Mam "trochę" przejść w obu grupach i, gdy znajdę więcej czasu to szerzej włączę się do dyskusji, i przedstawię swoje spostrzeżenia.
Tak na szybko, ciekawym pod-tematem w tym temacie byłby:
- aż się prosi, aby tam poprowadzono szlak
A to dlatego, że wiele szlaków przebiega nielogicznie, a są miejsca, jak wyżej
Szlakiem znakowanym czy bez szlaku
To najczęściej zależy od stażu, doświadczenia górskiego, ilości przebytych szlaków, znajomości gór. Pierwsze spotkania z górami w każdym życiorysie są szlakowe. Z czasem, po iluś tam latach, kilometrach, poczytawszy nieco stwierdzamy:Comen pisze:Jaki sposób zdobywania gór preferujecie
- to, tam musi być ciekawe. Szkoda, że nie ma szlaku. Nabrawszy doświadczenia, brak szlaku nam nie przeszkadza.
-wszystko(prawie) w tej grupie, okolicy gdzie prowadzą szlaki poznałem. Porywamy cię na bezszlakowie.
- szkoda, że tam nie wolno chodzić, bo Park Narodowy. Z czasem myślimy, jak tą barierę pokonać, legalnie lub nie.
To są dwa różne światy.Comen pisze:Który jest lepszy, ciekawszy. Zalety i wady
Przeważnie szlaki poprowadzone są po najciekawszych, bezpiecznych miejscach danej grupy górskiej. Oczywiście z obwarowaniami ochrony przyrody itp. I to przeważnie jest najciekawsze, najbardziej godne uwagi, naj bardziej widokowe miejsca. Jak wcześniej pisałem, to z czasem przestaje nam wystarczać, rozglądamy się za możliwościami poznania miejsc poza szlakami.
Tak było ze mną, podam na przykładzie Bieszczadów. Gdy przeszedłem dużą ilość bieszczadzkich szlaków, przerzuciłem się na miejsca nie szlakowane. Najpierw te poza BPN (m.in. Otryt, Żuków, Korbania, Moklik, Hyrlata, Rosocha, niektóre z nich z czasem zostały wyszlakowane), a później...
I podobnie było ze mną w innych grupach górskich, w tym w Tatrach.
Podobne życiorysy górskie ma wielu. Jedni na górach w Polsce kończą, inni sięgają wyżej- po Himalaje.
Są miejsca, gdzie bardzo brakuje szlaku, a brak jego jest mniej lub bardziej niewytłumaczalny. Ten brak też skłania nas do wędrówek bez szlaku.
Przykłady przedstawiam ponownie na Bieszczadach:
-niektóre "braki" uzupełniono, wymieniłem część wcześniej
-wciąż brak połączenia Połoniny Wetlińskiej, od Przełęcz nad Brzegami Górnymi przez Dział z Małą Rawką. Tu sobie już skracałem.
-brak szlaku z Przełęczy Bukowskiej granicznym grzbietem do źródeł Sanu
-a przynajmniej z w/w Przełęczy do Bukowca
I takie właśnie braki kuszą, w tym mnie.
Plusem na szlakach jest:gar pisze:Obie formy wędrówki mają plusy i minusy
bezpieczeństwo, a dokładniej poczucie bezpieczeństwa, możliwość dokładniejszego planowania trasy i czasu.
Poza szlakiem plusy to:
mniej ludzi, spokój, poznawanie tego, czego niewielu poznało, możliwości improwizacji, emocje w poznawaniu nieznanego, a w Parkach Narodowych i rezerwatach przyrody zabawa w chowanego lub podchody z Parkowymi (do czego nie zachęcam) i związany z tym dreszczyk emocji.
Różne grupy górskie dają większe lub mniejsze możliwości chodzenia bez szlaków. Związane to jest z zakazami, ale również z atrakcyjnością terenów nie poszlakowanych. Przecież wciąż brakuje szlaków na niektóre dokładnie najwyższe szczyty z Korony Gór Polski
Dużo pochodziłem po Naszych Górach bez szlaków. Najwięcej chyba w Beskidzie Niskim, Bieszczadach i niczym nie ograniczonych Górach Bialskich. Trochę też po Tatrach. Ostatnie laty zwiększyło się ryzyko spotkania z Parkowymi, więc takie chodzenie w PN ograniczam.
