Widmo Brockenu
: 25 wrz 2012, o 21:29
Zjawisko zostało zaobserwowane i opisane po raz pierwszy w 1780 roku przez niemieckiego naukowca Johanna Esaiasa Silberschlaga na najwyższym szczycie gór Harzu - Brockenie, od którego wzięło później swoją nazwę.
Szczególnego, do dziś aktualnego znaczenia, zjawisko nabrało za sprawą polskiego taternika Alfreda Szczepańskiego, który to w latach dwudziestych minionego wieku wymyślił i spopularyzował teorię, jakoby ujrzenie widma nakładało na widzącego je człowieka klątwę. Zgodnie z legendą, ten kto raz ujrzy widmo Brockenu, nazywane przez taterników mnichem, tego czeka śmierć w górach. Aby odczynić urok, należy zobaczyć je kolejne dwa razy, po czym stajemy się nieśmiertelni we wszystkich górach świata...
Patrząc na zjawisko okiem fizyka, mamy do czynienia z dość prostym mechanizmem. Światło słoneczne padające na osobę z tyłu rzuca jej cień na chmurę lub mgłę znajdującą się przed nią. Dodatkowo cień otacza tęczowa obwódka zwana glorią. Co ciekawe, widmo Brockenu widziane jest jedynie przez osobę rzucającą cień.
Szczególnego, do dziś aktualnego znaczenia, zjawisko nabrało za sprawą polskiego taternika Alfreda Szczepańskiego, który to w latach dwudziestych minionego wieku wymyślił i spopularyzował teorię, jakoby ujrzenie widma nakładało na widzącego je człowieka klątwę. Zgodnie z legendą, ten kto raz ujrzy widmo Brockenu, nazywane przez taterników mnichem, tego czeka śmierć w górach. Aby odczynić urok, należy zobaczyć je kolejne dwa razy, po czym stajemy się nieśmiertelni we wszystkich górach świata...
Patrząc na zjawisko okiem fizyka, mamy do czynienia z dość prostym mechanizmem. Światło słoneczne padające na osobę z tyłu rzuca jej cień na chmurę lub mgłę znajdującą się przed nią. Dodatkowo cień otacza tęczowa obwódka zwana glorią. Co ciekawe, widmo Brockenu widziane jest jedynie przez osobę rzucającą cień.