turystycznie-forum.pl

Bartez pisze: Koreą Północną, do której moim marzeniem jest się kiedyś wybrać

Jeśli można spytać, skąd to marzenie?

Abderyta pisze:

Bartez pisze: Koreą Północną, do której moim marzeniem jest się kiedyś wybrać

Jeśli można spytać, skąd to marzenie?

Interesuję się KRLD więc oczywiste, że chciałbym tam kiedyś być ;)

Bartez pisze:Interesuję się KRLD więc oczywiste, że chciałbym tam kiedyś być

Tak, na ogół ludzie chcą jechać do krajów, którymi się interesują. Pytanie dotyczyło powodów zainteresowania akurat Koreą Północną i wzięło się z faktu, że na świecie znajdziemy z dwie setki weselszych krajów niż akurat ten.

Głównie interesuje mnie rodzina rządząca. Lubiałem Kim Jong Ila jako osobę - np. jako wynalazcę hamburgera, tego który nauczył się chodzić w wieku 2 miesięcy, czy kogoś kto zalicza 3 dołki za jednym uderzeniem w golfa (przynajmniej jak twierdzi północnokoreańska propaganda, heh) lecz ostatnimi czasy przykuło moją uwagę łamanie praw człowieka w KRLD. Pewnie udając się tam chciałbym zobaczyć jak tam jest na prawdę, bo nie we wszystkim należy wierzyć USA.

Jeżeli chodzi o to, że jest 200 krajów weselszych niż KRLD to można się zdziwić, jak u nich jest wesoło na tych wszystkich festiwalach, etc.

-> Bartez

Obawiam się, że przybysz z zewnątrz miałby niemały kłopot z byciem świadkiem łamania praw człowieka, gdyż te najsympatyczniej łamie się w tajemnicy przed obcymi, aby ci obcy nie trąbili wszem i wobec, jacy to jesteśmy źli, bo przecież musimy wmawiać światu, że jesteśmy dobrzy, tylko ci obcy nam zazdroszczą.

Oczywiście, że nie we wszystkim należy wierzyć USA, ale nie zmienia to faktu, że nie tylko USA zarzuca władzom Korei Północnej łamanie praw człowieka.

Pytanie wobec tego brzmi, czy odwiedzając kraje rządzone przez władców naruszających prawa swoich obywateli, nie wspieramy - pośrednio, poprzez wydawanie pieniędzy - tych władców. A może, przeciwnie, wspieramy finansowo obywateli tych krajów, płacąc im bezpośrednio za uzyskane towary i usługi.

Witam do KRLD nie można wjechać turystycznie samodzielnie na lotnisku dostajemy opiekuna który jest z nami wszędzie i zawsze do opuszczenia KRLD. To bardzo smutna prawda o tym kraju ale zabijanych jest tysiące niewinnych ludzi z powodów ideologicznych wielu cierpi głód i nędze.Wycieszki do tego kraju to chyba nieporozumienie.

http://vienna-pyongyang.blogspot.com/
Ciekawy blog. Niektórym się mimo wszystko udało trochę ominąć te zasady. Chociaż w Phenianie już oczywiście wg zaplanowanej z góry marszruty.

Obejrzałam całą relację-super! Podziwiam za odwagę....

Obejrzałem sporo filmów o KRLD, a jeżeli miałbym polecić to Defiladę p. Fidyka. Mimo, że dokument nagrywany był za rządów "Wiecznego Prezydenta" to sytuacja - według różnych doniesień, np. uchodźców - zbytnio w tym państwie się nie zmieniła. Oczywiste, że nie dostaniemy do zwiedzania obozów koncentracyjnych i nie mówię, że w tym kraju nie są łamane podstawowe prawa człowieka, bo "USA mówi tak, to ja muszę inaczej". Dodam do słów rabita, że opiekunowie mają jeszcze swoich opiekunów, którzy obserwują czy dobrze wykonują swoją pracę. Dam do porównania 2 filmy - "Wakacje w Korei Północnej" oraz "Nie mówcie mojej mamie, że jestem w Korei Północnej" w których można zobaczyć tego samego opiekuna. W tym drugim można zobaczyć działanie Kościoła Katolickiego (raczej działalność pokazową) i przykładową świątynie w Pjojngangu - jest też fragment krótkiej Mszy świętej, która odbyła się w jakiś dziwnych obrzędach - bez przeistoczenia, Komunii Św, etc. Generalnie nie będę opowiadał, polecam każdemu obejrzeć. Jeżeli chodzi o wspieranie finansowe rządu KRLD to zapewne część pieniędzy - jak to bywa, według polityki Songun - zostaje przeznaczona na wojsko. Można powiedzieć, że kraj powoli zaczyna się rozwijać. Może słyszeliście, że w największym, niedokończonym hotelu w KRLD zostaje zamieszczony nadajnik dla sieci telefonowej. Jeszcze nie dawno był całkowity zakaz posiadania telefonów, a sama sieć w chwili obecnej obejmuje 97% powierzchni kraju. Wolno, ale jednak KRLD zaczyna się rozwijać.

Bartez pisze:Wolno, ale jednak KRLD zaczyna się rozwijać.

Pytanie, czy to jest dobry argument w dyskusji, czy w KRLD jest teraz lepiej czy gorzej niż np. 4 lata temu. Chiny rozwijają się jeszcze szybciej, a trudno przypuszczać, że np. przynajmniej 1/10 Brytyjczyków chętnie by się tam przeprowadziła. Podobnie, Polska, która rozwija się dwa razy szybciej od Wielkiej Brytanii, nie stanowi dla poddanych Elżbiety II i Alexa Fergusona atrakcyjnego miejsca do życia.

Reasumując, sprzeciwiam się monetarystycznej wizji świata, w której poziom rozwoju gospodarczego i technicznego świadczy o atrakcyjności kraju. Nie zmienia to, rzecz jasna, faktu, że każdy ma prawo fascynować się Koreą Północną i nie ma w tym niczego dziwnego. Tylko niechaj nie uzasadnia tej fascynacji nieprawdziwymi lub półprawdziwymi argumentami.