Można jeszcze dużo w temacie napisać, ale co za dużo, to niechętnie jest czytane. To tyle na dziś.
Szlakiem znakowanym czy bez szlaku
Wcześniej w wątku pisano, że są miejsca w naszych górach, gdzie szlaku brakuje. Byłby przydatny z punktu widzenia turysty. Przeważnie Park Narodowy, powołując się na ochronę przyrody, zabrania wytyczania nowych szlaków, a często likwiduje istniejące.
Rozwinę temat na przykładzie Gorców.
Wcześniej pisałem:Są miejsca, gdzie bardzo brakuje szlaku, a brak jego jest mniej lub bardziej niewytłumaczalny. Ten brak też skłania nas do wędrówek bez szlaku.
Jaworzyna Kamienicka, to drugi po Turbaczu pod względem wysokości szczyt w Gorcach, znany chyba wielu łazikom górskich z bardzo widokowej polany. Dla idących w ten rejon od wschodu, a chcących przedostać się na przełęcz Borek, aby wędrować dalej na północ, np. na grzbiet Kudłonia, istniał czarny szlak- łącznik z niedalekiej Polany Gabrowskiej w dół w okolice Przełęczy Borek. Chodziłem nim, był bardzo przydatny. Został kilka(-naście) lat temu zlikwidowany. Obecnie aby się tam przedostać z Jaworzyny Kamienickiej, trzeba zrobić pętlę przez Halę Długą, okolice schroniska pod Turbaczem, popod Czoło Turbacza, zboczami Mostownicy i na Borek- to ponad 2 godzin.
Chodziłem w tym roku sporo po Gorcach. Wymyśliłem na jeden dzień ciekawą pętelkę: Lubomierz Przysłop, Gorc, Jaworzyna Kamienicka, Borek, Kudłoń, Kudłoński Baca, Lubomierz. Brakowało mi tego zlikwidowanego szlaku. O jego zlikwidowaniu wiedziałem, bo w nowszych przewodnikach i na mapach go nie ma. Nie chciałem robić wspomnianej dłuższej drogi przez okolice Turbacza, zwłaszcza, że kilka dni wcześniej byłem tam.Wypatrzyłem już kilka lat wcześniej, podczas ostatniej mojej obecności na Jaworzynie K., skrót na Prz.Borek. Wówczas miałem inny punkt docelowy i skrótu nie zrealizowałem. W tym roku, w dzień nieweekendowy (to ważne), zszedłem Polaną na północ, i z dolnego/lewego jej skraju bez szlaku zszedłem do Doliny Górnej Kamienicy. Ścieżka była widoczna. Widać, że podobnego pomysła nie tylko ja miałem. Potok w dolinie był dość wezbrany, podeszliśmy więc wzdłuż niego w górę i w miejscu, gdzie powstał on z dwóch węższych, zdjąwszy buty przeszliśmy je. Stąd już bliziutko do Prz. Borek i realizacji dalszej części pętli.
Na dole brak kładki, ale myślę, że to nie jest przyczyna likwidacji czarnego szlaku, który w dolinę, ale z Polany Gabrowskiej, sprowadzał prawie w to miejsce, w które ja zszedłem.
Mam jeszcze w planach jeden gorczański skrót. Otóż byłem, chyba trzy lata temu, w górnych rejonach Doliny Jaszcze, pod Pańską Przehybką w miejscu katastrofy amerykańskiego Liberatora (18.12.1944r.). Z mapy narzucał mi się skrót z tego miejsca na północ do grzbietu Gorc- Jaworzyna Kamienicka, w okolice Polany Średniak. Nie odważełem się wówczas na to chaszczowanie skrótem, ponieważ w miejsce katastrofy przybywała grupa młodzieży za grupą i to z przewodnikami. Nie chciałem dawać złego przykładu i narażać się na...(?)
Ten skrót bardzo narzuca się, jest logicznym. Szlaku jednak nie ma i raczej nigdy nie będzie. Jest powód, aby tam wrócić w dzień nieweekendowy i najlepiej deszczowy.
Tyle na dziś w temacie logicznego, potrzebnego prowadzenia szlaków, co przyczyniłoby się do ograniczenia chodzenia po PN bez szlaków.
Rozwinę temat na przykładzie Gorców.
Wcześniej pisałem:Są miejsca, gdzie bardzo brakuje szlaku, a brak jego jest mniej lub bardziej niewytłumaczalny. Ten brak też skłania nas do wędrówek bez szlaku.
Jaworzyna Kamienicka, to drugi po Turbaczu pod względem wysokości szczyt w Gorcach, znany chyba wielu łazikom górskich z bardzo widokowej polany. Dla idących w ten rejon od wschodu, a chcących przedostać się na przełęcz Borek, aby wędrować dalej na północ, np. na grzbiet Kudłonia, istniał czarny szlak- łącznik z niedalekiej Polany Gabrowskiej w dół w okolice Przełęczy Borek. Chodziłem nim, był bardzo przydatny. Został kilka(-naście) lat temu zlikwidowany. Obecnie aby się tam przedostać z Jaworzyny Kamienickiej, trzeba zrobić pętlę przez Halę Długą, okolice schroniska pod Turbaczem, popod Czoło Turbacza, zboczami Mostownicy i na Borek- to ponad 2 godzin.
Chodziłem w tym roku sporo po Gorcach. Wymyśliłem na jeden dzień ciekawą pętelkę: Lubomierz Przysłop, Gorc, Jaworzyna Kamienicka, Borek, Kudłoń, Kudłoński Baca, Lubomierz. Brakowało mi tego zlikwidowanego szlaku. O jego zlikwidowaniu wiedziałem, bo w nowszych przewodnikach i na mapach go nie ma. Nie chciałem robić wspomnianej dłuższej drogi przez okolice Turbacza, zwłaszcza, że kilka dni wcześniej byłem tam.Wypatrzyłem już kilka lat wcześniej, podczas ostatniej mojej obecności na Jaworzynie K., skrót na Prz.Borek. Wówczas miałem inny punkt docelowy i skrótu nie zrealizowałem. W tym roku, w dzień nieweekendowy (to ważne), zszedłem Polaną na północ, i z dolnego/lewego jej skraju bez szlaku zszedłem do Doliny Górnej Kamienicy. Ścieżka była widoczna. Widać, że podobnego pomysła nie tylko ja miałem. Potok w dolinie był dość wezbrany, podeszliśmy więc wzdłuż niego w górę i w miejscu, gdzie powstał on z dwóch węższych, zdjąwszy buty przeszliśmy je. Stąd już bliziutko do Prz. Borek i realizacji dalszej części pętli.
Na dole brak kładki, ale myślę, że to nie jest przyczyna likwidacji czarnego szlaku, który w dolinę, ale z Polany Gabrowskiej, sprowadzał prawie w to miejsce, w które ja zszedłem.
Mam jeszcze w planach jeden gorczański skrót. Otóż byłem, chyba trzy lata temu, w górnych rejonach Doliny Jaszcze, pod Pańską Przehybką w miejscu katastrofy amerykańskiego Liberatora (18.12.1944r.). Z mapy narzucał mi się skrót z tego miejsca na północ do grzbietu Gorc- Jaworzyna Kamienicka, w okolice Polany Średniak. Nie odważełem się wówczas na to chaszczowanie skrótem, ponieważ w miejsce katastrofy przybywała grupa młodzieży za grupą i to z przewodnikami. Nie chciałem dawać złego przykładu i narażać się na...(?)
Ten skrót bardzo narzuca się, jest logicznym. Szlaku jednak nie ma i raczej nigdy nie będzie. Jest powód, aby tam wrócić w dzień nieweekendowy i najlepiej deszczowy.
Tyle na dziś w temacie logicznego, potrzebnego prowadzenia szlaków, co przyczyniłoby się do ograniczenia chodzenia po PN bez szlaków.
Szlakiem znakowanym czy bez szlaku
Co ciekawe zamknięto też szlak spacerowy z Jaworzyny Kamienickiej do Doliny Kamienicy (mostu przy Papieżówce). Gorczański Park Narodowy uzasadnia to bezpieczeństwem w związku z dużym obszarem obumierających świerczyn grożących upadkiem na poruszających się tą drogą turystów
Nie byłem wszędzie, ale mam to na uwadze
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
Szlakiem znakowanym czy bez szlaku
Zgadza się. Są tablice: Szlak zamknięty do odwołania.Comen pisze:Co ciekawe zamknięto też szlak spacerowy z Jaworzyny Kamienickiej do Doliny Kamienicy
Nie wolno więc zejść nawet w dolną część Polany od Bulandowej Kapliczki, tak jak prowadził ów zamknięty szlak (chyba rowerowy). Ale jest mocno wydeptane. Widać, że wielu chodzi.
Jednak, rzeczywiście umarłego i umierającego drzewostanu w okolicy jest bardzo dużo.
Szlakiem znakowanym czy bez szlaku
W Tatrach monitorowane są nieznakowane ścieżki- chyba od 2013 roku. Parkowi zakładają fotopułapki robiące zdjęcia i filmy w dzień i w nocy. Kiedyś zakładano coś podobnego na szlakach do mierzenia frekwencji. Obecnie służą do obserwacji zwierząt i monitorowania nieudostępnionych turystycznie miejsc.tadeks pisze: Dużo pochodziłem po Naszych Górach bez szlaków...Trochę tak po Tatrach. Ostatnie laty zwiększyło się ryzyko spotkania z Parkowymi, więc takie chodzenie w PN ograniczam.
W Tatrach założono takie w:
Dolinie Waksmundzkiej,
Miętusiej,
Pysznej,
Wąwozie Kraków,
Suchym żlebie Kalackim,
ponad halą Stoły- w kierunku Kominiarskiego Wierchu,
nad przełęczą w Grzybowcu- w kierunku Łysanek,
w kierunku Tomanowej Przełęczy, czyli tam, gdzie zamknięto w 2009 roku szlak,
nad Juraniową Przełęczą w kierunku Bobrowca.
Zakładane są przemiennie, również w innych miejscach, więc w wymienionych wyżej nie zawsze są założone.
Najwięcej pozaszlakowych przejść stwierdzono na drodze gospodarczej do schroniska w Starej Roztoce, następnie w Dolinie Miętusiej. Najmniej w Waksmundzkiej, w której fotopułapki zarejestrowały głównie ruch zwierząt.
Monitoring ten jest realizowny w ramach jakiegoś projektu i współfinansowany przez Unię Europejską.
Do tych urządzeń dołączony jest moduł GSM umożliwiający wysyłanie zdjęć na telefon komórkowy. Miejmy się więc na baczności, chociaż od czasu rejestracji jakiegoś osobnika w zakazanym miejscu do czasu interwencji Parkowych trochę czasu musi minąć i przypuszczam, że nie każda taka rejestracja kończy się interwencją; potrzebny czas, środki i ludzie.
Szlakiem znakowanym czy bez szlaku
Permanentna inwigilacja ...
Zastanawia mnie ruch na gospodarczej drodze do schroniska Roztoka. Co tam takiego ciekawego jest ?
Zastanawia mnie ruch na gospodarczej drodze do schroniska Roztoka. Co tam takiego ciekawego jest ?
Szlakiem znakowanym czy bez szlaku
Większość ciekawych miejsc poza szlakami znakowanymi. Może jeszcze Kominiarski Wierch od strony Przełęczy Iwaniackiej?
Nie byłem wszędzie, ale mam to na uwadze
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
Szlakiem znakowanym czy bez szlaku
Ta drogą nie chodzi się z ciekawości, tylko z wygody i dla oszczędności czasu.gar pisze: Zastanawia mnie ruch na gospodarczej drodze do schroniska Roztoka. Co tam takiego ciekawego jest ?
Wracają ludzie z MOka lub z Pięciu Stawów, mają zapas czasu, więc nie idą od Wodogrzmotów Mickiewicza asfaltem na parking na Palenicę, tylko schodzą do schroniska w Starej Roztoce. Prędzej, czy później trzeba jednak tyłki podnieść i zmierzać na Palenicę. Nie chce się podchodzić do wodogrzmotów, tylko prawie poziomo idą właśnie drogą gospodarczą w stronę parkingu. To oszczędność ok. pół godziny.
Szlakiem znakowanym czy bez szlaku
Czyli zwykłe ludzkie lenistwo. Filance muszą tam mieć używanie i niezłe wpływy z mandatów (chyba jest coś około 100 zł za wędrowanie poza szlakiem).
Szlakiem znakowanym czy bez szlaku
Czy faktycznie ta droga do Roztoki jest zamknięta dla turystów? Aż tak? Nie za bardzo widzę sens jej zamykania skoro i tak wykorzystują ją samochody gospodarcze. Jaki jest w takim razie status drogi biegnącej doliną Suchej Wody Gąsienicowej do Murowańca? Bo też jest to z pewnością droga gospodarcza i szlaku turystycznego tam nie ma, ale widzi mi się, że dojście do schroniska w ten sposób jest dozwolone mimo strefy ochronnej parku narodowego.
Nie byłem wszędzie, ale mam to na uwadze
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
Szlakiem znakowanym czy bez szlaku
gar pisze:chyba jest coś około 100 zł za wędrowanie poza szlakiem.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Szlakiem znakowanym czy bez szlaku
Śliczne!Norden pisze:gar pisze:chyba jest coś około 100 zł za wędrowanie poza szlakiem.

Teraz przynajmniej wiem, czego się spodziewać

Żeby mieć w portfelu te 150-200 PLN "pokutowej rezerwy".
Tyle że ja w ostatnich latach praktycznie pozaszlakowo nie chadzam!
Przeciwnie do moich przedmówców dawniej zdarzało mi się chodzić poza szlakami np. po Tatrach czy Bieszczadach,
ale obecnie istniejących szlaków starcza mi aż nadto. Nie chcę się stresować perspektywą spotkania z filancem czy niedźwiedziem, a ponadto zacząłem bardziej szanować istniejące przepisy prawne. Poza tym tak się właśnie już od pewnego czasu domyślałem, że zostały pozakładane fotopułapki.
Ogólnie chodzenie poza szlakami daje więcej satysfakcji, ale jest bardziej niebezpieczne, bo jak "gdzieś tam" poza szlakiem coś się stanie samotnemu turyście to szanse na jego odnalezienie przez TOPR czy GOPR są praktycznie zerowe (pomijam tu zastosowanie aplikacji "Ratunek", bo nie posiadam smartfona i nie zamierzam go posiadać). Oczywiście mam tu na myśli odnalezienie w porę, a nie zwłok po wielu latach... Zresztą przecież nie wszędzie w górach jest zasięg sieci GSM.
Poza tym jak się patrzy na mapę polskich Tatr to uderza niezwykle gęsta sieć szlaków turystycznych, o wiele gęstsza niż np. w Tatrach Słowackich no i myślę sobie, że warto tym zwierzętom zostawić jakieś enklawy świętego spokoju, a nie pakować się gdzie popadnie. Łamać istniejące przepisy tylko dla własnej satysfakcji.
Aktualnie mam dokładnie jeden plan naruszenia przepisów TPN w zakresie poruszania się poza szlakami, ale nie napiszę gdzie, bo jak zauważyłem powyżej fotopułapki tam jeszcze nie ma, a nie chcę nikogo sugerować, gdzie warto byłoby ją założyć. "Warto" z punktu widzenia TPN oczywiście.
Szlakiem znakowanym czy bez szlaku
150 zł w 2013, teraz może być więcej - w końcu przez te 3 lata ceny się trochę zmieniły.
Szlakiem znakowanym czy bez szlaku
Wierz mi, że nie dlatego je złamałemtango pisze:Łamać istniejące przepisy tylko dla własnej satysfakcji.

I udało mi się jeszcze "stargować" 50...gar pisze:150 zł w 2013, teraz może być więcej - w końcu przez te 3 lata ceny się trochę zmieniły.
Szlakiem znakowanym czy bez szlaku
Ja też. Nigdy, naprawdę nigdy nie wędrowałem pozaszlakowo po Naszych Górach dla własnej satysfakcji, dla emocji: ja albo Parkowi.Norden pisze:Wierzcie mi, że nie dlatego je złamałemtango pisze:Łamać istniejące przepisy tylko dla własnej satysfakcji.
Tkwiła zawsze gdzieś we mnie potrzeba: byś tam.
Trudno to zdefiniować, wyskalować. To jest nieokreślalne.
Szlakiem znakowanym czy bez szlaku
Dla Liptowskich Murów było warto, tylko termin (ostatnia wakacyjna niedziela sierpnia) wybrałem dość niefortunnie - nauczka na przyszłość...tadeks pisze:Ja też. Nigdy, naprawdę nigdy nie wędrowałem pozaszlakowo po Naszych Górach dla własnej satysfakcji, dla emocji: ja albo Parkowi.Norden pisze:Wierzcie mi, że nie dlatego je złamałemtango pisze:Łamać istniejące przepisy tylko dla własnej satysfakcji.
Tkwiła zawsze gdzieś we mnie potrzeba: byś tam.
Trudno to zdefiniować, wyskalować. To jest nieokreślalne.
Szlakiem znakowanym czy bez szlaku
A nie prościej byłoby tak: zgłaszam się w dyżurce GOPR płacę te 150 zł i wykupuję prawo do wycieczki na Liptowskie Mury? <lol>
Nie byłem wszędzie, ale mam to na uwadze
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
Szlakiem znakowanym czy bez szlaku
Najbliższa dyżurka GOPR jest w Nowym Targu <lol>Comen pisze:A nie prościej byłoby tak: zgłaszam się w dyżurce GOPR płacę te 150 zł i wykupuję prawo do wycieczki na Liptowskie Mury? <lol>
Szlakiem znakowanym czy bez szlaku
A ja byłem przekonany, że to TPN wydaje zezwolenia na pozaszlakowe poruszanie się po Tatrach.Comen pisze:A nie prościej byłoby tak: zgłaszam się w dyżurce GOPR płacę te 150 zł i wykupuję prawo do wycieczki na Liptowskie Mury?
Szlakiem znakowanym czy bez szlaku
Comen miał pewnie na myśli TOPR...tadeks pisze:A ja byłem przekonany, że to TPN wydaje zezwolenia na pozaszlakowe poruszanie się po Tatrach.Comen pisze:A nie prościej byłoby tak: zgłaszam się w dyżurce GOPR płacę te 150 zł i wykupuję prawo do wycieczki na Liptowskie Mury?
TPN nie wydaje takich zezwoleń, bo nie ma do tego prawa...
Pozaszlakowo po "Polskich Tatrach Wysokich", z wyłączeniem obszarów ochrony ścisłej, można się wspinać bez żadnego zezwolenia. Nie trzeba należeć do Klubu Wysokogórskiego, nie trzeba mieć ubezpieczenia... Należy się tylko wpisać do "księgi wyjść".
http://tpn.pl/zwiedzaj/taternictwo/tate ... erzchniowe
Szlakiem znakowanym czy bez szlaku
Na stronie TPN, na którą powołuje się Norden, tylko nie w zakładce taternickiej, a w turystycznej, znalazłem:Norden pisze:http://tpn.pl/zwiedzaj/taternictwo/tate ... erzchniowe
Punkty sprzedaży biletów:
punkty sprzedaży biletów (bramy Parku) czynne cały rok
Łysa Polana
Dolina Kościeliska
Dolina Jaworzynki
Goryczkowa (Myślenickie Turnie)
Kalatówki
Dolina Białego
Dolina Strążyska
Dolina Małej Łąki
punkty sprzedaży okresowej czynne od 1 5 kwietnia do 30 września
Wierch Poroniec
Dolina Filipki
punkty sprzedaży okresowej czynne od 1 kwietnia do 30 września
Sucha Woda
Cyrhla
Dolina Olczyska
Nosal.
Brakuje mi tu wejścia do Doliny Chochołowskiej.
Szlakiem znakowanym czy bez szlaku
Pewnie dlatego, że tam bilety sprzedaje wspólnota leśna uprawnionych 8 wsi w Witowie?tadeks pisze:Na stronie TPN, na którą powołuje się Norden, tylko nie w zakładce taternickiej, a w turystycznej, znalazłem:Norden pisze:http://tpn.pl/zwiedzaj/taternictwo/tate ... erzchniowe
Punkty sprzedaży biletów:
punkty sprzedaży biletów (bramy Parku) czynne cały rok
Łysa Polana
Dolina Kościeliska
Dolina Jaworzynki
Goryczkowa (Myślenickie Turnie)
Kalatówki
Dolina Białego
Dolina Strążyska
Dolina Małej Łąki
punkty sprzedaży okresowej czynne od 1 5 kwietnia do 30 września
Wierch Poroniec
Dolina Filipki
punkty sprzedaży okresowej czynne od 1 kwietnia do 30 września
Sucha Woda
Cyrhla
Dolina Olczyska
Nosal.
Brakuje mi tu wejścia do Doliny Chochołowskiej.